PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724565}

Demon

6,4 36 717
ocen
6,4 10 1 36717
7,1 36
ocen krytyków
Demon
powrót do forum filmu Demon

To, że w filmie chodziło o przejęcie wiele lat temu domu po żydach przez przodków Żanety jest według mnie pewne (rozmowa Piotra z lekarzem, który mówi o dziadku Żanety „to był wspaniały człowiek, ale nie ma ludzi idealnych, był czysty jak łza, ale wpadł w kałużę”), chwilę wcześniej Pan Młody pyta czy dziadek wybudował ten dom, a lekarz mówi że nie, że już wcześniej mieszkała w nim żydowska rodzina. Tą „kałużą” mogą być niewłaściwe decyzje podjęte przez niego samego, przez jego bliskich lub np. związanie się z niewłaściwą kobietą, jej rodziną, coś co np. spowodowało że dopuszczono się tej zbrodni.
Mam pewną tezę, że potraktowano Piotra jak kozła ofiarnego, zastanawia mnie jedynie czy było to zaplanowane działanie, czy może po prostu w trakcie tego wszystkiego rodzina Panny Młodej się połapała co jest grane i postanowili to zakończyć po cichu, tak by się nikt nie dowiedział co zaszło wiele lat wstecz.

Moją myśl, że rodzina i mieszkańcy mogli wiedzieć o duchach i myśleli, że wesele Żanety to tzw. tikun (https://pl.wikipedia.org/wiki/Dybuk) potwierdzają fakty:

1. Nikt przez wiele lat nie zamieszkiwał, ani też nie zajmował się jakoś domem, który odziedziczyła Żaneta. Może wieś wiedziała o duchach – dlatego Żaneta wyszła za obcokrajowca, niezamieszanego w całą sprawę? W chwili gdy pan młody z mównicy myli imiona i zamiast Żaneta mówi Hana – wszyscy byli przerażeni, nie było to zwykłe zdziwienie, normalne dla takiej chwili, oni byli wg mnie w szoku, wystraszeni, tak jakby dobrze znali to imię i mieli nadzieję że to tylko zbieg okoliczności…

2. Brat Żanety mówi, że wyswatał siostrę z kolegą, początkowo nazywa go przyjacielem, pod koniec w trakcie wesela, gdy nie na rękę byłoby potencjalne wyjawienie przez Piotra, który wymagał pomocy odkrycia grobu, opętanie mówi do ojca podczas wymiany zdań o Piotrze „kolega, nie przyjaciel” – już wtedy wg mnie postanowiono, że należy się go pozbyć. A wykonać to miał kumpel rodziny, Rolando. Od początku był wrogo nastawiony do Piotra.
Przełomowa sprawa – Piotr wybiega z domu słysząc dźwięk koparki i krzyczy że brat Żanety i Rolando mają nic tam pod domem nie ruszać, wygania Żanetę do domu. Wszyscy są w szoku, nie wiem czy zwróciliście uwagę – Rolando zostaje na zewnątrz, myślę że postanowił sprawdzić o co chodzi i odkopał więcej zwłok. Przez to wystraszył się że „obcy” (tak traktował Piotra) postanowi podzielić się z innymi tym co zobaczył, tym co mu się przydarzyło i że tak tego nie zostawi. Jako przedstawiciel wioski być może dawniej coś słyszał o zamordowaniu Żydów, teraz poskładał wszystko w całość i uznał że to wszystko prawda, może jego rodzina miała też z tym coś wspólnego, skoro brał udział w pozbyciu się niewygodnego kolegi.

3. Scena gdy lekarzowi upada na ziemię lekarstwo, a podaje mu je dziecięca ręka spod łóżka. Lekarz na chwilę zamarł, zrobił zdziwioną minę a następnie zachowywał się jakby nigdy nic – tak jakby bał się tego co może tam zobaczyć – po prostu wiedział o wydarzeniach które miały kiedyś miejsce.

4. Na plus dla nich było, że nie poznaliśmy rodziny pana młodego, jest on obcokrajowcem, potencjalnie nikt go nie będzie szukał po zniknięciu. Dodatkowo widzimy jak Rolando topi samochód Piotra – by pozbyć się wszelkich śladów.

Być może nie spodziewano się, że sprawa wymknie się spod kontroli, że Piotr odkryje ciało i zostanie opętany. Może myśleli że wszystko odbędzie się „bezboleśnie” po prostu będzie wesele, w tym przypadku tzw. odkupienie a nie spodziewano się takiego tragicznego obrotu sprawy.

W filmie jest wiele niejasnych dla mnie wątków:

1. Piotr mógł zginąć w nocy przed weselem, gdy wpadł do bagna, wydawało się, że nie mógłby wydostać się o własnych siłach, ponieważ wpadł bardzo głęboko. Następnego dnia patrzy w lustro i widzi przy nosie resztki błota, które szybko zmywa w łazience. Czyżby już wtedy był duchem mającym „dokończyć to, co przerwano w chwili śmierci Hany” (słowa starego Żyda).

2. Co robiły te dzieci w domu podczas przyjęcia, gdy Piotr je tam zastał? Były poukrywane pod łóżkami, to były duchy tych żydowskich dziewczynek zamordowanych tego dnia.

