PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6020}
7,8 8 974
oceny
7,8 10 1 8974
7,9 7
ocen krytyków
Hamlet
powrót do forum filmu Hamlet

Oglądając ten film totalnie zwątpiłem w polski system edukacji. Liceum kończyłem dobre kilka lat temu. Zastanawiam się jak dzieło tak fascynujące i ponadczasowe jak Hamlet można zamienić w kolejną nudnawą lekturzynę, kolejny temat do przerobienia. Rozdżwięk pomiędzy idealizmem a ponurą rzeczywistością, walka z własną seksualnością, konieczność podejmowania wyborów pomiędzy złem i złem, bunt przeciw rodzicom: toż to problemy dotyczące młodych kilkunastolatków. Szkoła zamiast uczyć życia, czerpania mądrości i wiedzy z dzieł między innymi Szekspira totalnie lasuje młodym mózgi. Nic dziwnego, że żyjemy w czasach popkultury, medialnej papki. Niestety. Wina kiepskich nauczycieli. ( Z doświadczenia wiem, że na jednego dobrego, przypada 5 kiepskich).

Film znakomity.

Zgadzam się z Tobą. Dobrych nauczycieli jest bardzo niewielu. Ja na szczęście trafiłam na wspaniałego nauczyciela j.polskiego, który świetnie przedstawia problemy w lekturach i sprawia, że nawet jeśli podczas czytania książki nie bardzo mi się ona podobała to po lekcji z nim zaczynam ją doceniać.
Filmu jeszcze nie widziałam, ale właśnie zamierzam.

To nie wina nauczycieli, lecz wielu czynników na które sprowadza się ministerstwo edukacji, 2,5 roczne liceum, beznadziejny program nauczania, naprawdę beznadziejny. Masa ważnych lektur jest pominięta lub niedopowiedziana, nie ma czasu, kiedyś lica były czteroletnie i było ok. 1,5 roku ucieka.
Poza tym, gdyby uczniowie chcieli się uczyć sami sięgnęliby po książki, biblioteki są, pękają w szwach, są ebooki, są księgarnie, ale jeżeli chęci brak to nawet najlepszy nauczyciel nie pomoże. No, ale w końcu my ludzie do tego doprowadziliśmy, nikt inny.

Film bardzo dobry, fajnie się ogląda, tylko mam jedno zastrzeżenie mianowicie aktor grający Hamleta, nie pasuje mi do całości...

ocenił(a) film na 10
Luna_94

dzieciaki obecnie są uczone zdawania kolejnych egzaminów według ustalonego z góry klucza i zabrania im się myślec - taka jest prawda.

diana6echo

Niestety się zgodzę. W tym roku piszę egzamin gimnazjalny. Nowy, ponieważ MEN wymyśliło sobie nowe reformy, które i tak sprawią, że nic nie będziemy potrafili. Interesuję się teatrem i boli mnie fakt, że dramaty takie jak "Romeo i Julia", "Zemsta", "Hamlet" czy nawet "Balladyna", w szkole są omawiane tak, żeby napisać charakterystykę porównawczą, czy rozprawkę. Zero, powtarzam ZERO próby uświadomienia, że czytamy te książki nie tylko dla oceny za omówienie, ale dla własnej przyjemności. A najlepsze jest to, że nauczyciele dają fory przez dwa lata nauki, a potem zbiera im się na pomoc w przygotowaniu do egzaminu.




