Podobno tak wygląda
http://ocdn.eu/images/pulscms/MDY7MDQsMCwxNiwyN2IsMTY1OzA2LDMyMCwxYzI_/2a91a0172 61b1dd2ad87b0ed662ed15c.png
Więc troche sie zmienil od nightcrawlera heh.
Musze przyznac ,ze musial naprawde co nie co wziasc wspomagaczy gdyz nie ma szans by samym zdrowym jedzeniem , dobrymi odzywkami jak i swietnym trenerem stac sie takim umiesnionym ,,miesniakiem,, z uwypuklonym na dodatek szesciopakiem. :-)
Po pierwsze to wziąć :) A po drugie, to nie słyszałem większej głupoty... Taka sylwetka spokojnie jest możliwa do osiągnięcia bez strzykawek...
Nie wiem ile się przygotowywał do roli, ale wiem, że w rok, dwa można coś takiego wypracować. Tym bardziej, że Gyllenhaal ma dobre proporcje, nie jest chudy ani otyły. Spójrz sobie na rolę w filmie "Bracia".
Taką formę mógł zrobić w okresie jednej masy i redukcji, tym bardziej, że sylwetka nie jest oszałamiająca. Bardzo dobrze wygląda, ale bez przesady.
Przy filmach wielką rolę gra światło i make-up. Nawet na największych mięśniaków nakłada się puder w rowki między mięśniami i cienie pod nimi. Z górnym światłem, każdy może wyglądać jak rambo.
Takie wagowe skoki to nic dobrego dla organizmu, zwłaszcza przy wspomaganiu farmakologią i syfami w proszkach.
Nawet wysokoproteinowe diety i codzienna wizyta na siłowni nie daje takich efektów. Ludzie siedzące po 5 lat na siłowni cieszą się jak im biceps urośnie o 2 cm.
Ciekaw jestem jak długo będzie w stanie utrzymać taką sylwetkę i czy idzie to w parze z np. wytrzymałością czy po prostu fajnie wygląda.
Tragedia to 10 cm w 3 miesiące na sproszkowanym gównie, które łykasz z wodą albo jogurtem naturalnym
A co jest złego w suplementach? Też preferuję normalne jedzenie i ich nie zażywam, bo wychodzę z założenia, że przy dobrze dopiętej diecie są one niepotrzebne. Ale jeżeli ktoś widzi taką potrzebę, to jego sprawa. 10 cm w 3 miesiące to albo już na mocniejszym towarze, albo w tłuszczu, bo naturalnie jest to nierealne, więc Twój argument poszedł w piach.
To nie był argument, to ironiczna wypowiedź na temat tych wszystkich cudów jakie daje przerzucanie ciężarów na siłowni, popierane żarciem ryżu z filetem i popijanie tego kefirem z 5 białkami jaj.
Nie rozumiem Cię stary :) Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że ciężką pracą i zdrowym jedzeniem nie można wypracować świetnej sylwetki. Zawsze musi to być wspierane ciężkim koksem... Widocznie nigdy nie ćwiczyłeś, bo to, że nie masz zielonego pojęcia o siłowni i diecie już wiem.
Można,ale potrwa to o wiele za długo.
Racja, nigdy nie ćwiczyłem, brzydzę się siłownią i towarzystwem,które się tam zbiera.
Jeżeli nie ćwiczyłeś to nie wypowiadaj się na tematy, których nie jesteś w stanie pojąć...
A brzydź się, jeżeli nie chcesz poprawić własnego zdrowia, wzmocnić mięśni i stawów, to Twoja sprawa.
Ja natomiast brzydzę się takich pseudoznawców i ludzi ulegających stereotypom jak Ty. Wypowiadasz się, zarówno tutaj jak i w innych tematach, jakbyś był ograniczony. Nie masz zielonego pojęcia na dany temat, ale brniesz dalej, wypisując te swoje wypociny.
Jak widać wspierasz zasadę: nie znam się, to się wypowiem.
Tu akurat b. mało trzeba pojmować.
Robię to w inny sposób.
Równie dobrze mogę to samo napisać o tobie, też nie będziesz w stanie wylegitymować się swoją wiedzą:)
Twierdzisz, że temat siłowni i diety jest prosty jak Ty nawet podstaw nie znasz, więc z czym do ludzi.
Już się legitymuję jeżeli chodzi o wątek, który poruszamy. Ty jesteś ciągle na starcie. Poczytaj trochę i wtedy możemy porozmawiać.
Jakich podstaw, o czym ty gadasz?
W żaden sposób, bredzisz coś o redukcjach i przybieraniu na masie, co można usłyszeć w losowo wybranym filmiku na yt
Nie ma o czym gadać, temat siłowni można wyczerpać w rozmowie trwającej 10 minut
Jeżeli ja bredzę pisząc o podstawach, to co Ty robisz, jeżeli mówisz, że goście cieszą się z 2cm w bicepsie po 5 latach...
Ty nie wyczerpiesz, bo nie masz z czego.
To ironiczne stwierdzenie pokazujące, co naprawdę muszą robić szaraki na siłowni, bez mega zaplecza jakim dysponują gwiazdy.
Właśnie przez takich ludzi nie chodzę na siłownię^
Ale z Ciebie ignoranckie ścierwo, przepełnione zachwytem do samego siebie i przekonane o posiadaniu monopolu na prawdę. Gyllenhaal trenował przez pół roku, 6 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu, żeby osiągnąć taki wygląd.
No i co z tego? :D Było też podane, że robił 2000 przysiadów dziennie (codziennie, czyli 14 000 przysiadów tygodniowo), wierzysz w to? Nawet zawodowi sportowcy tyle ich nie robią, bo nie ma żadnej potrzeby. Jak ja gniję z takich idiotów co wyczytają w necie o treningu gwiazd i we wszystko wierzą. A logiczne myślenie i znajomość jakichkolwiek podstaw anatomii odchodzą w niebyt.
https://www.youtube.com/watch?v=y57eoGeAdqk
proszę bardzo dla tych, którzy jeszcze nie wierzą :)
To, że ciężko trenował to wiadomo, bo nie ma nic bez wysiłku trzeba zapierdalać jak dzik. Samo szprycowanie nic nie da.
Osobiście to uważam że dziwne by było gdyby trenował na sucho i wcale nie ,dlatego że jet to niemożliwe/mało prawdopodobne w tak krótkim okresie czasu. Powodem jest jego motywacja. Koksował nie ,dlatego że chciał tylko ,dlatego że musiał nabrać masy do roli, więc bardzo prawdopodobne jest, że robił wszystko co możliwe żeby jakoś sobie to ułatwić. Tym bardziej, że widziałem wywiad z Jelenhyle gdzie mówił, że treningi to była dla niego istna katorga i nie ma opcji, żeby je kontynuował po zakończeniu zdjęć.