3. Stare zdjęcie w ramce leżące na gruzach domu przedstawiające Hanę jako pannę młodą, jej małżonkiem jest Piotr. Żyd rozmawiając z Haną przez Piotra dowiaduje się, że ktoś był jej przeznaczony, mówi że ona bardzo kochała Polaka. Być może było tak, że rodzina chciała ją zeswatać jak to dawniej było z innym Żydem, ona się sprzeciwiła ich woli i musiała zginąć? Jej niespełnionym marzeniem był ślub z Polakiem (dla Żydów Polak mógł być tym „innym, obcym” tak samo jak dla mieszkańców wioski był nim Piotr), którego uosobieniem był dla niej Pyton.

4. Na początku filmu mamy scenę jak ktoś się utopił, kobieta chce rozpaczliwie wbiec do wody, a powstrzymuje ją ratownik. Widzi to Piotr płynąc do brzegu, kobieta bardzo dziwnie mu się przygląda. Następnego dnia w drodze na wesele Młodzi mijają orszak pogrzebowy, kobieta znów wysyła Piotrowi bardzo dziwne spojrzenie, przybliża palec wskazujący do ust w geście „nic nikomu nie mów”. Pod koniec filmu gdy goście weselni wracają do domu widzimy jak kobieta w tym czasie wraca z innymi ludźmi z pogrzebu, przecież pogrzeb nie mogł trwać cały dzień. Bardzo niejasny wg mnie wątek. Czy to możliwe że to wesele było czymś co się naprawdę nie odbyło? Goście wrócili do domów i cofnęli się do czasu przed całym weselem, o wszystkim zapomnieli ?
Ojciec Żanety mówi, odliczając wcześniej po rosyjsku (jakby chciał wprowadzić słuchającą go Żanetę w stan hipnozy) że wesela nie było, pana młodego też nie ma a te wesele to było tylko zbiorowe przewidzenie… Może chciał jej to wmówić, bo to wszystko było wcześniej ustawione. Postanowił poświęcić córkę dla wolności jaką da uwolnienie się od żydowskich duchów? Bardzo dziwne słowa, nie wiem jak to wszystko interpretować.

ocenił(a) film na 8
Marlcia

Dodam, że Ronaldo był sam na sam w piwnicy z młodym a w następnej scenie widzimy jak wychodzi do rodziny młodej i mówi że Pyton zniknął, rozpoczynają się poszukiwania... w międzyczasie pokazano piotra jak leży w ziemii, a Ronaldo zakopuje rozkopaną przez Żanetę ziemię

użytkownik usunięty
Marlcia

Ja myślę, że Piotr leżący w ziemi, zasypywany ziemią, jest metaforą. W piwnicy profesor rozmawia z Haną, prosi ją, żeby oddała Piotrowi ciało, a ona kiwa głową na nie, nie chce oddać ciała, które opętała. Wydaje mi się, że to zakopywanie Piotra jest jakby pochowaniem jego duszy, mimo, że w dole leży ciało to, tak jak napisałam, jest ono metaforą duszy. Ciało Piotra zostaje na ziemi ale już z duszą Hany a dusza Piotra przepada, zostaje zakopana.

ocenił(a) film na 8
Marlcia

Bardzo ciekawe przemyślenia, chyba trzeba będzie jeszcze raz ten film obejrzeć, bo nie czuję się na razie na siłach dyskutować z nimi... Dla mnie jasne jest jednak (no, na 99% ;)), że Hana zginęła z rąk swej rodziny, co wyjaśniłem już w wątku, do którego zajrzałaś. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
Sqrchybyk

Tylko kloci sie to z tym, ze film oparty byl na sztuce "Przylgniecie", gdzie z tego co wyczytalem, zydowska rodzine zabila rodzina pana mlodego (w tym przypadku panny mlodej).

ocenił(a) film na 8
pan_luki

Może, ale tylko śmierć ze strony rodziny wyjaśnia miejsce pochowania zwłok Hany, skoro (jak wynika z opowieści "profesora") zniknęła "tak po prostu, pewnego dnia", przed wojną jeszcze, gdy życie toczyło się normalnie.

ocenił(a) film na 8
Sqrchybyk

też czekam na wersję na dvd, muszę ten film jeszcze raz dokładnie przeanalizować, bo nie daje mi spokoju :P

ocenił(a) film na 7
Marlcia

A przemyslenia tez mi sie bardzo podobaja, fajnie to zebralas. Niestety nie ma jednego slusznego scenariusza, co jest plusem (film zmusza do refleksji, posiada drugie dno), ale tez i minusem - niektore watki wydaja sie ze soba sprzeczne, wystepuja wieloznaczne sytuacje.

Marlcia

Ja mam silne przekonanie, iż Hana nie zginęła z rąk przodków Żanety. Natomiast podejrzewam, że to dziadek Żanety mógł być obiektem jej uczuć, ale była to miłość jednostronna i bardzo niedojrzała.Coś mi podpowiada, że Hana nie została zamordowana. Uważam, że oszalała z miłości mogła popełnić samobójstwo, a rodzina pogrzebała ją blisko domu ukrywając fakt tragicznej śmierci córki, gdyż śmierć samobójcza przynosiła ujmę rodzinie.

Oczywiste jest, że dziadek Żanety zajął opuszczone mienie pożydowskie, ale przecież nie był w tym odosobniony, gdyż zajmowanie przez Polaków majątków pożydowskich i poniemieckich było po wojnie powszechne. Być może dla nieznającego realiów powojennej Polski Piotra mogło być to źle widziane, dlatego doktor starał się to przekazać obcokrajowcowi na okrągło.
Ba zakładając, że dziadek Żanety mógł być obiektem uczuć Hany, która odebrała sobie życie " przez niego" to fakt zamieszkanie przez niego w rodzinnym domu nieboszczki było przepełnione ironią.

Fakt, że duch Hany zaczął pojawiać się akurat Piotrowi wiąże z tym, iż Hana zmarła nagle - była zdezorientowana, a jednocześnie miała silną potrzebę dokończenie po śmierci tego, czego nie zdołała osiągnąć za życia i co budziło w niej poczucie niespełnienia. Marzyła o zamążpójściu, dlatego chciała zawładnąć panem młodym, gdyż w zjednoczeniu z nim upatrywała poczucie szczęśliwości.
Odnośnie kolejnych podpunktów uważam, że:
1. Nie odebrałam reakcji gości weselnym na pomylenie imion panny młodej z imieniem nieboszczki jako szoku i przerażenia. Raczej na ich twarzach malował się niesmak.
2. Fakt, że brat Żanety po opętaniu bagatelizuje charakter więzi jaka łączyła go z Piotrem i nie nazywa go już przyjacielem ma raczej źródło w tym, że chce pomniejszyć swój udział w tym, że zeswatał siostrę z 'wariatem' za co (przepraszam za słownictwo) opieprzał go ojciec. Czy w realiach wiejskich przyjęcie do rodziny chorego psychicznie paralityka nie jest powodem do wstydu (przecież ojciec i brat nie dopuszczają do myśli opętania - dla nich to bzdury)? Ronaldo jest źle nastawiony do Piotra, gdyż zadurzony jest w Żanecie, o czym przecież jej mówi. On jest zainteresowany usunięciem rywala, a zaistniała sytuacja przynosi mu ku temu możliwość.
3. Uważam, że lekarz widzi duchy i doskonale zdaje sobie z tego sprawę - paradoksalnie jako ten, który deklarował niewiarę i kult nauki akceptuje istnienie świata duchowego. Doktor pierwszy namawia księdza do odprawienia egzorcyzmu.
Co do wątpliwości:
1. Uważam, że scena wpadnięcia w bagno jest symboliczna - nie można jej brać dosłownie. Brud pojawiał się na Piotrze ilekroć miał kontakt z życiem pozagrobowym.
2. Wg mnie te trzy dziewczynki to były młodsze siostry Hany - Piotr się ich nie bał, widział je - nie można było wykluczyć, że gdy je widział to jego ciałem posługiwał się już dybuk.
3. To zdjęcie to jakby symbol osiągnięcia spełnienia przez Hanę - zawładnęła Piotrem, którego uważała za swojego lubego, on zginął i poprzez śmierć połączył się z jej światem.
4. Owszem pogrzeb nie mógł trwać cały dzień, ale żałobnicy wracali z miejsca pochówku bez użycia promu, więc możliwe, że musieli przebyć bardzo daleką drogę zanim natrafili na weselników szukających pana młodego. Z resztą zastanawiam się, czy ten motyw nie został wprowadzony po to by pokazać, że przejście ze świata żywych do umarłych nie jest tak oczywiste jak przepłynięcie rzeki, że te światy wciąż się przenikają, choć nie widzimy tego, bądź nie chcemy widzieć.

Sądzę, że ojciec panny młodej był prostym, rubasznym chłopem o pragmatycznym nastawieniu do świata - nawet jeśli jego bełkotanie można posądzać o hipnozę to skłaniam się do opcji, że chciał on manipulować gośćmi i bagatelizować zaistniałą sytuację - zależało mu na tym by wszyscy trwali w przekonaniu, że pan młody to czubek, który gdzieś się zawieruszył i nie warto go szukać, a w istocie miał wiedzę o tym, co stało się z Piotrem i nie wykluczone, że on sam stał za śmiercią młodego.

ocenił(a) film na 7
madz20

Zgadzam się z powyższym jednak osobiście twierdzę, że Hanę i być może całą jej rodzinę zabili przodkowie panny młodej.. Odnosząc się do monologu ojca panny młodej, który poprzez "hipnozę" bagatelizuje całe zajście jakoby wszyscy powinni o tym zapomnieć i uznać za coś co się nie wydarzyło, można rozpatrzeć w perspektywie tego, że Polacy również mordowali żydów.. i tak jak wtedy uznawano to jako coś co powinno puścić się w zapomnienie, tak i teraz zdarzenia mające miejsce na weselu powinno się wyrzucić z pamięci lub po prostu przemilczeć.. Odliczanie w języku rosyjskim przez ojca panny młodej mogło oznaczać symbolicznie komunizm, który pojawił się zaraz po wojnie, która spowodowała "czystki" żydów.. i tak jak wtedy sprawa ta została przemilczana, tak i również ojciec skłania do tego w swym monologu..

