PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30701}
8,7 229 905
ocen
8,7 10 1 229905
9,0 46
ocen krytyków
Dwunastu gniewnych ludzi
powrót do forum filmu Dwunastu gniewnych ludzi

jakie widziałem. Gdyby nie Henry Fonda to skazano by na śmierć prawdopodobnie niewinnego osiemnastolatka. A przecież, ile było takich spraw, gdzie taki Fonda się nie znalazł. Człowiek umiera bo bandzie gamoni nie chce się poświęcić trochę czasu na omówienie sprawy, choć należy to do ich obowiązku. Ławnicy zmieniają swoje głosy na własną korzyść (by wcześniej wyjść z sali). Na szali jest ludzkie życie, a tylko jedna osoba ma ochotę zastanowić się nad rzekomymi dowodami.
Cieszę się, że zobaczyłem ten film, bo gdyby nie on to dalej bym myślał, że to tylko obecnie tak działają sądy.
Wspaniałe, przejmujące kino i rewelacyjnie zagrane. 10/10

ocenił(a) film na 10
lew890

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Ten film mi uświadomił, ilu ludzi zostało skazanych na śmierć na podstawie wątpliwych poszlak. Zwróciłem uwagę również na jeden fakt. Film możemy traktować jako źródło historyczne. Był kręcony w 1957 roku, ławnikami byli sami biali mężczyźni. W tym przypadku oskarżony także był biały, ale często podejrzanymi o morderstwa byli czarni. Biorąc pod uwagę, że ławnikami byli wyłącznie biali mężczyźni nie mieli oni jakichkolwiek szans na udowodnienie swojej niewinności. Ja również oceniłem film na 10. Wkrótce opiszę swoje wrażenia.

ocenił(a) film na 10
galladorn

Bardzo ciekawa refleksja Ci się nasunęła. W filmie oraz książce Czas zabijania został poruszony podobny problem. W Dwunastu gniewnych ludziach twórcy po prostu skupili się na samych ławnikach niż na samym oskarżonym. Może było wtedy za wcześnie na taki film? Chociaż i tak w Dwunastu gniewnych ludziach oskarżony pochodzi ze slumsów, a więc stanowi dla przysięgłych podobny margines społeczny. Sądzę, że gdyby był czarnoskóry to ich zachowanie byłoby takie samo.

ocenił(a) film na 10
lew890

Pewnie tak, ale jak słusznie zauważyłeś był to jednostkowy przypadek. Domniemani mordercy, zwłaszcza Ci pochodzący ze slumsów, niezależnie od etnicznego pochodzenia, w większości przypadków nie mieli szans na rzetelny proces. "Czas zabijania" bardzo mi się podobał. Piszę o filmie, bo akurat tej książki Johna Grishama nie miałem okazji przeczytać. Polecam Ci, również "Komorę", jeżeli jeszcze nie czytałeś, bądź nie oglądałeś. Tam mamy do czynienia z procesem człowieka, który nie popełnił zarzucanej mu zbrodni. Grisham w swoich powieściach dał się poznać jako wielki przeciwnik kary śmierci.

użytkownik usunięty
galladorn

Ha ! Ha ! Ten film jest smutny? Polecam melodramaty :D

ocenił(a) film na 10

A jakie konkretnie melodramaty polecasz?

użytkownik usunięty
galladorn

Te najbardziej nudne ,pewnie. Wiesz ,Miki myśli ,że film im nudniejszy tym lepszy;-D

ocenił(a) film na 10

Tak z ciekawości-po co go śledzisz?

użytkownik usunięty
lew890

Chętnie Ci polecę:

-Angielski Pacjent
-Tajemnica Brokeback Mountain
-Fortepian
-Pożegnanie z Afryką
-Ostatni Mohikanin

Chyba 5 najlepszych jakie widziałem do tej pory. :-)

ocenił(a) film na 10

Angielskiego Pacjenta oglądałem. Dobry ale chyba nie poświęciłem mu dostatecznej uwagi i nie dostrzegłem wszystkich jego walorów. Ostatniego Mohikanina oglądałem bardzo dawno i musiałbym sobie odświeżyć. Pozostałe dopiero zamierzam obejrzeć. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10

Pożegnanie z Afryka jednoznacznie koajrzy mi sie mecz El.MŚ Polski ze Słowacja:) to byl dopiero melodramat
polecam jeszcze
-Malowany welon
-Joe Black
-Moje życie beze mnie
-Lepiej być nie może
-Dom na krańcu świata
-Między słowami

ocenił(a) film na 10
person2

Dzięki za propozycje. Lepiej być nie może to film, który chcę obejrzeć. O pozostałych muszę poczytać.

użytkownik usunięty
lew890

Bo mnie bawi.

