I jak najbardziej aktualny, mimo upływu lat... Nie jest to słodziutkie, lukrowane romansidło, lecz film ukazujący pewne etapy w związku dwojga ludzi. Jeśli zaniedba się relację, to w pewnym momencie rzeczywiście nie ma o czym rozmawiać przy stole...Ewentualnie zostaje jeszcze toksyczne dogryzanie sobie...
Czy to dobrze, że jednak się nie rozstali? Czy na tym polega miłość? Na zdradzaniu się i dogryzaniu sobie? Gdzie jest ten moment, w którym miłość przeradza się w żale, pretensje? Jak wiele wokół nas jest takich par- na zewnątrz przyklejone uśmiechy, w środku ból, rozczarowanie...