Niestety brakuje takich filmów, pokazujących zbrodnie jakie dokonywali także alianci, bo jak inaczej nazwać zniszczenie Drezna? Niczym innym jak zbrodnią, na dodatek uznawaną za coś odpowiedniego, porządnego i wręcz oczekiwanego. A nawet, jeżeli powstają pewne wątpliwości temat nie jest poruszany. Poprawność polityczna - historyczna. Chyba nigdy nei dojdzie dosytuacji kiedy każdy, od Niemców, przez Polaków, aż do Anglików przyzna się do popełnionych przez siebie błędów, wypaczeń i zbrodni.
Tym bardziej brakuje filmów oskarzających każdych z nas, wszystkich, bo każdy naród jest winny jakiś występków, większych lub mniejszych, ale jednak - zbrodni.
Pozdrawiam!
„Zwycięzca zawsze będzie sędzią, a zwyciężony zawsze oskarżonym” jak to ktoś zauważył.
Obecnie Anglicy znacznie częściej przyznają się do błędów, a wśród ich oraz amerykańskich historyków toczą się debaty nad zasadnością wojny powietrznej i kwestii, czy należy uznać ją za zbrodnie. Polecam np. prace A. Graylinga, który po długiej analizie dochodzi do wniosku, że bombardowania były zbrodnią.
"Niestety brakuje takich filmów, pokazujących zbrodnie jakie dokonywali także alianci....". Przepraszam, a co miały by ukazywać takie filmy? Amerykanów prowadzących obozy zagłady?, a może Brytyjczyków żywcem palących ludzi pozamykanych w kościołach, czy stodołach? Czy też krwiożerczych Kanadyjczyków urządzających krwawą hekatombę ludności niemieckiej, a la Babi Jar? Nonsens!!!
"....bo jak inaczej nazwać zniszczenie Drezna?" - To proste. Zwykłą operacją wojskową, zgodną z regułami wojny totalnej, której zasady narzucili sami Niemcy. Nie kto inny, jak sam Goebbels w dniu 18.02.1943, "piał" w Pałacu Sportu o wszczęciu przez Niemcy, wojny totalnej, a swoje przemówienie okrasił cytatem: "Teraz narodzie, powstań, i pozwól rozpętać się burzy!”.
Poza tym (niestety powszechne) ukazywanie "niewinnego" Drezna, jako miasta całkowicie pozbawionego znaczenia militarnego, i mściwych aliantów, którzy ot tak, dla sadystycznej zabawy dokonali zniszczeń, jest kompletną, zakłamaną bzdurą! Drezno stanowiło bardzo ważny węzeł komunikacyjny i zniszczenie go z taktycznego punku widzenia, było rzeczą jak najbardziej pożądaną.
W dalszej części swojej wypowiedzi piszesz, że każda ze stron miała coś na sumieniu. Jasne. Z całą pewnością wśród alianckich żołnierzy byli tacy, których czyny można uznać za zbrodnie. Jednak były to przepadki incydentalne, nierzadko karane sądem wojskowym, a już na pewno, w odróżnieniu od Niemców, nie miały one charakteru planowego, wynikającego z polityki państwa.