Kolejny moralitet w dorobku J.A. Bardema, tym razem stosunkowo łatwo dostępny. Isabella, główna bohaterka to 35 letnia stara panna marząca o wielkiej miłości. Światełko w tunelu pojawia się dla niej, gdy tę miłość wyznaje jej niejaki Juan - jeden z wielu mężczyzn żyjących w małym mieście. Niestety, wyznanie Juana to żadna szczera deklaracja, a dowcip wykonany z inicjatywy paru dorosłych wiekiem łobuzów z klubu bilardowego. Sprawy jednak zaczynają zachodzić zbyt daleko, toteż Juana znajduje się w trudnej sytuacji. A że nie mamy do czynienia z komedią romantyczną, tylko z melodramatem, nietrudno przewidzieć, że rozwój zdarzeń nie doprowadzi do happy endu. Fabuła wprawdzie prosta, ale to w tej prostocie tkwi siła filmu. Na plus również dobre zdjęcia, charakterystyczna cecha Bardema portretującego hiszpańską prowincję.