Tytuł "Diabły" pierwsza scena widzimy zakon, hmmm ciekawe o kim to było?
Nie mam zamiaru pisać jaki to ten film pod kilkoma względami nie był super, bo
tak naprawdę za dużo tego nie było. Recenzji to ja tu nie tworzę co najwyżej przestroga dla malkontentów którzy lubią narzekać tak jak ja.

Żeby nie było zacznę jednak od paru plusów, po pierwsze aktorstwo, jest bardzo fajne przerysowane ale za to pasujące do realiów tamtych czasów, po drugie klimat jest w niektórych momentach odczuwalny. To tyle zajmiemy się resztą.

Przede wszystkim brakuje mi tu sceny w której jakiś znany filozof którego autorytetu nie sposób podważyć wyskakuje na środek ekranu i klepie nam "kościół jest hmmm a raczej był zły bo przecież mowa o XII w. Tak, w taki właśnie sposób mniej więcej atakuje nas reżyser, łopatą przez głowę, nie zrozumieliśmy? To jeszcze raz tylko ze mocniej.
Szkoda mi tylko że nie było sceny w której to jakiś ksiądz bierze zakonnice przed ołtarzem, myślę że taka była by wystarczająco dosadna.

Dobra co do tego co mamy w filmie, dużo klepania i pokazywania fałszywości naszej ukochanej organizacji, dużo przedstawiania tego w sposób dosłowny a zarazem dziecinny iiiii, no właśnie. Wytknięto tylko najbardziej rozpowszechnione sprawy, tylko i wyłącznie to co już wiemy(ok wtedy to mogła być nowość, ale niestety ja ten film oglądam teraz), a gdzie prawdziwy fałsz? Gdzie pokazanie jak kościół ogłupił ludzi pod prostymi względami(imię boże, kto włada światem, kwestia nieba). To są wciąż aktualne tematy, bo kościół wciąż wali nam kit między oczy, zamiast tego mamy tylko to o czym można poczytać już w podręcznikach od historii...

Ok ponarzekałem na scenariusz czas ponarzekać na resztę.
Zacznę od muzyki, beznadzieja, skończyłem... Wybaczcie ale naprawdę nic więcej nie przychodzi mi do czerepu. Reżyseria pod względem technicznym to koszmar.
Montaż jest po prostu amatorski, przejściom są tak kulawe że równie dobrze można by było wstawić, królika Bugsa mówiącego "co jest doktorku" i to byłby lepszy przerywnik między kolejnymi ujęciami... Zdjęcia, są przeciętne niby pokazują to co najważniejsze czasem nawet z światłem poromansują ale i tak przez dłuższy czas projekcji ręka operatorowi trzęsie się jak pewnemu księdzu który w tym filmie ogląda orgię.

Koniec końców nudy, nie trzyma przy monitorze, nie zachęca a jest strasznie ogłupiający, i dosadny. Nie polecam ja jednak wole Monthego Pythona.
3/10