PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5185}

Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę

Dr. Strangelove or: How I Learned to Stop Worrying and Love the Bomb
8,0 45 083
oceny
8,0 10 1 45083
8,2 40
ocen krytyków
Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę
powrót do forum filmu Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę

Mam jedno pytanie które nie daje mi spokoju. Dlaczego według was rosyjski ambasador na końcu filmu robił zdjęcia jak i tak to już nie miało znaczenia???

użytkownik usunięty
nty_qrld

Tu nie chodzi o logike tylko o symbolizm. Wlasnie szukam tego filmu w swoich zbiorach aby go jeszcze raz obejrzec i zweryfikowac, ale z przykroscia stwierdze, ze jesli to nie absador odpalil bombe to film mniej bedzie mi sie podobal...

ocenił(a) film na 8

Pajedro droga co miał ruski ambasador do odpalenia jakiejkolwiek bomby??!! przeciez jak sie można domyslać z filmu i z historii wojskowości system "doom machine" działał w ten sposób że odwetowy atak nuklearny uruchamiał sie SAM po spuszczeniu bomby na ZSSR i to działało automatycznie.. człowiek mógł sie tu tylko schowac do kopalni na 100 lat ;)

ocenił(a) film na 10
paciek

bo nawet po strasznej katastrofie on wierzy ze bedzie im to potrzebne :0

ocenił(a) film na 9
pieknychudy

właśnie to co robi ruski na końcu jest niezrozumiałe.wygląda jakby robił zdjęcie,ale co robi dokłądnie to włąściwie nie mam pojęcia.

ocenił(a) film na 10
None200

ja jestem przekonany że maszyna zagłady nie włączyła się samoczynnie tylko ambasador włączył ją zegarkiem, gdy wiedział już że będzie mógł bezpiecznie zejść do szybu

ocenił(a) film na 9
None200

Nie ma wątpliwości, ze fotografuje Centrum Dowodzenia USA, co ukazuje jaka jest ludzka natura - tu Zagłada Świata, a on fotkę wrogiej bazy.

Jak ładnie ujęto powyżej jednym zdaniem: "bo nawet po strasznej katastrofie on wierzy ze bedzie im to potrzebne" choćby i w 100 lat po wyjściu z kopalni...


Odwołam się jeszcze do The Watchmen, bo właśnie coś skojarzyłem.

[spoiler !! ]
W filmowej wersji Zacka Snydera zakończenie jest zupełnie inne niż w komiksie. Dwa mocarstwa atomowe dążą do wydaje się nieuchronnej wojny i wzajemnej zagłady. Ozymandiasz prowadzi własną intrygę w której tylko poświęcenie dziesiątków milionów żyć w wielkich miastach oraz zrobienie z Dr Manhattana wspólnego wroga obu krajów doprowadzi do opanowania zabójczej rywalizacji i w skutek tego do uratowania Świata i jego miliardów istnień.

Mamy więc ten sam punkt widzenia: ludzie są amoralni oraz bezmyślni, gotowi zniszczyć siebie nawzajem będąc przy tym w pełni świadomi swoich czynów. Liczy się być krok przed wrogiem - a jeśli nie można to zrobić wszystko, by nie być krok za.

ocenił(a) film na 9
pieknychudy

Ja raczej przychylam się do opinii pieknegochudego. W końcu ten film to satyra:P

kosa480

Na pewno robił zdjęcie. Nawiązaniem do tego może być scena kiedy Turgidson podrzucił ruskiemu pudełko zapałek z aparatem. Po niej może widzowi wydawać się że Rosjanin był uczciwy, a tu proszę.
Dobry film z dobrym zakończeniem. Kubrick mnie nie rozczarował;}

ocenił(a) film na 9
Wielebny

Ja w ogóle całe zakończenie odbieram tak, że nawet po nuklearnej zagładzie zimna wojna się nie skończy, bo i ruski i amerykańce będą się chować w kopalniach i dalej knuć spiski i zwalczać przeciwników, skoro prezydent i Strangelove już myślą jak najszybciej się rozmnażać, żeby pobić rosjan to czemu ambasador ma nie zbierać informacji wywiadowczych ku chwale mateczki rosji?

simek

zimnej wojny nie będzie po nuklearnej zagładzie bo nie zdążyli przecież się schować w schronach na dnie najgłębszych kopalnii, które i tak jak zostało powiedziane w filmie miały być przygotowywane przez więcej niż tydzień..., jednym słowem oni sobie tam gadu-gadu a kowboj na bombie został w tym czasie początkiem zagłady

ocenił(a) film na 9
Malvy87

Oczywiscie rosyjski ambasador robił zdjęcia żeby uwiecznić wielką mapę (ze światełkami). Jakbyście nie widzieli tego filmu, doprawdy : ) Strangelove to nie Fallout

ocenił(a) film na 10
duraq

Wszyscy dowiedzieli się, że świat czeka zagłada, ale gdy tylko na horyzoncie zaiskrzyło światełko nadziei, że część osób przetrwa... wszystko zaczęło się od nowa. Konkurowanie, kto się szybciej rozmnoży, kto przechowa chociaż jedną małą bombkę. Oczywiście zaczęło się też wykradanie sobie planów.. Ambasador robił zdjęcia planów, bo mogą się przydać za 100 lat xd Genialna groteska. Wszędzie, gdzie będzie choć garstka ludzi też będą konflikty , bez względu na okoliczności i nawet koniec świata tego nie zmieni.

użytkownik usunięty
Astartte

to co napislas to jest dopiero niezle naciagane. ALEZ OCZYWISCIE, ZE TO AMBASADOR URUCHOMIL ZEGARKIEM BOMBY!!! Ludzie troche myslcie...

ocenił(a) film na 9

To co ty napisałeś jest bez sensu. Jakim cudem mógłby jakimś ptycim zegarkiem będąc ileśtam metrów pod powierzchnią Pentagonu uruchomić zdalnie bombki kobaltowe? Tłumaczenie Astartte jest dużo lepsze. Posiada jakiś groteskowy sens, którego brak u ciebie.
Do Malvy87: wybuch bomby dosiadanej przez kowboja nie spowodował NATYCHMIAST zagłady. Odpaliło wtedy x bomb kobaltowych, z których chmura miała dopiero po kilku tygodniach zacząć stopniowo wykańczać życie na Ziemi.

ocenił(a) film na 8

Twierdzenie, iż to ambasador odpalił bomby zegarkiem jest niedorzeczne. Odpaliłem film i przyjrzałem się tej scenie. Po pierwsze, gdyby chciał odpalić bomby, nie musiałby odchodzić na bok, kucać i kierować zegarka w stronę "świecących tablic". Po drugie, po środku zegarka jest widoczny wycięty otwór na "obiektyw". Po 3... koncepcja odpalenia ww. ładunków przy pomocy zegarka jest po prostu niedorzeczna. Po co miałby to robić? Komunista kochający matkę Rosję niszczy ją razem z całym światem. Po 4, ambasador nie jest nikim na tyle ważnym, by posiadać dostęp do takich urządzeń. Po 5, poszedł zrobić zdjęcie, gdy generał wspomniał o potrzebie przechytrzenia Rosjan - ambasador też chciał coś mieć w zanadrzu (i nie chodzi o to, że to niby tylko bezużyteczne zdjęcie planszy, celem tej scenki było pokazanie, iż obie strony w każdej chwili pragną mieć nad sobą jakąkolwiek przewagę). Astartte bardzo dobrze to zinterpretowała, za to ty, parafrazując twoje słowa, nie myślisz.

ocenił(a) film na 8
PepS

Za wszelkie błędy językowe przepraszam, piszę śpiąc ;)

ocenił(a) film na 9
Astartte

Do wszystkich wielbicieli teorii spiskowych! Odpowiedź Astartte jest idealna. I nie ma co więcej nad tym dywagować. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
duraq

