Zaznaczam, że akurat tej książki nie miałem okazji czytać (choć przeczytałem większość książek Kinga), ale film wg. mnie jest po prostu nieciekawy. Początek jest jeszcze znośny, przypomina klimatem amerykańskie slashery i może lepiej byłoby gdyby film pozostał właśnie tego typu obrazem (wiem, nie mógł, bo to w końcu ekranizacja książki...). Niestety, w późniejszej części film robi się znacznie gorszy, fabuła jest dziwna i wydaje się miejscami nielogiczna. Dalej - postacie. Irytujący był zwłaszcza dzieciak i jego gadki o Bogu (co za elokwencja, jak na amerykańskiego gówniarza, który nawet nastolatkiem jeszcze nie jest). W dodatku bohaterowie filmu zachowywali się miejscami nielogicznie, nie wspominając o tym, że ich gra aktorska woła miejscami o pomstę do nieba. Ech...szkoda klawiatury na ten marny film.