Na procesach przyznawały się czarownice do obcowania z diabłem. Krew w nas
się burzy! Jak można było je do tego zmusić, przecież diabła nie ma! Ale
głos rozsądku w nas woła: "Nieprawda, nieprawda, nieprawda! Diabeł
istnieje, był właśnie inkwizytorem".
i chyba właśnie o tym jest ten film. W innym poście padł zarzut, że "Diabły" są kiczem. Troszkę jest w tym racji, ale trudno mi przypomnieć sobie wcześniejszy obraz, który by z taką otwartością wytknął instytucjom kościelnym hipokryzję, fałsz i obłudę.
A Ken Russell niech spoczywa w pokoju. Może wreszcie pojawi się jakieś rzetelnie przygotowane wydawnictwo, podsumowujące dorobek tego nieprzeciętnego reżysera.