Hm.. Bombowce zostały zniszczone (poza oczywiście tym, który zlikwidował jeden z planowanych celów), o "światełkach" wskazujących pozycję sowieckich bomb nuklearnych komuniści naturalnie wiedzieli, bo były to ich "atomówki".. Tak więc: zdjęcie? - raczej odpada.
Może na tablicy był wyświetlany aktualny czas, heh ambasador chciał sobie zegarek ustawić?
Kubrick pozostawił niedomówienie i chyba chciał, żeby tak zostało. Gdyby odpowiedzi na jego zagadki istniały, filmy nie byłyby tak interesujące.

paciek

I ja tez wtrace moje skromne zdanie w zwiazku z powyzszym...
Roskjanin na samym koncu odpalil bombe (nie robil zdjec!), poniewaz mialo to byc symbolem, jak pomimo oficjalnej, narodowej zgodnosci, jeden i drugi probuje postawic na swoim. Jest pokoj miedzy Rosjanami i Amerykanami, ale w zasadzie go nie ma, bo i jedni i drudzy walcza o krzeselka. Nawet pomimo autodestruksji, jaką byla machina zaglady! Bo taki jest czlowiek, tacy sa przywodcy, taki jest swiat i taka jest wlasnie wojna, niezalezna od pokoju. A my jestesmy zalezni od nich. Od szalonych pomyslow dr. Strangelove...

użytkownik usunięty
kawsar

mi się właśnie podoba koncepcja iż tą "niezawodną machiną destrukcji", której "nie można wyłączyć" jest... człowiek.

W innym wypadku film traci dla mnie sens...

Moza to roznie interpretowac, ale ta interpretacja wydaj sie byc najbardziej sprecyzowana. Z jednej strony może to być czlowiek, który zniszczy wszystko i wszyskich na zawsze. Z drugiej strony czlowiek był, jest i będzie zarazal nas odwieczmna propaganda u podloza zla. Śmię twierdzic, ze film tylko jest o czlowieku i skupia się na jego ironicznych, szalonych i wyimaginowanych rzeczach oraz pomyslach, które tocza się wokół niego samego. Pozbawiony kompletnie odpowiedzialnosci. Zaparczliwy, pyszny, bojazliwy, glupi i jeszcze raz glupi. Odrobina sarkastycznych sytuacji, które sam ksztaltuje, a w rzeczywistosci są tragizmem. Krzywe zwierciadlo malych dzieci, uchodzacych za medrcow.

ocenił(a) film na 8
kawsar

a dla mnie ta końcówka to triumf nazizmu i jego kultu "czystej rasy" reprezentowanego w filmie przez samego doktorka nad komunizmem i kapitalizmem hehe i co wy na to??!! na końcu ewidentnie swój dawny zatajony cel osiągnął nazistowski naukowiec :)
poza tym nie rozpatruje tego filmu na zasadzie "kto odpalił bombe i kto kogo pierwszy zaatakował" tylko patrze na to jak na pastisz tej całej "zimnowojennej" atmosfery strachu i wydaje mi się że taki odbiór filmu planował Kubrick ;)

kubem4

Oczywiscie, ze temat narodowosci byl jak najbardziej ukazany:) Co wiecej nie tylko te dwa, ale znacznie wieksza liczebnie, roznorodna tematyka pojawia sie w filmie. Nawet tematy spokrewnione lub w jakims stopniu zwiazane z owymi, a ktore mozemy zaobserwoac w rezyserii Kubricki'ego.
O tym, co sie pojawilo w filmie, i co w progowym stopniu nawiazywalo do odbieglych watkow, mozna rozmawiac bardzo dlugo...

ocenił(a) film na 10
paciek

Rosyjski ambasador robił zdjęcia mapy, przewijał nawet film pokrętłem zegarka by zrobić kolejne zdjęcie. Nie musiałby odchodzić tak daleko (pod mapę) by odpalić rzekomy detonator. Według mnie symbolizuje to małostkowość ludzkiej rasy. Nawet w sytuacji armagedonu ludzie nie potrafili wyzbyć się swojej maluczkości. Fenomenalna groteska. Tym filmem przekonałam się do geniuszu Kubricka.

