Mam taką przypadłość, że jak oglądam jakiś film to po pewnym czasie zerkam ile minęło... ile zostało. Jeżeli film dobry to z raz lub dwa. Jeżeli zły to wiele razy. I o dziwo na "Dorwać Gringo" nie spojrzałem ani razu ! Wiem arcydzieło to nie jest. Ale w ogóle nie nudzi, a wręcz przeciwnie jest bardzo ciekawy. Teksty wypowiadane przez Gibsona świetne. Humor w filmie był na pewno. Polecam gorąco !
Raczej ciężko mi będzie sobie przypomnieć... Myślę, myślę ale sorry... no nic... kompletna pustka.
- Godzina zemsty
- Ostatni skaut
- seria "Szklana pułapka"
- seria "Zabójcza broń"
- seria "Brudny Harry"
- seria "Gliniarz z Beverly Hills"
- Ścigany
też tak mam ze sprawdzaniem ile czasu upłyneło/zostało. Podczas tego filmu sprawdzilem tylko 3 razy:)
Bez obrazy i urazy to to mi wygląda na jakieś skrzywienie psychiczne. Po co się odrywać od ogląania filmu i ewentualnie akcji - akcji w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jeśli Cię film zainteresował, wciągnął nie widzę sprawdzania ile czasu upłynęło i pozostało do jego końca. To jest moje zdanie z którym możesz się oczywiście nie zgadzać. Jeśli się poczułeś(aś) urażony(a) nie chciałem tego zrobić, ja tylko powiedziałem jak to ja widzę. Jeśli mnie film wciągnął nawet nie przychodzi mi do mej bańki by sprawdzać ile pozostało "tajmu" :)