DF33

Sądzę, że dla filmu pożądane byłoby, gdyby tajemnica okryta zmową milczenia nie sprowadzała się do tego, że chciwi przodkowie Żanety zabili żydowską rodzinę dla kawałka ziemi, jeśli taki był pierwotny zamysł twórców to znów (niestety) mielibyśmy do czynienia z wyeksploatowanym do granic możliwości tematem. Życzyłabym sobie, żeby zachowanie rodziny panny młodej i gości weselnych było jedynie przykładem na paranoję jaką budzi wspomnienie czasów wojny z perspektywy stosunków polsko - żydowskich i wyrazem strachu przed bezpodstawnym posądzeniem o brak jedności z mniejszością żydowską, z którym to zarzutem często się spotykamy i który skutecznie piętnuje.

Nie wykluczam jednak, że może to być kolejny film spod znaku historii o pazernym Polaku, który dla pola i żydowskiego złota puścił stodołę z dymem...

ocenił(a) film na 7
madz20

Dla mnie również byłoby to pożądane. Być może przekaz podprogowy, że jest to kolejny film pokroju "Pokłosie" wpłynął na mój odbiór "Demona".. Mam nadzieje, że się mylę i jest inaczej.. Wczoraj byłem na seansie. Czytając teraz inne opinie, że Hana została zamordowana przez swoja rodzinę lub po prostu tak jak twierdzisz była ofiarą nieszczęśliwej miłości jest równie prawdopodobne. Mam nadzieje, że gdy będziemy mieli okazję obejrzeć ten film ponownie rozwieje to wszelkie wątpliwości i nie potwierdzą się moje założenia ;)

DF33

Nie sądzę, żeby odliczanie w języku rosyjskim miało być nawiązaniem do komunizmu sensu stricto. Moim pierwszym skojarzeniem był Anatolij Kaszpirowski. W 1989 gość prowadził program, w którym, odliczając w bardzo charakterystyczny sposób od 1 do 10, wprowadzał widzów w hipnozy i leczył ze wszystkich możliwych chorób. Nota bene emisję programu przerwano, ponieważ, podobno, wśród telewidzów zarejestrowano przypadki chorób psychicznych.

gumhurija

Również uważam, że odliczanie w języku rosyjskim nawiązywało do Kaszpirowskiego; tym bardziej, że ojciec panny młodej miał wyciągnięte ręce do publiki (tak też przez telewizor próbował łączyć się z widzami wspomniany Pan). Celem tego było ośmieszenie całej tej sytuacji, spuszczenie z niej napięcia przez nawiązanie do zabobonów, z których nasze społeczeństwo ponoć już wyrosło.

ocenił(a) film na 6
gumhurija

Myślcie co chcecie ale ojciec reżysera, czyli Wrony był właśni tym gościem, który tak odliczał do widzów, odpierdalał różne metafizyczne rzeczy i niby leczył ludzi... to musi być nawiązanie do ojca.

ocenił(a) film na 6
madz20

W 100% uważam tak samo jak Ty... pan lekarz w sumie rozmawiał nad ranem i z Hanną i Piotrem więc duchy widział ;) a to niby "zaginięcie" Piotra (czyt. Hanny :) pewnie zostało przygotowane przez tatusia Żanety i jej cichego wielbiciela ;)
Zastanawiałem się tylko nad tym zdjęciem... ale teraz już wiem że to "spełnienie" ducha.

Jedna rzecz mnie tylko ciekawi... mianowicie nad ranem kiedy ludzie wracali z pogrzebu dziwne spojrzenie skierowała ... matka/wdowa/babcia... nie wiem kim mogła być ta osoba.. ale dlaczego tak się dziwnie i z przerażeniem spojrzała?? tak jakby kogoś poznała z przed lat....

Krzysiek79

Chętnie zastanowiłabym się nad postawionym pytaniem ale już zatarł mi się w pamięci ten film. W wolnym czasie powtórzę seans i chętnie wrócę do dyskusji. Pozdrawiam! :)

madz20

Mnie przeszło przez głowę, że osoba, która utopiła się (bo nie jest powiedziane kto to) mogła mieć wpływ na całe zajście. Że dusza- jeszcze nie pochowano ciała- dusza jeszcze nie zaznała spokoju, więc mogła pojawić się między weselnikami. Tym bardziej, że postać grana przez Herman obdarza Piotra dziwnym spojrzeniem na początku, a później pokazuję mu, by zachował milczenie... Pod koniec filmu, żałobnicy wracają, pogrzeb się skończył, więc dusza zaznała spokoju, jest pochowana, a Piotra nie ma- wszystko się skończyło.
To tylko taka luźna myśl, która przeszła mi przez głowę, nielogiczna, ale ktoś może miał podobne wnioski..?

ocenił(a) film na 8
madz20

Bardzo ładnie to wszystko podsumowałaś. I mi też przyszło do głowy, że Hana zginęła śmiercią samobójczą. Być może jednak było inaczej z tymże również zgadzam się z Tobą co do tego, że tak czy owak miało to raczej silny związek z tą jej miłością do polskiego chłopca nie natomiast jakimiś zakusami dotyczącymi ziemi. I myślę, że może dlatego jest tam mowa, że dziadek był dobrym człowiekiem, był czysty itd., ale tak jak czysta kropla może się zabrudzić w kałuży tak też i on nie był idealny (coś w tym stylu) - myślę, że może chodzić w tym o to, że stał się powodem tragedii Hany (to było tym jego zabrudzeniem). Mogło być np. też tak, że Hana kochała tego chłopca (czyli dziadka) i on też ją kochał, a i może nawet ją rozkochał w sensie zainicjował owo uczucie, przez jakiś czas ją zwodził (może nawet wykorzystał), a później jego uczucie wygasło, podczas gdy jej nadal trwało przez co właśnie się zabiła. A mogło z jego strony uczucie nawet nie do końca wygasnąć, ale po prostu ze względów zdroworozsądkowych (ze względu na rodzinę itd.) ożenił się z Polką. Lub mogłoby być np. też tak, że oboje kochali i chcieli się pobrać, ale przez to, że byli z innych społeczności - jedno polskiej, drugie żydowskiej - wynikł jakiś konflikt i choćby w wyniku wypadku, morderstwa lub samobójstwa dziewczyna zmarła. W każdym razie wykluczam scenariusz, że zabili ją przodkowie Żanety dla pozyskania ziemi, bo tak jak napisałaś było rzeczą normalną, że mienie pożydowskie przejmowali po wojnie Polacy (tak samo jak w innych krajach obywatele tamtejszych narodów) w związku z czym nie ma nic dziwnego w tym, że dom wylądował w rodzinie polskiej.

Na początku filmu kiedy Piotr spotyka się z ojcem Żanety ojciec mówi "uparliście się na tę starą stodołę, że niby tam tak swojsko", a Piotr na to "Żanetka lubi tamto miejsce", na co ojciec "wysłałem tam koparkę żeby posprzątać" itd. - domyślam się, że chodzi o ten dom i to jest dla mnie też ciekawa kwestia, bo z tego dialogu wynika, że ojciec wolałby, żeby oni zamieszkali gdzie indziej. Ten stary dom był od lat nie zamieszkiwany m.in. prawdopodobnie właśnie dlatego, że źle się ludziom kojarzył (w związku z tą historią dziadka i Hany jakkolwiek ona dokładnie wyglądała), a jednak Żaneta wybrała go do zamieszkania. Ciekawi mnie dlaczego. Być może po prostu podobał jej się taki stary dom, natomiast o jego przeszłości nie miała pojęcia, czyli wyjaśnienie takie dość proste, jednak można by też zaryzykować myśl, że duch Hany popchnął Żanetę w tym kierunku, by za jej (Żanety) pomocą spełnić swoje pragnienie (dokończyć swoje niedokończone sprawy - "zaznać spokoju"- poślubić ukochanego i zostać młodą żoną na zawsze z nim). Czyli puszczając wodzę fantazji, można by np. pomyśleć, że Żaneta nie wybrała Piotra jak i też nie wybrała tego domu (a przynajmniej samego domu) sama - że była nieświadomą wykonawczynią woli Hany. I że pośpiech Żanety co do zamążpójścia nie wynikał jedynie z jej własnej woli.

Zastanawiałam się też nad tym czy dziadek Żanety był fizycznie podobny do Piotra, jednak na to jest odpowiedź w filmie, ponieważ w scenie, gdy młodzi się kochają (22 minuta filmu) pokazane jest zdjęcie ślubne dziadka - wygląda jak ojciec Żanety, zupełnie nie przypomina Piotra. Swoją drogą ten dziadek na zdjęciu ślubnym jest dość leciwy - nie przypomina "chłopca", za którym miałaby się uganiać tak młoda dziewczyna jak Hana. Tzn. oczywiście mogłaby się zakochać i w dużo starszym, ale kiedy profesor opowiada o tym, to wydaje się, że mówi o raczej młodym chłopaku w wieku Piotra czy Hany. Jednak wytłumaczeniem tego może być taki scenariusz, że dziadek poślubił swoją żonę dopiero jakiś czas po tym jak w młodości kochał czy/i był kochany przez Hanę.

Trochę też mnie intryguje, że na weselu depczą kieliszek jak na weselu żydowskim, ale to chyba już kwestia tego, że w tym momencie Piotr jest już pod wpływem dybuka.

Co do tego zdjęcia na końcu to przypomina mi zabieg ze zdjęciem z "Lśnienia" Kubricka. Dochodzi do swoistego zmieszania teraźniejszości z przeszłością. Dla mnie nie jest nawet takim oczywistym, że Piotr został zabity, choć oczywiście jest to wysoce prawdopodobne, jednak odebrałam to wszystko tak jakby on po prostu zniknął. Jakby Hana całkowicie go już zabrała i po prostu zniknął ze świata żywych. Tak jak ona przeniknęła ze świata umarłych do żywych, tak on przeniknął do świata umarłych. Jakby nigdy go nie było. Został tylko samochód, który usuwa Rolando. I do tego pasuje przemowa ojca Żanety kiedy po "kaszpirowsku" hipnotyzuje i mówi, że tego wszystkiego właściwie nie było, to wszystko się nie wydarzyło. "Sen we śnie, wesela nie było, was nie było, mnie nie było, pana młodego nie ma" I raz patrzą na niego goście weselni wraz z Żanetą (pełna sala), a za chwilę obecna jest już tylko sama Żaneta. Tak jakby faktycznie wszystko było iluzją. Jest też ciekawa chwila - w godzinie 1:21:56 (podczas tej przemowy ojca Żanety traktującej o iluzoryczności wszystkiego) widać kobiece ręce składające rozbity kieliszek (jak cofanie czasu do momentu przed jego rozbiciem). Zastanawiam się czyje to są ręce. Ubranie wygląda na niezbyt współczesne, aczkolwiek jest lakier na paznokciach. I z istotniejszych detali jest obrączka ślubna na palcu.

Z kolei ta kwestia kobiety, której ktoś utonął na początku filmu jakby na powitanie Piotra i późniejsze wymijanie się idących w przeciwne strony weselników i gości z pogrzebu. Faktycznie jest to dosyć ciekawe i zgadzam się, że można w tym widzieć symbol tego, że te dwa światy zawsze się przenikają, że wcale nie są jakoś mocno odrębne, że jest możliwy między nimi pewien przepływ. W tej końcowej scenie kobieta z grona weselników idąc jakby delikatnie wpada na kobietę wracającą z pogrzebu i w tym momencie mamy takie jakby symboliczne mocniejsze dotknięcie się obu tych "strumieni" ludzkich. W przypadku Hany i Piotra też nastąpiło takie mocniejsze zetknięcie/szturchnięcie się ludzi należących do świata żywych z tymi do świata umarłych. Oba światy się przemieszały. Dla Żanety wszystko jest straszne, ale jednocześnie dość szybko zaczyna sprawiać wrażenie jakby faktycznie i ona miała wrażenie, że to wszystko w ogóle się nie wydarzyło.

Wyszedł naprawdę ciekawy film. Wielka szkoda Wrony.

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Co do kobiety składającej kieliszek w godzinie 1:21:56 to już sobie sama odpowiem - ona jest w scenie w 1:01:54 gdzie wypada jej z ręki szkło (szklaneczka).

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Super wpis, wiele wyjaśnia i także daje do myślenia.

ocenił(a) film na 8
Kassandra85

Bardzo dziękuję za miłe słowa. Rzadko już komentuję na filmwebie, bo coraz mniej osób jest zainteresowanych faktyczną dyskusją, a coraz więcej tylko narzeka na "za długie wpisy", więc tym milej trafić na normalne podejście do forum dyskusyjnego.

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Żeby większość wpisów tutaj była taka, to byłoby super. Naprawdę bardzo cenię, że mogę po seansie wejść na forum i przeczytać wszystkie interesujące mnie rzeczy, to wiele dodaje do odbioru filmu. Co do filmu, to ujął mnie klimatem. Uwielbiam taki styl filmowy - tajemnica, dziwne rzeczy, niepokój. Naprawdę kawał dobrego kina. Pozdrawiam serdecznie i liczę na to, że znowu gdzieś spotkam Twoją długą opinię i wyjaśnienia :)

ocenił(a) film na 8
madz20

Swoją drogą gdzieś czytałam, że jest w tym filmie nawiązanie do prawdziwego wydarzenia kiedy to ojciec Marcina Wrony egzorcyzmował jakiegoś młodego chłopaka (dwudziestoparoletniego) w jakiejś szopie i po dokonaniu egzorcyzmów chłopak popełnił samobójstwo.

Stary Wrona ponoć twierdził, że nie miało coś takiego miejsca, a młody, czyli Marcin niby twierdził, że był tego świadkiem. Jednak nie wiem ile jest w tym prawdy. Czy przypadkiem wszystko to nie zostało zmyślone bazując na tym, że byłoby możliwe ponieważ stary Wrona, jak wiadomo, mocno interesuje się okultyzmem, bioenergoterapią itd. jak i działa zawodowo na tym polu.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
Slodka_Lolitka13

Owszem, nie twierdzę, że film nie pokazuje hipokryzji, zakłamania, itd. Ale zachęcam do zagłębienia się w tematykę filmu, posłuchania wywiadów z reżyserem, poczytaniu wypowiedzi na temat filmu - wtedy też Cię to naprowadzi na podobny tok myślenia. Nie mówiąc już o inspiracji reżysera sztuką "Przylgnięcie". Jak dla mnie to wszystko wskazuje, że raczej nie była to choroba psychiczna ;)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
Marlcia

Nie rozumiem po co Wy to wszystko tak analizujecie. Przecież to tajemnica jest piękna. Ciii....

wawu

Analizuje się bo nie ustalono sprawcy..to nie może ujść na sucho.

