Nie lubię co prawda filmów o złych kosmitach, którzy przybywają zasiedlić naszą bezbronną planetę, ale tę produkcję można nazwać wyjątkiem od reguły. Bawiłam się świetnie. Kosmitka jest urodziwa i słodko niekumata, ale też niezbyt sympatyczna i sprawia niezłe manto szykującym na nią obławę. Najbardziej podobała mi się scena łóżkowa (przybyszka doskonale wyczuła moment zapłodnienia!) A zakończenie filmu pobudza wyobraźnię.