PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=482376}

Doktor Strange

Doctor Strange
7,3 198 706
ocen
7,3 10 1 198706
6,7 33
oceny krytyków
Doktor Strange
powrót do forum filmu Doktor Strange

Film bez szału, trochę efektów wykorzystanych od Nolana, trochę typowego dziecinnego humoru jak w każdym filmie komiksowym i znany aktor w roli głównej. I nagle tłumy zachwycone kolejnym wspaniałym "widowiskiem". Tylko Mikkelsen ciągnie ten film ale jedna dobra rola to za mało żeby uznać film za dobry.

ocenił(a) film na 6
PieniaczLPG

Byłem na tym w piątek i muszę powiedzieć, że mnie nie zachwycił. Efekty specjalne już nie robią na mnie wielkiego wrażenia, jeśli nie są uzupełnieniem dla dobrej, przyzwoitej, przekonującej fabuły. Jakoś umknęło mi to, że Doktor Strange to kolejny głupawy, młodzieżowy komiks Marvela. Gdybym o tym wiedział, darowałbym sobie.

Przyznam szczerze, że zdecydowałem się pójść na to do kina, bo zelektryzowało mnie określenie "światy równoległe". I tego się trzymałem. Nie oglądałem żadnych trailerów, nie wyłuskałem loga Marvela, "światy równoległe" były wytrychem bezwarunkowym.

Film jest zasadniczo komiksem, a więc zbyt sensowny i "głęboki" być nie może. Mimo wszystko nie mam zastrzeżeń do aktorów, do poziomu realizacyjnego, który był wysoki. Komiksowa historyjka do pewnego momentu zachowywała jakąś spójność. Irytowały wtórne sceny walk, ale się oglądało z zainteresowaniem.

Nie jest to opowieść dojrzała, bo być nie może, skoro to Marvel. Nie jest to też rozrywka wyrafinowana. Rzecz przede wszystkim dla młodzieży. Ale jak na Marvela, porównując z niedorzecznymi Avengersami, było to całkiem niezłe i taką pozytywną ocenę temu ostatecznie daję.

per333

Rzeczywiście w odniesieniu do innych filmów Marvela to jest nawet niezły. Ale wydaje mi się, że to nie jest dobry sposób oceniania filmu. To tak jakby powiedzieć "Postal to nawet niezły film jak na filmy Uwe Bolta" albo "Tylko mnie kochaj to nawet przyjemny film jak na polskie komedie romantyczne". To że film jest dobry na tle słabej konkurencji nie oznacza że jest ogólnie dobry.

ocenił(a) film na 6
PieniaczLPG

Niezły, jeśli wyciągnąć ze wszystkiego jakąś średnią. Bardzo wysoki poziom realizacyjny, dobre prowadzenie aktorów, historyjka co najwyżej ujdzie. Więcej niż 6/10 nie dam, ale 6/10 to nie jest ocena nieuczciwa.

per333

No to wiadomo, że jak się wystawia ocenę w jakiejś skali to się bierze pod uwagę całokształt. Myślałem, że oceniłeś film tylko w odniesieniu do jego "rodziny".

ocenił(a) film na 8
PieniaczLPG

Zdajesz sobie sprawę z tego, że te wszystkie akcje były w Doktorze Strange'u jakieś 4 dekady temu?

Himiteshu

Zdaję sobie z tego sprawę, tylko nie wiem co w związku z tym?

ocenił(a) film na 8
PieniaczLPG

Piszesz, że to zrzynka z Incepcji a to gówno prawda

Himiteshu

No akurat prawda. Tak się składa, że ja częściej bywam na amerykańskich forach niż tutaj i kiedyś tam właśnie widziałem, że reżyser "Doktora Strange'a" się wypowiadał, że czerpał inspirację z "Incepcji". Wiem, że "Incepcja" nie jest pionierskim filmem ale "Doktor" tym bardziej...

ocenił(a) film na 5
PieniaczLPG

Myślałem, że tylko mi się nie podobał, ale widzę że jednak pare podobnych głosów można znaleźć.

Przemyslaw__Drgas

Nie jesteś sam :) jednak są tutaj też jeszcze inni inteligentni ludzie ;)

ocenił(a) film na 6
PieniaczLPG

boję się że ta seria super bohaterska zjada własny ogon, no bo ile można słuchać tych wstawek z dowcipami typu mnich słuchający Beyonce, kolejny słaby przeciwnik, CGI i plastik w każdej scenie i najważniejszy brak emocji. Ten pomysł był fajny na początku przy Iron Man I, pierwszych Avengersach ale teraz to naprawdę mam wrażenie że seria to tylko maszynka do robienia pieniędzy dla producentów...

