Zdecydowanie lepsze to od nadmuchanych patriotycznych laurek z tego okresu "miszcza" Wajdy. Obie nowele ogląda się z zapartym tchem, obie inne w nastroju, nawet w wymowie się różnią. Świetne aktorstwo. Klasyka!
Miałam dokładnie to samo wrażenie. Munk, poruszając w sumie podobną tematykę co Wajda (zresztą i "Eroica" i "Kanał" Wajdy powstały na podstawie opowiadań Jerzego Stawińskiego, dosyć charakterystycznego autora), podszedł do sprawy z idealnie przeciwnej strony. Wiem, że to kwestia gustu i nie można mieć Wajdzie za złe, że w mój się nie wpisuje, ale wolę surowe i trochę ironiczne filmy Munka niż grubo ciosaną egzaltację Wajdy.
A tak poza tym - chyba zawdzięczamy nicki temu samemu filmowi ;-)
Otóż właśnie filmy Wajdy wcale nie były takie nadmuchane, jak się to niektórym wydaje. Dużo w tym pozorów. Świat i postaci w nich nie są jednowymiarowe i czarno-białe - jak w dzisiejszych "superprodukcjach" przypominających szkolne czytanki. Inny klimat i ładunek dramatyzmu znacznie większy niż u ironisty Munka, to jeszcze nie powód, by wieszać na nich psy. Wystarczy oglądać uważnie.