Skwaszona mina Kingsley'a zapowiada widzowi romans z nędznym science-fiction. Otóż zmuszony jest on zagazować istotę która jest ogniwem dwóch gatunków, ludzkiej oraz dotychczas nie zbadanego DNA z kosmosu. Dziwoląg ucieka, wyskakując przez szybę(nikt nie pomyślał o pancernym szkle?). Wtem rozpocznie się pościg.
Gromadząc na planie zdjęciowym Madsen'a i Whitaker'a, reżyser nie wie co ma robić. Wtórny scenariusz prosi się o okraszenie go ciekawymi pomysłami, które nie następują. Zwróciłbym uwagę na designe maszkary oraz jej wykonanie. Po pierwsze jest to tania zrzynka wizji Gigera, po drugie raczkująca animacja komputerowa dopełnia czarę goryczy.
Sill została zaprojektowana przez Gigera, więc jest to w sumie autozrzynka. :)
Giger też ponoć nakręcił i zmontował sen młodej Sill z upiornym pociągiem.
Aha:-) Szkoda tylko że oglądanie animacji komputerowej jaką jest wykonany stwór, przyprawia o mdłości.
Co fakt, to fakt. Niestety zbyt optymistycznie wybrali taką a nie inną technikę i mamy tego potworka. :]
Przydałoby się więcej Gigera w kinie. Zwłaszcza teraz gdy jego pomysły mogłyby doczekać się świetnej realizacji na epicką skalę.
Lepiej nie wywoływać wilka z lasu, jakby jacyś partacze z budżetem w kieszeni się za to wzięli, to nawet nowinki technologiczne nie pomogą.