PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5788}

Gatunek

Species
6,0 17 004
oceny
6,0 10 1 17004
5,8 5
ocen krytyków
Gatunek
powrót do forum filmu Gatunek

Po kaczych piersiach z Kaczora Howarda myślałem że niewiele mnie zaskoczy, ale "Gatunkowi" się udało - zmutowane, czarne cyce pokazane w tym filmie zajmą na pewno poczesne miejsce na mojej "WTF List".

Swoją drogą, jeżeli w oglądanym horrorze jest więcej cycków niż krwi, to wiedz, że coś się dzieje. "Gatunek" jest jawną zżyną z "Alien" (na tyle uprzejmą dla widza że nawet nie próbuje tego ukrywać, zapłaciwszy Gigerowi za projekt potworka), jednak przez odwrócenie proporcji porn/gore mam wrażenie że scenarzysta miał jakiś ukryty, fetyszystyczny cel. jestem przekonany - facet po prostu chciał zobaczyć to zmutowane coś na ekranie. Feldman nie pisał horroru SF, to raczej coś w stylu porno-fanfika powstałego w głowie napalonego na Ellen Ripley nastolatka! :D Sil częściej widzimy kiedy próbuje kogoś, za przeproszeniem, wyru...ać niż zmasakrować.

Scenarzysta Dennis Feldman jest zresztą niczym karykaturalny Disneyowski złoczyńca, pochylający się nad ekipą pracującą nad "Gatunkiem", szyderczo syczącym: "A ja wam i tak to wszystko spartolę!". Zespół pracujący bowiem przy tym filmie powoduje opad szczęki: mamy zarówno utalentowanych i znanych aktorów, świetną muzykę Younga i zdjęcia autorstwa naszego rodaka Andrzeja Bartkowiaka - a wszystko to na końcu daje efekt zaskakująco mizerny. Walory produkcyjne kontrastują z niemalże parodystycznie nonsensownym scenariuszem, sprawiając wrażenie jakby to sam Roger Corman wyłożył pieniądze na produkcję. Zwroty akcji które nikogo nie nabiorą, dialogi miejscami od czapy, no i sam koncept kosmity który ucieka poza laboratorium, za którym rusza grupa poszukiwawcza złożona ze stereotypów kina B - czasem prowokują do pospolitego ziewnięcia. Potencjalnie dobry film - zepsuty przez jednego człowieka, który nieznanym sposobem dorwał posadę scenarzysty. Na szczęście dla branży, "Gatunek" był przedostatnim filmem jaki napisał.

Smutne to trochę, ale coż - pozostaje obejrzeć dla beki z Madsena (gra wyjątkowo karykaturalną postać), można też urządzić ze znajomymi drinking game zgadując w którym momencie zginie Murzyn. No i dla czarnych, zmutowanych cycków.

ocenił(a) film na 8
rozkminator

O, tak, wspaniałe.

Ale pierwsze miejsce dla najseksowniejszej kosmitki należy do Mathildy May ("Siła witalna").
Naga, nieskrępowana uroda Mathildy May jest tam tak obezwładniająca, że pozwala wybaczyć filmowi "LIFEFORCE" wszystko (bo "Gatunek" to film znakomity).
Wielkie piersi i pupa Matyldy, przy proporcjonalnie niedużej budowie ciała, ogląda się z prawdziwą przyjemnością.
Sfotografowano je z taką miłością, że wprost nie można oderwać wzroku. Urzeka ta staranna cierpliwa kontemplacja tego przepięknego ciała. Być może jednego z najpiękniejszych w historii kina w ogóle.

A przecież ten film to bzdura.
Kompletna bzdura.
Kosmici>wampiry>zombie>magiczny miecz
Realizacja tandetna, fatalne efekty specjalne, cała masa beznadziejnych brytyjskich aktorów (co jest nie lada wyczynem), fatalne poczucie humoru (ręka zombie wpychająca się bohaterowi jadącemu przez oszalały Londyn, do auta przez... otwarte okno samochodu) - to wszystko dowodzi jednoznacznie dowodzi braku dobrego smaku reżysera Hoopera.

A jednak jest jedna rzecz, a właściwie osoba, która nie pozwala przejść obok tego filmu obojętnie.
To Mathilda May.
(Inkarnacja Daisy Ridley, a zwłaszcza Hayley Atwell)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones