PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33115}
4,9 680
ocen
4,9 10 1 680
Full Frontal. Wszystko na wierzchu
powrót do forum filmu Full Frontal. Wszystko na wierzchu

miscommunication

ocenił(a) film na 7

Film dobry, choć to nie żadne dzieło sztuki. Jest to jednak pierwszy od bardzo dawna film amerykański, który nie rozczarował mnie swoim zakończeniem. Powiem więcej, to właśnie dzięki końcówce film mi się spodobał. Świetnym pomysłem było pomieszanie narracji nie zmieniając przy tym aktorów. Z pozoru jest to historia jednego dnia z życia kilku osób żyjących w stolicy amerykańskiego showbiznesu: aktorów, scenarzystów, reżyserów, masażystek i paru innych w ten czy w inny sposób powiązanych z filmem. Jednocześnie oglądamy sceny z filmu "Spotkanie", w którym gra dwójka bohaterów "Full Frontal". "Spotkanie" to film romantyczny opowiadający historię dziennikarki i młodego, czarnoskórego aktora-scenarzysty, który właśnie gra w thrillerze z Bradem Pittem (sceny z tego filmu także możemy zobaczyć) i próbuje jednocześnie przekonać Miramax do nakręcenia filmu na podstawie swojego scenariusza. Jednocześnie możemy też oglądać przygotowania i fragment premiery offowego spektaklu o Hitlerze. Skomplikowane? Soderbergh ułatwia widzowi śledzenie tych wszystkich filmów, używając różnych technik filmowania i pokazywania obrazu.
Bohaterowie filmu są dziwaczni, nieszczęśliwi. Bardzo dużo mówią, ale zupełnie siebie niesłuchają. Ich monologii i pseudodialogii to w gruncie rzeczy jednak kupa nic nieznaczących dźwięków. Prowadzą w gruncie rzeczy nic nieznaczący żywot, mając nadzieję, że kiedyś poczują szczęście.
"Spotkanie" to bajka. Opowieść o miłości, która przezwycięży nawet rasowe tabu. Spektakl zaś to absurdalne spojrzenie na historię. To kłamstwo mające na celu wzbudzić jakieś uczucia.
Oglądając to wszystko nie trudno o mętlik w głowie. Do tego te tyrady głupie i nużące. W pewnym momencie (mimo całej ironii filmu) zaczęło być to nużące. Jednak właśnie dzięki końcowym scenom, wszystko zakończyło się tak, jak powinno i cały film nabrał sensu i głębi.
O czym więc jest "Full Frontal"? To przede wszystkim film o mieszkańcach Hollywood, gdzie gra miesza się z rzeczywistością. Nic, co się tam dzieje nie jest prawdą - nawet jeśli się wydarzyło na prawdę. Wszyscy grają przed sobą i innymi, odgrywając swoje własne życia, z których z kolei czerpią inspiracje do wymyślania historii filmowych (i teatralnych). Wszędzie zasady, wszystko podlega ocenia, każdy ma swoją cenę i nikt ale to nikt nie zauważa drugiej osoby koncentrując się na sobie. Za tym wszystkim kryje się jednak dogłębna pustka i przerażająca samotność. W desperackich próbach odegrania szczęścia można zranić innych, niezauważyć jak blisko jest się tego szczęścia lub też poddać walkę i wybrać oryginalny sposób opuszczenia sceny.
Soderbergh opisuje to z rozbrajającą szczerością i jedyne, co mogę temu filmowi zarzucić, to brak wniosków. "Full Frontal" pokazuje stan rzeczy, jest pewną diagnozą społeczną, lecz jednocześnie nie za tym nie idzie. Film nie przeciwstawia się temu, co opisuje - wręcz przeciwnie znakomicie się w to wszystko wpisuje. Przez co oczywiście sam jest kłamstwem, nawet jeśli mówi prawdę.
Radzę nie sugerować się recenzją z Co jest grane i przekonać się jak dobry jest ten film samemu.

ocenił(a) film na 2
torne

+ dla duchovnego
Zgadzam sie z Tornem, co do wszystkiego o czym mowi film. Full Frontal oddaje nam rzeczywistosc, panujace wszedzie zaklamanie, brak zrozumienia, sztucznosc, pompatycznosc, egoizm i okrutna samotnosc panujaca w swiecie pelnym blyskotek, kolorowych, iluzjonistycznych tworow oraz dostarczajacych energii i zabawy srodkow, ktore u pewnej grupy ludzi pozostaly juz tylko jedna metoda na wyrazenie swoich prawdziwych uczuc. Ale zgodze sie tez ze cholernie brak tu wnioskow.. To jest po prostu smutny obraz otaczajacego nas swiata, nic poza tym...
Dla mnie osobiscie Full Frontal okazal sie jednym z najwiekszych rozczarowan filmowych.. Sam pomysl na sposob filmowania moze byl i dobry, nieostra, amatorska kamera, doskonale podkresla ogladany przez nas bardzo powierchowny, pelen zgaslych nadzieji swiat...
Wszystko na wierzchu mialo naprawde kilka dobrych pomyslow. Nie wszystkie byly orginalne, jednak calosc zaczela ukladac sie w film, jakiego chyba jeszcze w USA nie bylo (to glownie zasluga sposobu narracji)...
Mimo tych wszystkich dobrych podstaw (lacznie z obsada z pierwszej ligi) Full Frontal okazal sie, (przynajmniej dla mnie) totalna klapa... Na tym filmie po prostu mozna bylo umrzec z nudow, sposob kamerowania coraz bardziej denerwowal, powoli zaczel sie robic coraz wiekszy chaos, szybkie przeskoki pomiedzy postaciami i watkami, powodowaly lekkie zagubienie i trudnosci z przypomnieniem sobie o co chodzilo tym samym bohaterom watek wczesniej. Nie mozna odmowic filmowi tego co wspomnialam wczesniej, jednak na chwilowe zastanowienie sie nad jego trescia mozna sie zdecydowac dopiero na koncowce (jesli juz ktos bedzie w stanie jej doczekac) lub ewentualnie po seansie. A z zadnym filmem tak mimo wszystko nie powinno byc..
I wlasnie z wyzej wymienionych powod Full Frontal otrzymuje ode mnie 2+/10 (+ za role Duchovnego).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones