Naprawdę udana francuska komedia zaliczyłabym ją do szalonych komedii w rodzaju Rrrr czy Goście goście choć tu momentami tempo zwalnia jednak ogólnie odczucie podobne. W filmie są momenty, w których naprawdę można się uśmiać, ciekawie rozwinięty jest wątek "kariery" jaką zrobił bohater w ów drugim świecie i to jak to...

Oglądałem go na Canal+. Ode mnie leci szczera ósemka.

Jak dla mnie filmik nawet niezły. Taka lekka komedyjka na popołudnie. Najlepsze gagi to ten z kotem i rozwalenie lodówki mieczem.

Scena z rozwodem. Reakcja rodziny. Praca? "Nie chce mi sie" i rozdawanie ulotek, szybkie
rzucenie tez tej pracy. Itd.

Humor, dystans, niewinność dorosłego zsocjalizowanego faceta, emocje, wewnętrzne
konflikty.

na sprawy małżeńskie też nie. Nie wykorzystano potencjału dobrego aktora w roli głównej (to zresztą tajemnica artyzmu komediowego, w jaki sposób astenik o przeciętnym wyglądzie jest mocnym punktem w komediach - widziałem Poelvoorde'a już chyba w 3 komediowych filmach, zawsze był dobry). Zadowalał rozmach inscenizacyjny...

Szkoda, ze produkcja nie utrzymala poziomu z poczatku, bo wtedy byla naprawde smieszna :)

Ja przynajmniej go obejrzałem, reszta głosujących pewnie nie. Jak na parodię wehikułu czasu, linii czasu etc to może być :) Jest parę niezłych gagów, głównie z rewolucją francuską.

Jak dla mnie fajny film, może i nie za bardzo ambitny, ale polecam, chociażby na ciekawe efekty i momenty między innymi z "Pumą". ;)