Pamiętałem ten film z czasów dzieciństwa, kiedy to oglądałem pierwsze pół godziny u babci. Bardzo wryła mi się w pamięć ta historia i długo szukałem , w końcu się udało namierzyć, co to za film. I co? I sumie fajnie, że się udało. Historia jest naprawdę ciekawa (ciekawe jak wypadła by książka) i realizacja, zwłaszcza jak na produkcję TV, w sumie niezła. Niestety, ale zakończenie niezbyt mnie przekonało. Za dużo zbiegów okoliczności i zagrań rodem z telenoweli, co zresztą przejawia nie tylko w rozwiązaniach fabularnych, ale i w nieumiejętnym operowaniu dramatyzmem w końcówce. To było przesadzone i tym samym wywoływało efekt odwrotny od zamierzonego… Nie mniej jednak warto zobaczyć, choć pewnie lepiej przeczytać… ?