Skąd reżyser (swoją drogą wzbudzający we mnie od początku sympatię) brał pieniądze w czasie, który potem opisuje jako "chroniczny kryzys finansowy"? Przelot do Stanów na spotkanie z Lynchem, 2300 euro za spotkanie z nauczycielem mantry (to z kolei bodajże w Hanowerze), no i kolejny przelot, tym razem do Indii. Po czym mówi, że podpisał kontrakt, wreszcie dostał pieniądze i może stanąć na nogi - i tu pokazane, jak robi zakupy w warzywniaku.
Momentami czułam niedosyt, na przykład kiedy pokazano medytacje w jakiejś szkole (umknęło mi, gdzie się ona znajdowała) i żadnego komentarza dyrektora lub nauczyciela, dlaczego się na to zdecydowali i czy rodzice nie byli przeciwni. Ale generalnie dokument bardzo ciekawy i nikomu nie zaszkodzi obejrzeć.