Co do filmu, bardzo mi się podobał. Kenneth (mogłam źle napisać) zagrał świetnie, ale mam zastrzeżenia co do jego wyglądu. Nie pasowała mu ta broda, ale wszystko inne - cudo. Więcej takich filmów proszę :)

ocenił(a) film na 10
Karolina230

pomija się też całą złożoność postaci, jej motywy, no ale to by rozpirzyło ten system, który rzekomo ma wyrównywać szanse - dzięki temu rośnie pokolenie debili
a co do samych nauczycieli - to fakt, zdawałam maturę 6 lat temu i w moim LO też tak było, dwa lata bimbania a potem olśnienie, że to już...

mi tam bródka i wąsik i nie przeszkadzały :>

diana6echo

Ha! Znasz mój ból. Jak kiedyś lubiłam historię, znaczy lubię ją cały czas, ale teraz to boję się wejść do klasy, bo pani ucząca nas trochę świruje. Nie ma nawet spokojnego weekendu, bo po co, kiedy mogę kuć historię :D

ocenił(a) film na 9

Problem polskiego systemu szkolnictwa nie tkwi w nauczycielach bo Ci mogliby być nawet kiepscy ale gdyby ludzie byli nauczeni "studiowania" jak przed np. dwustu laty i szukania odpowiedzi na pytania to nie byloby problemów. Problem tkwi właśnie w tym że u Nas bimbasz cały rok i uczysz się absolutnego minimum którym karmi Cie nauczyciel a poźniej po pół roku gdy przychodz rozliczenie semestru biegasz po wszystkich i najlepiej chcesz zdawać wszystko na piątkę, przez to że nie uczysz się systematycznie tylko na gwałt i na pamięć zamiast zrozumieć problem wówczas nic nie zapamietujesz i nie potrafisz tego praktycznie zastosować. Później problemy się nawarstwiają i efekt jest taki że ludzie na studiach nie umieją podstaw. W USA np to by nie przeszło nie uczysz się - zawieszają Cie - odrabiasz zajecia w czasie wakacji albo wylatujesz. Matura ani studia nie są dzisiaj nic warte właśnie z tego powodu , że możesz się prześlizgnąć bez jakiejkolwiek wiedzy. To wszystko nie jest Nasza wina ani nauczycieli bo jesteśmy jedynie maluteńkim trybikiem w wielkiej maszynie i nei mamy kompletnie nic do powiedzenia. Z Naszej strony pozostaje uświadamianie młodych by się uczyli bo mówienie "Studia to stracony czas, nie będziesz miał pracy" - gówno prawda że tak powiem - ucz się i bądz dobry to praca się znajdzie i to nie byle jaka, a juz na pewno po studiach inżynierskich! Pozdro!

użytkownik usunięty
puchaczo_o

Jestem po studiach inżynierskich, po dobrej polibudzie, mialem średnią 3,5, ale nigdy nie oszukiwalem nie ściągałem. Po studiach znalazłem robotę, nikt mnie nie musial niczego uczyc, znam się,bardzo dobrze mi płacą i szanują(nie jest tez tak , ze moje zycie jest idealne, bo nie jest).

Szkoła uczy oszukiwania, to jest wygodne dla nauczycieli, uczeń sciągnie, nauczyciel/wykładowca ma papier ze cos niby ten uczeń potrafi i tak to sie kreci to w kółko. To co widzialem w podstawówce, liceum i na studiach, jest jedną wielką grą pozorów, o wiedzę trzeba walczyć, trzeba ją po prostu wydzierać. Nagminne ściąganie jest prawdziwą plagą, nie rozumiem jak można na coś takiego przyzwalać, w sytuacjach, kiedy za wyniki w nauce dostaje sie stypendia, wyróżnienia.

Polska jest krajem improwizacji, pozorów, gdzie każdy dązy do jakiegos inżyniera, magistra, naczelnika, dyrektora, nie mając ku temu zdolności, umiejętności, wiedzy, każdy ma jakąś ambicję, tak jak z tą 5 na koniec semestru. Przyglądam się tej polskiej rzeczywistości i mnie ona najzwyczajniej przeraża. W mojej pracy ma wiele styczności z wieloma urzędami, tego się nie da opisać to trzeba przeżyć. Każdy wyżej s..niż tyłek ma. Totalni ignoranci, ludzie bez wyobraźni, małostkowi, rządzi prywata, arbitralne decyzje, 'prawa lokalne',to wszystko moim zdaniem jest też pośrednio rezultatem naszego, niby elitarnego, ale zapyziałego, przepełnionego hipokryzją samozadowolenia systemu edukacji.

