Widziałem na festiwalu Ery nowe horyzonty. Dla mnie - fana horroru - po prostu rewelacja. Głównie ze wzgledu na formę i klimat.
Przed chwilą skończyłem go oglądać. Muszę przyznać, że trochę mnie zawiódł. Nie miał klimatu takiego jakiego się spodziewałem. A spodziewałem się czegoś w stylu Klątwy.
I wogóle film nie był straszny. Raczej smutny. Jak dla mnie 5/10. Można obejżeć, ale nastawić się raczej na dramat.
Jak dla mnie - warto. Ale nie traktować go jak horror. Tylko tak jak napisąłem wyżej - Dramat. To już zależy od upodobań, bo jeśli lubisz azjatyckie kino, ten film Ci się spodoba. A jeśli nie - Powiesz, że nudny i szkoda czasu ;)
PS. Ja właśnie kupiłem w kiosku ten film :) W Środku jest też plakat. Chociaż wątpię czy ktokolwiek chciałby go sobie powiesić ;P
Ja powieszę ;-) film jest dobry, nawet dobry, jak już zostało to ujęte, dla miłośnika horroru azjatyckiego to nie lada gratka. Klimat jest tajemniczy, i wpleciono tutaj dramat. Takie połączenie dało nie do końca to czego chciałem, aczkolwiek było ciekawym przeżyciem. 7/10