ocenił(a) film na 10
galladorn

fenomenalne wpisy! baaardzo za nie dziekuję!
jestem z wykształcenia historykiem, pewnie też dlatego oglądałam ten film nieco również pod tym kątem - prawdy historycznej, realiów ówczesnych Stanów Zjednoczonych....
jednak przede wszystkim oglądałam go jako wielbicielka filmów tego pokroju i tej rangi...
również odebrałam go jako film pomimo wszystko tragiczny w swej wymowie, w swoim przesłaniu...
fakt, że tak się go odbiera, choć - reasumując - ma on pozytywne zakończenie, moim zdaniem świadczy właśnie o jego fenomenalnej klasie i "nietuzinkowości"
krótko mówiąc: majstersztyk!

dawno go już nie widziałam, ale doskonale pamiętam, że co jakiś czas, podczas rozmów i dyskusji ławników, pokazywano twarz tego chłopaka, jego niepewność, strach, ... szczególnie mocno utkwiły mi w pamięci jego rewelacyjne oczy... pełne niewypowiedzianej formy tragizmu i bezradności...

to właśnie tak człowieka "dołowało" w tym filmie... że oni wszyscy, ci "gniewni ludzie", byli niezadowoleni, spieszyło im się, mieli obejrzeć mecz, było im duszno i zamierzali zakończyć sprawę jak najszybciej... nie chcieli dyskutować!...
bo dla nich to była tylko jedna ze "spraw"... dla tego chłopaka - było to znacznie, znacznie więcej...
przepraszam - już się poprawiam: nie "wszyscy"... spośród owej "dwunastki" tym razem jeden miał wątpliwości.....cały czas przekonywał, że on też NIE WIE... i właśnie na tym polega między innymi fenomen tego filmu - on też NIE WIE, a zatem: NIE MOŻE DECYDOWAĆ i SKAZAĆ...
taaaaaak... "tym razem jeden miał wątpliwości"...... jak się potem okazało - mieli je wszyscy... jednak początkowo nie zamierzali się do tego nawet przyznać...
a gdyby i ten "jeden z dwunastki" był zapalonym kibicem, czy np. spieszył się na ślub córki?
chłopak zostałby skazany i stracony...
tylko tyle...

to bardzo przygnębiające...

ocenił(a) film na 10
bruce1940

Przygnębiająca jest świadomość, że wielu niewinnych ludzi właśnie w ten sposób zostało skazanych w majestacie prawa. Ja z wykształcenia jestem politologiem. Na studiach wielokrotnie, rozmawialiśmy o karze śmierci. Mój kolega ze stancji był przeciwnikiem kary śmierci, ja wówczas byłem jej zwolennikiem. Wówczas, bo dziś nie mam już przekonania o słuszności jej stosowania. Przekonany jestem natomiast, że jeżeli nie mamy stuprocentowej pewności, opartej na badaniach genetycznych i niepodwarzalnych zeznaniach świadków nie mamy moralnego prawa skazać człowieka na karę, której skutki są nieowracalne.

ocenił(a) film na 10
galladorn

świetnie to ująłeś!
ja też jestem przeciwniczką kary śmierci.... chociaż to ogromnie złożony temat... dyskusje, dotyczące przywrócenia/utrzymania/zniesienia kary śmierci toczą się nieprzerwanie...
tu nie ma chyba "złotego środka", lepszego wyjścia... każde rozwiązanie jest jedynie "mniejszym złem"...
ten rewelacyjny film pozwala spojrzeć na ten problem wieloaspektowo, w sposób głębszy i dokładniejszy... ja zawsze będę pod jego nieprawdopodobnym urokiem... szczególnie, że uwielbiam Henry'ego Fondę i ta rola potwierdzała zawsze jego niesamowity talent.
pozdrawiam serdecznie!
:)

ocenił(a) film na 10
bruce1940

A propos Henry'ego Fondy to postrzegam go jako jednego z nielicznych aktorów z pierwiaskiem geniuszu. On miał coś takiego magicznego w twarzy, sposobie patrzenia. Coś co odróżnia prawdziwego artystę od rzemieślnika.
Również pozdrawiam!

ocenił(a) film na 10
galladorn

tak, tak właśnie go odbieram!
cała postawa...mimika twarzy - niby jej nie ma, a ona jednak JEST! no i to słynne, niesamowite spojrzenie!
pamiętam, byłam zawsze zafascynowana również jego rolą w rewelacyjnym filmie, jaki oglądałam jeszcze w dzieciństwie - "Jezebel"
http://www.filmweb.pl/film/Jezebel-1938-31552
ten obraz pozostaje w człowieku na bardzo długo...

ocenił(a) film na 10
bruce1940

Nie miałem okazji oglądać "Jezebel". Ciężko dotrzeć do tak starych filmów - no może poza "Przeminęło z wiatrem" i "Casablancą", które bezustannie są na topie. Z Henrym Fondą widziałem jeszcze "Pewnego razu na dzikim zachodzie". Wcielił się tam w rolę bezwzględnego bandziora i zrobił to bardzo przekonująco.