Tak na to patrzę spokojnie każdego dnia i wzbiera się we mnie jakiś gniew,.Nie chcę żeby przerodzil się w jakąś frustrację i po prostu wyjadę stąd. Jak najdalej. Szkoda życia na mrzonki,a tą mrzonką jest Polska. Polska 'zieloną wyspą', drugą Irlandią, Japonią, wczasy w Egipcie, bełkot polityków , premierów, prezydentów, nauczycieli historii. Polskie prawo to bełkot, martwica do amputacji.Każdy pluje na to prawo, tak jak w szkole ściągał, oszukiwał, dopisywał sobie piątki do dziennika.I nie żebym miał żal, bo nie mam do nikogo, tylko stwierdzam, że system edukacji w Polsce nie jest fundamentem, na którym można coś zbudować.

Wracając do Hamleta, w liceum mialem wlasnie taką kiepską nauczycielkę polskiego, która nie dopuszczała innych interpretacji niż swoją. o "Makbecie" 90% czasu zużyliśmy na jałową dyskusję, kto był bardziej winny Lady Makbet czy Makbet? Serio, czy to było tam najważniejsze? Podobnie z Hamletem. Tam najważniejsze były relacje pomiędzy nim a Ofelią. Zrozumcie mnie, moja nauczycielka swoją głupotą wyrządzała krzywdę swoim uczniom.Krzywdę nieodwracalną.Stąd moja opinia.

Ja konczylam profil "teoretycznie" humanistyczny a Hamleta nawet nie omawialismy. Omawialiśmy tylko Makbeta i to jeszcze na takiej zasadzie byle odbębnić. Przeczytalam Hamleta dopiero na studniach (dla siebie, bo nic wspolnego z moimi studiami to nie ma) ale wiekszość moich znajomych w życiu zapewne nie widziała nawet okładki od tej książki. Nie wiem czy tylko u mnie czy juz we wszystkich szkolach ten dramat jest calkowicie pomijany.

ocenił(a) film na 7

Hamleta teraz nie ma w kanonie lektur. Co wg mnie jest przykre, bo lepiej omawiać jakieś dobre dzieło (nawet jeśli omówi się je w nudny i oględny sposób), a nie jakieś beznadziejnych polskich "Krzyżaków", czy "Panów Tadeuszów", bo gdyby w szkole omawiało się ciekawe książki, więcej osób by po nie sięgało. Hamleta nie ma w kanonie lektur nawet dla rozszerzeń - jest tylko jakiś nudny Makbet i Romełło I Julia...

CrazyMusic

A no... Nie ma. Dopiero kiedy sam po niego sięgnąłem przekonałem się dlaczego ten dramat jest arcy-dramatem. Hamlet jest postacią niesamowitą po prostu. Wcale nie dziwie się aktorom, których marzeniem jest zagrać właśnie tę rolę. Co do polskiego systemu nauczania, to nie ma się co dziwić, że po wyjściu ze szkoły ludzie przestają czytać cokolwiek ambitniejszego... Skoro przez 8? lat wbija się im, że nie są na tyle mądrzy i nie umieją odczytać tego co autor miał na myśli, a żeby posiąść tą umiejętność trzeba skończyć studia. Bo nauczyciele po prostu nie potrafią zgrabnie przekazać tego niezbędnego minimum, zachęcić w jakiś subtelny sposób do tego, że jednak można, że każdy kojarzy i potrafi z tego wyjąć nieprawdopodobne rzeczy. Zamiast tego, znaczna większość ogranicza się do przekazywania gotowych wzorców i schematów, które o dziwo działają bo wpisują się w klucz. O dziwo nie jest to wina tylko nauczycieli, ale pragmatycznego systemu i braku jakichkolwiek zmian ani nadziei na zmiany w lepszym kierunku. Uczniowie to osobna kwestia, ale tak właśnie są wychowywani, więc czemu dziwić się, że tak postępują?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones