Zgadzam sie w zupelnosci. Bez znakomitego wystepu pani Lange ten film pozostalby tylko kolejna second-rate biografia (i ten nie szczegulnie wierna zyciu Frances Farmer). Jessica Lange pokazala klase w tym filmie. Znakomicie oddala zachowanie kobiety na krawedzi szalenstwa, za jaka uwazana prawdziwa Frances Farmer. Po przeczytaniu biografii Frances, cytatow, przebiegu jej "leczenia" mozna stwierdzic, ze gdyby zyla w dzisiejszych czasach, nie bylaby uznana za osobe niepoczytalna. Wracajac do pani Lange, jedna z moim zdaniem najlepszych scen w filmie jest scena pierwszej rozmowy Frances z doktorem Symingtonem. Jedna z moich ulubionych scen jest scena kiedy Frances przekonuje komisje szpitala psychiatrycznego, ze jest juz calkowicie zdrowa. Rola pani Lange w tym filmie jest jedna z moich ulubionych kreacji w historii kina.