Film Morrisa nie jest komedią, jak wiele osób zdaje się go postrzegać. Jest tragikomedią z naciskiem na "tragi", bo mimo lekkiej formy wnioski jakie płyną z filmu wcale wesołe nie są.
Nie chcę zdradzać zakończenia, napiszę więc tylko, że chciałbym aby więcej osób, miało podobny dystans do świata otaczającego jak reżyser "4 lwów". Bez patosu, rozdzierania szat potrafił pokazać, że ludzka głupota jest prawdziwą przyczyną, motorem wielu działań i nieszczęść. Doprawdy wiele tragedii ma komiczne początki, dokładnie tak, jak w tym filmie.