Sceny po napisach i zakończenie chyba na to wskazują. Reżyser nawet wypowiadał się już o nowym potencjalnym przeciwniku. Tu więcej info ode mnie: http://ow.ly/aU32305YhI9
No jasne. Skoro wiesz, że scena po napisie o tym mówi, to po co pytasz? Jedyne pytanie to: kiedy. Zapewne po Infinity War - Part 2. Bo raczej w międzyczasie nie ma co wpychać.
Mordo zabiera czarodziejom moc i będzie głównym złym zapewne. Ciekawe tylko co takiego zrobi. Ciekawe czy Strange straci Eye of Agamotto, po incydencie z kamieniami (być może zostaną one jakoś odebrane, schowane, cokolwiek). To może być nerf dla doktorka. Więc skoro już znamy (mniej więcej) fabułę... Ciekawi mnie tylko czy Mordo będzie miał jakąś specyficzną moc. Bo trochę nudne byłoby zrobienie podobnych walk jak były w jedynce. Główna walka Strange'a z Dormammu była nietypowa, dlatego była tak świetna. Ale czy Mordo będzie miał coś do pokazania? Być może zdobędzie kamień nieskończoności? Ciekawi mnie...
To że jest scena po napisach to nie oznacza jednoznaczne że film będzie miał kontynuacje, jednak na siebie zarobił wiec można się spodziewac że powstanie ;)
Właściwie to dokładnie to znaczy. To się nazywa zapowiedź. To nie jakaś tam scena po napisach. To jest jawna i jasna informacja, że fabuła jeszcze się nie skończyła. O ile Marvel nie zbankrutuje w ciągu najbliższych 5 lat, to film gwarantowany.
Tak tylko z tymi scenami po napisach bywało różnie ;) - W Niesamowitym Spider-Manie też dość jasno znaczono że można liczyć na kontynuacje, jednak nie zarobił tyle ile oczekiwano do tego gorszę recenzje od jedynki i w efekcie zamiast kontynuacji powstał kolejny reboot ;)
Chociaż akurat kontynuacja ''Doktora Strange'' została już oficjalnie potwierdzona ;)
Ale Niesamowity Spider-Man to film, serial czy co? Bo szczerze, to jedyne filmy Marvela, których nie widziałem to X-meni (bo się pogubiłem, mam zamiar nadrobić) i Spider-Man (bo powstawały, gdy miałem je w... głębokim poważaniu :) 10 lat temu? Dawniej? Kiedy pierwsza jedynka powstała?)
Ja bym się o główną linię Marvela nie bał. Są to filmy zbyt dobre. Gdyby to były słabiaki, średniaki nawet, okej... ale to są dość popularne filmy.
Ja czekam na Iron Mana 4 i na Fin Fang Fooma. Mam nadzieję że zrobią i że to właśnie on będzie przeciwnikiem Blaszanego Drwala.
Niesamowity Spider-Man to film wersja z 2012 roku i wspominania kontynuacja z 2014 roku, jednak do wizji reżysera zaczęli się wcinać producenci i niestety wyszła taka sama klapa, jak w przypadku ostatniego Spider-Mana z 2007 roku.
Co do kina super-hero to ja czekam na ''Birds of Prey'' i na nowego ''Batmana''.
Problem z nie-główną linią Marvela jest taka, że nikt nie wie o co chodzi, a każda kolejna wersja, którą rebootują tylko dolewa oliwy do ognia. Ja np. obejrzałem X-men 1 część, potem drugą... ale z dwóch różnych wersji. Bo nie wiedziałem, że to są różne. Ludzi takie coś odrzuca. No a jak się wcina ktoś do wizji reżysera, to też bywa różnie. To jak z grami. Jeśli wydawca developerowi coś każe zrobić, to często wychodzi wielka kupa. Przykład jest prosty. Świerzy Anthem. I EA pewnie będzie dalej powtarzało "nikt nie gra w single". To samo jest z filmami. Choć czasem to producent ma rację.
Poza tym Spider-Man jakoś nie ma tego przebicia. Każdy zna historię i to jest trochę jak...Godzilla? Wszyscy znają, nikt nie widział. Główna linia Marvela stawia jednak na bogatszą historię, a Iron Man okazał się takim sukcesem, że ludzie pokochali aktora, postać i film. Po prostu widać różnice w jakości tych filmów. O ile mi się pierwszy Spidey podobał, przynajmniej momentami, to uważam, że to film gorszy i bardziej niszowy od takiego Iron Mana, Kapitana, Doktora itp.
Akurat ostatni Spider-Man z 2017 roku dość mocno się przebił, chociaż oczywiście historia jest dość znana ;)
Co do ''Iron Mana'' to jedynkę oceniłem na szóstkę,chociaż nieźle się oglądało to daleki jestem od zachwytów ;)
6? Przecież Sama postać Tony'ego powinna dać 10 ;)
A co do Spider-Mana... kiedyś obejrzę.
Ale o którym Spider-Manie mówisz z 2017? Homecoming? Bo ten akurat jest z głównej linii Marvela. Więc... przebił się z tego powodu.
No to ten Spidey jest z głównej linii, pojawił się w Kapitanie, więc wszyscy poszli go oglądać. Poza mną... jeszcze nie miałem okazji :)
Mi się właśnie pierwszy Iron Man podobał najbardziej, bo to był taki przyczynek do zostania pełnoprawnym blaszakiem. Wiem, tempo było dość powolne i mogło nudzić, ale mnie właśnie to najbardziej zaciekawiło.
A szczerze, myślałem, że Iron Man 2 jest taki średni, obejrzałem niedawno (ponownie) i był świetny. Z trójką miałem tak samo, ale to jednak była wina oglądania w 3D, bo było tak wszystko ciemne i w ogóle nie czułem klimatu. Oglądając po raz drugi, w obu przypadkach mi się podobało.
Akurat nowego Spider-Mana też nie miałem okazji oglądać ;)
Co do Iron Mana 2 to dla mnie nadal film jest średni, chociaż oglądałem go kilka razy ;)
Ja chyba 2 albo 3 razy. W dwójce podobało mi się... całe to zamieszanie z Tonym i jego szukanie rozwiązania.
Za trójkę zabrałem się (poza premierowym maratonem w moim mieście) dopiero niedawno i doceniłem ją lepiej niż po seansie w kinie. Ale to, tak jak podejrzewałem, problem 3D. I z tego powodu raczej nigdy na seanse trójwymiarowe się już nie wybiorę. Jeśli jakość jest gorsza, to... nie kumam po co. Lubię oglądać anaglifowe filmy red cyan na YouTube, czy też animacje/obrazki 3D. Ale to zależy od jakości wykonania. Film akcji to chyba zbyt wielka rzecz aby w 3D było przyjemne. Plus, jak mówiłem, film się wydawał strasznie ciemny.
Ale to tyle jeśli chodzi o moje przeżycia z Iron Manem.
Pajączka obejrzę. Miałem obejrzeć przed Avengersami, ale wyszło jak wyszło. No i mam też zaległość z Czarną Panterą. Nie wiem za dużo o tej postaci, poza ogólnikami, które widziałem tu i ówdzie w Kapitanie i Avengersach.
Mnie w sumie brakowało w Avengersach "No shit Sherlock" w wykonaniu Tony'ego i Strange'a. To tak luźno a propos Iron Mana jeszcze :)