Jest to opowieść o kapłanie, który miał dwie namiętności: władzę i kobiety. Nie był święty, zresztą kto z nas jest? "Kto jest bez grzechu niech rzuci kamieniem". Celibat to chora instytucja ale w oczach Kościoła praktyczna. Nie ma ina nic wspólnego z dbaniem o tzw. "czystość". Został on ustanowiony w celu zapobiegnięcia podziałom dóbr kościelnych pomiędzy potomstwo kapłanów. Jakie ma to skutki widzimy do dzisiaj. Trudno oszacować choćby w Polsce liczbę kapłańskich bękartów. Mrowie czarnych pedofili jest zatrważające. Nie wspomnę już o tym, że w wielu seminariach duchownych chłopaczki dupczą się zapamiętale między sobą. Normalny facet dla higieny psychicznej i fizycznej nie powinien być sam bo to jest po prostu nienaturalne.
Główny bohater stał się ofiarą swoich czasów. Zawadzął kardynałowi Richelieu , bo kochał bardzo swoje miasto, którego bezpieczeństwa zaciekle bronił. Wojny religijne mocno wtedy wyniszczały Francję. Do jego zamordowania przyczyniła się chora z rządzy garbuska, która zapragnęła go mieć ale nie mogła. Swoje trzy grosze dołożył egzorcysta Barre. Jest on idealnym przykładem zboka, sadysty oraz fanatyka w jednym. Z wielką podnietą torturował oskarżonego w imię chrześcijańskiego miłosierdzia. Podczas tortur i egzekucji nie przyznał się mężnie do winy. Tego niewinnego człowieka zabiły potwory w ludzkiej skórze.
Prawdziwe monstra to te, których nie widać gołym okiem. Żyją one w sercach niektórych ludzi.