Skreca mnie juz od Micka Garrisa i jego slabych ekranizacji Kinga. Film tak nudny i slaby, ze mozna usnac. Co to wogole ma byc?!? Ksiazka bardzo dobra, ale temat zaprzepaszczony. Zero klimatu miasteczka. Widac, ze wszystko krecone w studio. Tragedia. Caly film jest tak sztuczne, ze az glowa boli. Ci aktorzy. Niech Mick Garris da sobie lepiej spokoj z rezyseria i zajmie sie produkcja Masters of Horror, bo to mu akurat dobrze ( w miare) wychodzi.