ocenił(a) film na 10
galladorn

ooo.... tak. tak. pamiętam go z tej roli!...
co do "Jezebel" - naprawdę polecam! sama oglądałam z 20 lat temu, ale zapamiętałam... tego nie da się nie zapamiętać!...rewelacyjny film!
zaproponowałam go też mojemu znajomemu, który założył tu ciekawy blog o roli i istocie spojrzenia/wzroku w filmach - tam ta rola spojrzeń i ich wymowności jest w sposób szczególny wyeksponowana
zwłaszcza, że gra m. in właśnie Fonda... :)
pozdro!

ocenił(a) film na 10
bruce1940

Czy mógłbym prosić o namiary do tego bloga?

ocenił(a) film na 10
galladorn

jasne! tam są teraz dwa:
wspomniany Wzrok który przyciąga, hipnotyzuje, porusza.
oraz Czarne charaktery
znajomy to Polon92
http://www.filmweb.pl/user/Polon92/blog
może jeszcze dodam, że komentarze są w "Temacie wolnym" pod blogiem

ocenił(a) film na 10
bruce1940

Dzięki serdeczne, w wolnej chwili zabiorę się za lekturę, tymczasem muszę zabrać się do pracy.

ocenił(a) film na 10
galladorn

:D zatem miłej pracy i miłego dnia życzę!
pozdrawiam!
:)

ocenił(a) film na 8
galladorn

Ja jestem ogólnie przeciwniczką kary śmierci właśnie ze względu na dramatyczne konsekwencje pomyłek. Tak naprawdę 100% pewności nie ma nigdy nawet badania DNA podają prawdopodobieństwo rzędu 99,9999% co w praktyce oznacza, że w samej tylko Polsce może znaleźć się 38 osób, które w badaniach genetycznych uzyskają identyczny profil.

ocenił(a) film na 10
Gwenhwyvar

Ja znalazłem źródło, w którym jest więcej dziewiątek ale mniejsza z tym. Ja wciąż nie umiem jednoznacznie się określić. Przemawia do mnie teza o tym, że dożywocie jest niejednokrotnie bardziej dotkliwe niż kara śmierci. Byłbym za jego stosowaniem gdyby karą było dożywocie bezwzględne, bez prawa wyjścia na wolność np. po 50 latach odsiadki.

lew890

By dopełnić temat polecam także film "Czas Zabijania" w którym to dosadnie przedstawiony jest zauważony w tym temacie problem segregacji rasowej. Gdy oskarżony jest "czarny" większe znaczenie miewało to, kto siedział w ławie przysięgłych niż same dowody i argumenty.

Polecam także "Życie za Życie" jeśli ktoś jeszcze nie oglądał. Ten film z kolei porusza problem słuszności kary śmierci, stawia pytanie, czy aby napewno jest to słuszne, czy da się jednostronnie przesądzić o czyjejś winie, gdy stawką jest życie oskarżonego?

ocenił(a) film na 10
toporminator

czytałam sporo o obu tych obrazach filmowych, przymierzałam się do ich obejrzenia, ale na razie nie miałam jeszcze... odwagi...
wiem, że to dzieła wybitne, ale i bardzo trudne, bolesne... nie zawsze ma się sposobność, aby w ODPOWIEDNI sposób (co jest niezmiernie ważne! ) takie obrazy obejrzeć i właściwie ocenić...
na pewno kiedyś zmierzę się z nimi!
pozdrawiam!
:)

ocenił(a) film na 10
toporminator

Oglądałem oba wymienione przez Ciebie filmy. "Czas zabijania" to bodajże najlepsza adaptacja powieści Johna Grishama. Mocne poruszające kino. Skoro podobał Ci się ten film polecam również "Huragan" - opartą na faktach historię niesłusznie oskarżonego czarnoskórego boksera.
"Życie za życie" również mi się podobało, wdałem się nawet na forum w polemikę w obronie tego filmu. Kevin Spacey to jeden z moich ulubionych aktorów.
Odnośnie kary śmierci to jednym z najbardziej wstrząsających filmów traktujących o niej jest "Krótki film o zabijaniu" Krzysztofa Kieślowskiego. Naturalizm i skromność środków przekazu bardzo mocno oddziałowuje na wyobraźnię widza.

ocenił(a) film na 10
galladorn

Kieślowski jest w ogóle rewelacyjny, a jego Dekalog to majstersztyk; "Krótki film" zrobił na mnie niesamowite wrażenie, ale - jak ja to nazywam - ten film bardzo "boli"... długo jeszcze nie bedę w stanie do niego wrócić...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones