dobry film, a nawet wiecej niz dobry, tylko jedna rzecz niezwykle drazniaca. pierwszy raz w TV sie spotkalem z czyms takim. Bohaterowie mowili w jezyku gruzinskim, na to nachodzil rosyjski lektor, a potem dopiero nasz. Fatalna sprawa, znacznie utrudnialo to odbior.
Ktos to w ogole ogladal oprocz mnie :P?? Dobry, z barwnymi postaciami, film o sztucznych granicach jakie ludzie tworza miedzy soba a innymi oraz miedzy soba a soba (soma a psyche).
owszem, ogladal, choc pewnie nie jest nas wielu(e) ;)
dzielo abuladze nie nalezy do najlatwiejszych w odbiorze, jak wszystkie poetyckie obrazy zreszta. tutaj dodatkowa trudnosc moze sprawic tematyka filmu, czyli obyczajowosc gruzinska, tamtejsze tradycje i wierzenia. do pelnego delektowania sie obrazem abuladze, znajomosc jego kulturowej ojcowizny wydaje sie niezbedna. nie byloby mozna powiedziec o 'drzewie pragnien' ze jest filmem wybitnym, gdyby tak prozaiczna sprawa odzierala go z tresci dla przecietnego, acz wymagajcego widza. otoz obraz ten jest filozoficznym traktatem o potrzebie cudu w zyciu czlowieka, o tym ze cud ten jest na wyciagniecie reki, choc niedostepny kazdemu, a nazywa sie go miloscia oraz o tym, ze jej brak moze doprowadzic do obledu. wiele tu symboli i metafor.
to co mnie w nim urzeklo, to laczenie ludowej przasnosci z egzystencjalna magia. dodatkowy plus za wyraziste postaci.