ocenił(a) film na 8
paciek

oczywiście, że robił zdjęcia. no bo niby czemu odchodzi, klęka (lepsze ujęcie), patrzy na to czemu robi zdjęcie, przewija film (najprawdopodobniej)?
a co do argumentu, że nie było po co robić zdjęcia tablicy? w całym war room (lepiej brzmi) tylko tablica była ciekawa dla obcego mocarstwa?
chodzi po prostu o pokazanie, że ludzie nigdy się nie zmienią, zawsze będą próbowali oszukiwać na swoją korzyść:)

PS. czemu pojawiła się kwestia, że za pierwszym razem, to generał podrzucił aparat?

ocenił(a) film na 7
paciek

Nie ma cienia wątpliwości że robił zdjęcia ( aparat fotograficzny schowany w zegarku z ręcznym przewijaniem taśmy ).
Dla mnie ambasador wiedział że ten ich cały Doomsday machine, ta bomba z Cobalt G, to bluff i kolejna partyjna propaganda. Skorzystał z zamieszania by zrobić kilka przydatnych zdjęć :)
Wiedział że nie będzie końca świata.

A co do pokazu wybuchów bomb jądrowych na końcu, nie jest moim zdaniem już częścią fabuły, tylko przypomnieniem dla widzów, jaka to straszna broń lub co mogło ich spotkać.

paciek

a mi, wydawało się, że był odwrócony plecami do tablicy, więc myślę, że to nie był, ani aparat, ani radiowy nadajnik, tylko 1. podsłuch 2. bomba którą chciał ukryć, by zabić zgromadzonych

ocenił(a) film na 7
Niedopowiedziany

Niemożliwe. To na pewno nie wyglądało ani na bombę ani na podsłuch. A poza tym stał przodem do mapy. Patrzcie!

ocenił(a) film na 9
paciek

Moim zdaniem, to "Maszyna zagłady" była propagandą, żeby odwrócić uwagę amerykanów. Po prostu blef :).

ocenił(a) film na 9
paciek

Wy tu pitu, pitu o robieniu zdjęć i odpalaniu bomb, a nikt nie zauważył, że doktorek na samym końcu wstaje z wózka. To też miało być odniesienie do czegoś (triumf idei nazizmu, o którym ktoś wcześniej wspomniał w tym temacie) czy po prostu żart reżysera, jeszcze jeden groteskowy element bez znaczenia?

ocenił(a) film na 9
Jurgul

film widziałem bardzo dawno, w dodatku był to czas studiów a więc oglądałem go z kolegami i z... ;)
wg mnie to było tak jak pisze Astartte - niby koniec świata, ale przecież ktoś tam przetrwa, znowu będą wrogami a więc trzeba zrobić zdjęcie na wszelki wypadek, poza tym taka jest ludzka natura - jak pisał Tatarkiewicz (o ile się nie mylę) w przedmowie do "Erystyki" Schopenhauera (albo pisał to sam Schopenhauer) - nawet jak człowiek wie, że nie ma racji, nawet jak wie, że mu to się udowodni to i tak do końca broni swego zdania (wiedząc już, że nie ma racji) a jeszcze na koniec, gdy nie ma argumentów to obrzuci błotem - argumentum ad hominem.
Tu jest tak samo, nie ważne, że koniec świata, pojednanie? zgoda? wrogiem trzeba być do końca :)

ocenił(a) film na 10
paciek

Jak dla mnie chodzi też o chore i irracjonalne poczucie wiecznej konieczności spełnienia obowiązków... Coś co po angielsku nazywa się "clockwork orange" (stąd wziął się tytuł innego filmu Kubricka - Mechanicznej Pomarańczy)- człowiek który robi wszystko to co mu każą, ale nic poza tym, ponieważ nie ma własnej inwencji a przede wszystkim wyobraźni- tak postępują ludzie mało inteligentni i strachliwi - jeśli będzie trzeba zrobią wszystko aby ich chwalono, nigdy się nie wychylają i z absurdalną dokładnością, spełniają swoje obowiązki, nawet jeśli nie rozumieją co robią.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones