Znowu ten sam schemat, żeby być szczęśliwym Amerykaninem to trzeba być człowiekiem sukcesu -spełnionym w pracy, a wszystko inne się ułoży.
Szkoda, że teraźniejsze mainstreamowe kino amerykańskie nie pokusi się by nadać trochę więcej głębi, takiej prawdziwości ludzkiej natury, pragnień i obaw oraz więcej realnych rozmów między bohaterami.A tu klasycznie, dialogi między dwójka bohaterów totalnie z czapy. Miałka paplanina. Lubisz to? O ja tez, będziemy parą.No nie…Słabizna.
A i oczywiście zapomniałam - idealni mężczyźni dla obu wersji wydarzeń, którzy zrobią wszystko dla bohaterki, a ta mimo upływu lat w filmie ciagle zachowuje się jak nastolatka.
I nie wiem, kiedyś amerykańskie komedie miały to coś, a teraz formuła się chyba wyczerpała... No cóż, wychodzi na to, że teraz wszystko trzeba spłycać i upraszczać, jak na krótkim filmiku na tiktoku.