Trup był zakopany na posiadłości dziadka,która, jak wspomniał lekarz, nie należała wcześniej do niego.
Zatem prawdopodobna jest wersja,że Hana zginęła z rąk rodziny,która się dowiedziała, o jej związku z obcym-Polakiem..dziadkiem Panny młodej(wspomina Szymon,że miała na oku Polaka). Wykopali jej grób w ogródku bo widocznie nie było żydowskiego cmentarza,a później dom przejął Dziadek i nie wiedział,że ukochana spoczywa przy domu.
Zresztą sam Szymon mówi,że Hana zaginęła nagle,nikt nie wiedział co się stało. Nie mogło zatem dojść do pogromu,bo by o tym wiedział zapewne...sam by pewnie też został zgładzony.Ktoś z krewnych zlikwidował ją po cichu.

"taka jest moja koncepcja,tak ja to widzę"

użytkownik usunięty
Marlcia

film specjalnie jest tak zrobiony aby później o nim dyskutować reżyser nie żyje więc się nie dowiemy co siedziało w jego głowie...

ocenił(a) film na 7

Macierewicz wszystko wyjaśni....

ocenił(a) film na 6

Jego ojciec. Jego ojciec siedział mu w głowie. To on odpierdalał metafizyczne czary mary. A tu proszę ojciec panny młodej tak samo jak ojciec reżysera.

Marlcia

jeszcze taka dziwna scena, ale nie wiem czy ma jakiś podtekst: kiedy na początku wesela państwo młodzi piją wódkę i pyton obcasem rozgniata kieliszek, żaneta na to: "to nie tak" i wyrzuca kieliszek za siebie. czy ten gest głównego bohatera nie stosuje się przypadkiem na weselach żydowskich?

milena_9

tak, od razu sobie o tym przypomniałam w tej scenie. jest to żydowski zwyczaj i odnosi się do zburzenia świątyni. to jeden z pierwszych znaków, że z Piotrem jest coś nie tak, jednak to na tyle delikatna pomyłka [obie tradycje dotyczą tłuczenia szkła, można się pomylić ;)], że została zbagatelizowana, jako zwyczajny błąd obcokrajowca.

ten film zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, można się zagłębiać w liczne analizy bez końca. strasznie szkoda, że nigdy nie dowiemy się, która interpretacja jest najbliższa wizji reżysera.

yootsuu

ja w ogóle jestem zadziwiona, że to polski film a taki dobry i przede wszystkim nietypowy ;) aczkolwiek kolejny, który porusza tematykę pomordowanych przed polaków żydów (dom zły, ida, pokłosie...) :D

milena_9

coś mi się nie ten teges z "domem złym" :D ale reszta się zgadza ;)

milena_9

chyba śnię - "Dom zły"? Tematyka pomordowanych przez Polaków Żydów? Następne Jedwabne sobie dopisałaś?

agarafka

a umiesz czytać? 10 sekund póżniej napisałam, że popieprzyło mi się z domem złym. ale przyj ebać to się trzeba i tak.
idź się zajmij dziecko czymś pożytecznym.

milena_9

hahahha tak jest babciu

ocenił(a) film na 7
Marlcia

Zastanawiam się nad jedną rzeczą. Na końcu ten dom dostaje zburzony, a wśród gruzów widzimy zdjęcie tej martwej żydówki i faceta który wygląda identycznie jak Peter. Jak to możliwe? Czy to zdjęcie rzeczywiście tam się znajdowało czy to była jedynie wskazówka od reżysera lub metafora, podobnie jak ze sceną w której Peter wpada cały do dołu pełnego błota. Ten żydowski profesor który żył w tej wiosce od dawna raczej zwrócił by uwagę na to że Peter jest podobny do kogoś kto zamieszkiwał ten dom lata temu. Podobieństwo jest na tyle uderzające że wątpię iż by ten człowiek przeszedł wobec tego obojętnie i nie zapytał na przykład Petera o jego pochodzenie. W trakcie filmu dowiadujemy się że profesor ma dobrą pamięć i przypomina sobie własne lata młodości, wtedy kiedy znał Hanę czyli żydówkę ze zdjęcia. Wątpię też żeby ta rodzina trzymała te zdjęcie przez te wszystkie lata, tym bardziej jakby ich dziadek czy też jego syn grany przez Grabowskiego wiedzieli że doszło do morderstwa i że przywłaszczyli sobie czyjąś posiadłość. Takie zdjęcie mogło by być dość kłopotliwe, rodziło by zbyt dużo pytań. Jeszcze do głowy przychodzi mi taki scenariusz że niegdyś te okolice zamieszkiwał mężczyzna wyglądający jak Peter, Hana była by w nim zakochana, on z jakiegoś powodu musiałby stamtąd się wyprowadzić za granicę, tam założyć rodzinę i najprawdopodobniej byłby wtedy dziadkiem Petera. Później po wielu latach trafia na niego Żaneta czyli wnuczka mordercy Hany i chyba jej rodziny i on akurat trafia w rodzinne strony swojego dziadka i na posiadłość którą kiedyś zamieszkiwała dziewczyna zakochana w jego dziadku. Wiem, dość to skomplikowane i może nie zrozumiecie o co mi chodzi, sam się w tym gubię ale nie potrafię inaczej tego przekazać. Raczej wątpię w tak gigantyczny zbieg okoliczności. Nie sądzę by scenarzysta przyjął takie założenia, nawet biorąc poprawkę na metafizykę i surrealizm tego filmu.

ocenił(a) film na 5
ksupron

Identyczny motyw ze zdjęciem jest w "Lśnieniu" Kubricka, także myślę, że reżyser mocno się tym zainspirował.

ocenił(a) film na 8
ksupron

To co napisałeś na temat dziadka Piotra nasunęło mi pewną myśl. Na samym początku wesela Żaneta i Piotr śpiewają razem piosenkę po polsku i Piotr mówi, że babcia mu ją śpiewała.
Czy to możliwe, że jego dziadkowie byli Polakami? Zastanawiam się czy to ważne, czy już naciągam fakty, żeby sobie chociaż trochę ten film wyjasnić...

