Tak sobie myślę, że głównym centrum tego filmu jest śmierć. Coś, co jest nieodwracalne.
Myślę, że przysięgły nr 8 (Fonda vel Davis) nie bawiłby się w takie dywagacje, gdyby chłopakowi groziło 10 lat z perspektywą wyjścia po 6-7 za dobre sprawowanie. Poszłoby 12 głosów na "guilty" i pojawiłyby się napisy końcowe. Ot, kilkuminutowy film - wliczając napisy końcowe - o którym nikt z nas nigdy by nie usłyszał.
W żadnej minucie tego filmu nie pada z jego ust "chłopak na pewno nie zabił ojca". Każdorazowo Fonda odpowiada "nie wiem/nie mam pewności".
Sformułowania "not guilty" nie należy w amerykańskim prawie tłumaczyć dosłownie. Należy raczej przyjąć narrację, o której w pierwszej scenie mówił sędzia - nie mam uzasadnionych powodów, aby być pewnym w 100% i skazać człowieka na śmierć.
Dziś jest "łatwiej" - jest monitoring, badania DNA, lokalizowanie telefonów i cała masa "bajerów", o której pewnie nawet nie mam pojęcia. Kryminologia lat 50tych i obecna, to niebo, a ziemia.
Padają zarzuty: Fonda, to manipulator!
Moim zdaniem, nie jest on manipulatorem. On po prostu wziął sobie do serca słowa sędziego: PONAD WSZELKĄ WĄTPLIWOŚĆ!
Tymczasem:
- dziadek po udarze, który człapałby wg prostego eksperymentu sądowego kilkadziesiąt sekund z łóżka do drzwi
- kolejka jadąca za oknem, która zagłusza wszystko - mieszkałem kilkadziesiąt metrów od torów tramwajowych, których nie miałem bezpośrednio za oknem, i mówię Wam - hałas, jak diabli. Gdyby coś takiego jechało 2 metry od mojego okna, to pewnie nie słyszałbym własnych myśli.
- główny świadek z wadą wzroku
- oskarżony nie pamięta tytułu filmu - naciągane
- oskarżony "zgubił" nóż - naciągane
Dwóm ostatnim argumentom nie dałbym się przekonać. Tym niemniej, gdybym miał decydować o czyimś życiu, to nie powiedziałbym "winny", bo ogarnęłyby mnie właśnie te nieszczęsne wątpliwości.
Czas na truizm, który jest powtarzany bardzo często w świecie ślepej Temidy: lepiej uniewinnić dziesięciu winnych, niż skazać jednego niewinnego - tym bardziej na śmierć.
- kobieta z wadą wzroku, która rozpoznała chłopaka, jako sprawcę zdarzenia.
Pozdrawiam wszystkich, którzy oglądali to nieśmiertelne arcydzieło kinematografii.