Naprawdę dobry film Almodovara , widać już w nim przebłyski geniuszu , które uwidocznią się w całej okazałości w "Kwiecie mojego sekretu". Świetnie uchwycony świat kury domowej i jej groteskowej rodzinki: starszy syn narkoman i handlarz , młodszy oddaje swe ciał starszym mężczyznom ( jeden nawet go adoptuje , co jest na rękę zapracowanej mamie) , babcia kolekcjonerka śmieci i opiekunka płazów z podwórka , mąż brutal i cham .Do tego dochodzi sąsiadka dziwka , która za działkę heroiny zgadza się przespać z młodszym synem , w telewizji kicz , w domu bieda. W takim środowisku musi zdarzyć się tragedia. I zdarza się-główna bohaterka zabija męża gigantyczną kością.Na koniec starszy syn z babcią uciekają z miejskiego piekła do sielankowej wsi , a młodszy chłopiec wraca do mamy.Więc jednak happy end. To wzystko okraszone jest typowym dla Almodovara rubasznym humorem , związki między ludźmi są groteskowe , a sami ludzie karykaturalnie zniekształceni. Ten świat jest śmieszny i przeraźający jednocześni. Jednak , jak to u Almodovara kobiety są silne i przetrwają wszystko ( jedna z kobiecych bohaterek , mała dziewczynka poniżana przez matkę , ma ponadludzkie zdolności). Uwaga: na ekranie pojawia się sam Pedro Almodovar w choreograficznie i plastycznie kiczowatej piosence miłosnej .