Edit, dopiero zauważyłam, że ktoś niżej poruszył już ten wątek :/

ocenił(a) film na 8
ksupron

Twój wpis świadczy o tym, że nie przeczytałeś...albo nie zrozumiałeś wpisów poprzednich.

ocenił(a) film na 8
Marlcia

Jesscxe jest wat k, ze Pytanie on na poczatku wesela. Owi ze zna jedna piosenka od babci(?) i spiewaja i tancza do t j oldschoolowej piosenki polskiej. Czy zatem nie ma on jakis korzeni z tej ziemi ?

ocenił(a) film na 8
dezinte

Jest jeszcze watek, ze pyton na poczatku wesela mowi ze zna jedna piosenke od babci(?) i spiewaja i tancza do niej. Moze on ma jakies korzenie z tych stron?

ocenił(a) film na 7
Marlcia

Ciekawe przemyślenia otworzyły mi pewne furtki o których nawet nie pomyślałam oglądając. Film naprawdę dobry, wielowymiarowy i dający do myślenia. Zaskakująco dobry jak na gatunek mało popularny w krajowych produkcjach.
Moim zdaniem to Hana na pewno nie padła ofiarą pogromu, musiała zginąć dużo wcześniej bo w piwnicy przecież pyta Profesora o rodziców, i on jej tłumaczy ,że ich nie ma że wszyscy zgineli, czyli nie wiedziała w ogóle jak skończyły się losy Żydów w jej rodzinnej wsi, jak skończyła jej rodzina itp.
Ten film kazdy odbierze inaczej i to jego moc. Dla jednych to historia tragedii żydów i relacji poslko-żydowskich, inni skoncentrują się na opętaniu, duchach a jeszcze inni na chorobie psychicznej bohatera itp... mi przez myśl przeszła też wersja ,że pana młodego przyćpał czymś Ronaldo a potem sprawy się potoczyły tak że mógł wynieśc nieprzytomnego Petera i wywalić ciało z autem do wody w kamieniołomie. Opcje rózne. film dobry, obsada super. Lubie takie "brudne" polskie kino

ocenił(a) film na 1
Marlcia

Za ciekawą fabułą przemycono utrwalany przez ostatnie lata obraz zaściankowego Polaka antysemity którego przodkowie dorobili sie majatku na krzywdzie Żydów. Smutne że przez ostatnie lata tylko takie kino mogło liczyć na wsparcie dużego kapitału. Miałem nadzieję że wytwórnia Wajdy nie zniży się do powielania tej niesprawiedliwej dla nas kalki.

ocenił(a) film na 8
Marlcia

Bardzo ciekawe wnioski, dało mi to do myślenia.
Dla mnie metaforą jest płynięcie statkiem z jednego krańca na drugi, klamra kompozycyjna, na początku Piotr, chcący w przyszłości zbudować most, żeby nie trzeba było pływać statkiem, na końcu Żaneta. To jakby symbol dwóch światów, które się ze sobą łączą. I do dziś nie został zbudowany most, który te światy by pogodził.
Doszukuję się też metafory w małżeństwie Żanety z obcokrajowcem. Piotr jest kimś nowym, obcym w towarzystwie, tak jak Żydzi byli "obcy" w Polsce. I może to dlatego Hana go "wybrała". Był spoza społeczności, nie wiedział nic o tajemnicach i mentalności ludzi tam mieszkających.
Nie rozumiem sceny, kiedy dziecięca dłoń podaje lekarzowi lek, który ma wstrzyknąć Piotrowi. Rzeczywiście, to tak, jakby lekarz wiedział o duchach, zdawał sobie sprawę z opętania i poddał się temu, nie chcąc, by sprawa się "wydała". Trochę jak w filmie "Klucz do koszmaru", wszyscy wiedzą, o co chodzi, ale każdy udaje, że jest ok, poświęcą kolesia i będzie dobrze.
Oczywiście oglądając film nie sposób uniknąć wspomnień "Wesela" Smarzowskiego.

ocenił(a) film na 8
craaazy89

I jeszcze, jeśli chodzi o zdjęcie, podczas burzenia domu, być może Pan Młody podobny do Piotra, to jakiś jego dziadek- pradziadek, który wyrządził krzywdę Hanie. Piotr, podczas pierwszego tańca, śpiewa piosenkę, którą słyszał od babki. Wszystko prowadzi nas do wniosku, że od przeznaczenia i losu nie uciekniesz :)) Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones