Jestem zachwycona! Tak oto można zekranizować ballady bez popadania w zbędny patos i sztuczność! Chylę czoła, naprawdę świetna robota. I muszę przyznać, że momentami było mi strasznie. Czyli - efekt zamierzony. Jakże słowiańsko i z życiem to wyszło... I Dan Bárta w roli Wodnika! Rarytas dla każdego fana czeskiego jazzu ;)
Ciągłe utyskiwanie na rodzimą kinematografię nic nie da. Nawet, gdyby Polacy zabrali się za ekranizację naszego dorobku w tych klimatach, to sądzę, że i tak sknociliby sprawę. Mamy paru dobrych, młodych aktorów, którzy podołaliby powierzonemu im zadaniu, ale i tak większość (nawet tych starszych) po prostu by do takiego przedsięwzięcia się nie nadawała. Wszak o ikrę tu chodzi, nie o twarz i wzięcie w rolach bohaterów komedii romantycznych.
Koniec off topu :P
8/10