Gracjanus

Co do słabego przeciwnika to się nie zgodzę. Według mnie Mikkelsen stworzył najlepszy czarny charakter ze wszystkich tych filmów Marvela. O wiele lepszy niż ten przereklamowany Loki. Nie wiem czemu jest on tak wychwalany przez wszystkich. Chyba dlatego, że Hiddleston jest przystojnym facetem i parę razy zaprezentował w Thorze ten swój zalotny uśmiech. I nagle wszystkie laski, które chodzą w koszulkach z Iron Manem albo Kapitanem Ameryką i uważają się za "nerdki" chociaż nigdy w życiu nie trzymały komiksu w rękach ani nie wyróżniały się za bardzo nauką w szkole pieją z zachwytu nad Hiddleston'em. Aktor jednej roli, który tak naprawdę nie zagrał nic godnego uwagi poza tym. A teraz będą go wszędzie na siłę wciskać i to niestety nie tylko w tych komiksowych filmach. Jeszcze do tego dojdzie, że zrobią z niego Jamesa Bonda i uśmiercą serię.

ocenił(a) film na 6
PieniaczLPG

Może się źle wyraziłem, kreacja aktorska ok, nie czułem po prostu zagrożenia z jego strony, oglądałem beznamiętnie. Wiadomo, że Strange wygra, wiadomo że trwałych śladów antagonista nie zostawi tylko, że to w sumie choroba serii...

Gracjanus

ale to akurat w każdym z tych filmów wiadomo, że czarny charakter przegra i nic nie osiągnie bo superbohater czeka tylko na kolejne spotkanie w szeregach Avengersów i tylko w międzyczasie rozprawia się z jakimiś pomniejszymi przeciwnikami

PieniaczLPG

"Tylko Mikkelsen ciągnie ten film ale jedna dobra rola to za mało żeby uznać film za dobry." Raczysz żartować? ;)

Mikkelsen jest ze wszech miar zajebistym aktorem, ale w tym filmie to on miał niewiele do tego grania. Jego rola polegała głównie na wyglądaniu. Nie dowiedzieliśmy się nic o jego motywacji, backstory, charakterze, NIC. Kolejny mało błyskotliwy Łotr, zły z samej definicji. Fajnie się na Madsa patrzyło, ale to wszystko. Marvel ma wyraźne problemy z villainami i do tej pory udało im się stworzyć tylko dwóch fajnych łotrów - Lokiego i Zimowego Żołnierza. Oprócz tego, że dobrano ciekawych aktorów, to postaci wyposażono w historię i jakąkolwiek psychologię. I na tym m.in. polega fenomen Hiddlestona - uroda, owszem, ale do tego dobre aktorstwo, charyzma i nieźle napisana rola. Btw, pisanie o nim jako o "aktorze jednej roli", który nie "nie zagrał nic godnego uwagi poza tym", jest bardzo niesprawiedliwe. Polecam Henryka IV i Henryka V, Only Lovers Left Alive czy teatralnego Coriolanusa nagranego w ramach British National Theatre. To jest naprawdę bardzo zdolny aktor, uważany zresztą za jednego z najlepszych z młodego pokolenia. Rola Lokiego jest po prostu najbardziej znana, a wciskają go teraz wszędzie - bo jest popularny i jego obecność w filmie przyciąga widzów. Tak działa Hollywood ;)

Jeszcze co do Strange'a: nie wiem jak możesz nie doceniać roboty, którą wykonała Tilda Swinton i Benedict Cumberbatch. Tilda jest klasą samą w sobie, dała granej postaci mnóstwo ciepła i inteligencji. A Cumberbatch starał się tak, jakby wystawiał Shakespeare'a ;) Moim zdaniem oboje włożyli w ten film tyle serca, jakby był on czymś innym niż tylko kolorowym, eskapistycznym blockbusterem. ;)

TorZireael

"do tej pory udało im się stworzyć tylko dwóch fajnych łotrów - Lokiego i Zimowego Żołnierza." hmmm... co do Lokiego nie musimy się zgadzać. według mnie jest przereklamowany. Teraz jest wciskany na siłę bo aktor jest na topie i przyciąga widzów - tutaj masz rację. Ale wydaje mi się, że z perspektywy czasu nie będzie to już oceniane jako taka świetna strategia. Wyobraźmy sobie, że za kilka/kilkanaście lat ktoś nie słysząc o MCU trafia na pierwszą część Iron Mana i film przypada mu do gustu i zagłębia się dalej w uniwersum. Załóżmy, że dzieje się to w jakiejś tam przyszłości gdy Robert Downey Jr znów trafił na odwyk, Chris Evans nie przedłużył kontraktu z Marvelem i okazało się, że tak naprawdę nie dostaje innych ofert w filmach a Hiddleston jest w dołku kariery po zrujnowaniu serii o Jamesie Bondzie. I wtedy taka osoba, która ogląda komiksowe filmy po kolei nie patrzy już na aktorów którzy są "na topie" tylko na kilka postaci, które przewijają się przez wszystkie te filmy cały czas będąc tak samo jednowymiarowe i wtórne. I podejrzewa, że wtedy taki widz doszedłby najwyżej do pierwszej części Avengersów i jednak zrezygnował z dalszego oglądania.

Winter Soldier z kolei to w ogóle nie jest czarny charakter. Przez chwilę był przeciwnikiem Kapitana ale jeśli oglądało się pierwszą część "Kapitana Ameryki" to od początku można się domyślić jak potoczą się losy bohaterów.

Co do Swinton to nie mówię, że jest słabą aktorką. Wręcz przeciwnie,uważam że jest dobrą aktorką. Ale ta rola jest całkowicie bezbarwna. Tutaj mógłbym zacytować twoje słowa: "Nie dowiedzieliśmy się nic o jego motywacji, backstory, charakterze, NIC." Tylko "jego"zamienić na "jej". Cumberbatch z kolei nie pasuje na superbohatera.I zdecydowanie za bardzo szarżuje za swoją rolą. Ze skrajności w skrajność. Raz jest cyniczny i arogancki a za chwilę błagalnie na kolanach mówi "teach me". Po czym gdy mistrzyni decyduje się go uczyć on całkowicie ją olewa i zamiast jej słuchać to na własną rękę grzebie w niebezpiecznych księgach i kradnie amulet, o którego działaniu nic nie wie. No i oczywiście obowiązkowo element komediowy i jego żarty o Beyonce itp. Za dużo tego w jednej postaci, jest przeładowany. A najgorsze, że pomiędzy tymi wszystkimi jego stanami nie ma płynnych przejść tylko po prostu raz jest taki a raz taki i już.

Co do Mikkelsena to nadal uważam,że to najlepszy czarny charakter w uniwersum. Tak na prawdę żaden przeciwnik nie ma jakichś głębokich motywacji itp. Loki na przykład był młodszym synem króla, a chciał odziedziczyć tron i postanowił wszystkich zabić. To przecież też nie jest jakieś głębokie psychologiczne podejście do postaci.

Tak naprawdę, żeby jakiś przeciwnik został uznany za lepszego od innych to musiałoby mu po prostu coś wyjść. Jakby taki Jeff Bridges w pierwszym Iron Manie zabił Tony'ego Starka albo jego dziewczynę to od razu by był uważany za groźnego itp. A tak w każdym obecnym filmie wiadomo, że czarny charakter sprawi trochę kłopotów po czym w finale przegra bo każdy superbohater musi i tak przeżyć i mieć się dobrze żeby wystąpić w kolejnej części Avengersów.

PieniaczLPG

Jasne, że Marvel ma wzloty i upadki, jedne filmy są gorsze, inne lepsze, ale oferują jednak najlepsze produkcje w kategorii ekranizacji komiksów. Nie mam pojęcia jak będą odbierane w przyszłości. Pewnie niewiele zostanie uznane za "ponadczasowe", ale myślę, że jakiś nostalgiczny kult pozostanie. Ostatecznie to jest to, co zdominowało popkulturę na ładnych parę lat.

Zgoda, Przedwieczna mogła być lepiej rozbudowana, postać miała potencjał na trochę więcej "historii". Ale Tilda dostała przynajmniej jakieś sceny, w których mogła naprawdę zagrać - Mads dostał chyba tylko jedną. Obie postaci nie są jakoś szczególnie dobrze napisane, ale moim zdaniem Przedwieczna i tak wygrywa. Madsa było zwyczajnie zbyt mało. Zmarnowali potencjał postaci i aktora tak samo jak np. Ronana i Lee Pace'a. Postawili na samą widowiskowość, o motywacjach wspominając jednym zdaniem.

Wiem, Bucky jest właściwie antybohaterem, ale myślę, że przynajmniej w "Zimowym Żołnierzu" można uznać go za villaina. W każdym razie, postać jest dobrze rozbudowana, wiadomo przynajmniej o co temu facetowi biega ;) Z Lokim moim zdaniem jest podobnie, jasne, że cała sprawa z Odynem i Thorem jest naciągana, ale ostatecznie to komiks. Nie o dramat psychologiczny tu chodzi. ;) Oczywiście, masz prawo nie kupować Lokiego, ja, przymknąwszy lekko oko, kupuję, ciesząc się Hiddlestonem w hełmie pasikonika ;P

(Btw, widzę, że przeżywasz pogłoski jakoby Tom miał zostać kolejnym Bondem ;) Cóż, ja gościa bardzo lubię, ale bardzo nie chciałabym, żeby zagrał 007. Abstrahując już od mojego wymarzonego typu, jest zbyt delikatny i jakoś mi nie pasuje. A po drugie, uważam, że zmarnowałby swój potencjał, utknąwszy na lata w kolejnej franczyzie.)

Wiesz, ja nie uważam "Strange'a" za jakiś wybitny film w dorobku Marvela. Miło mi się go oglądało, wielkich oczekiwań nie miałam, bawiłam się dobrze, efekty udane, muzyka fajna, aktorzy na poziomie... ale scenariusz mógł być lepszy, postaci bardziej rozbudowane, mogli też spróbować przełamać schematy, w które uniwersum coraz bardziej brnie. Strange nie zdetronizował moich faworytów, czyli "Zimowego Żołnierza" i "Civil War".

A co złego w scenach komediowych? Uważam, że akurat w 'Strange'u" Były udane, szczere się uśmiałam kilka razy. :) Co do samego Doktora, zakładam, że sportretowano go takim, jakim był w komiksie. Dla mnie nie było w nim niespójności. Hm, Benedict może i nie jest najlepszym materiałem na superhero, ale wydaje mi się, że wybrnął i to w dobrym stylu :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones