Obejrzałem film genialnego Ichikawy w zaduszki, które łączą we wspólnym rytuale wszystkich ludzi.
Każdy z nas jest harfiarzem Mizushimą, bo nie powrócimy do domu pozostawiając zmarłych
niepogrzebanych - w zapomnieniu, sponiewieraniu, wzgardzie. Każdy z nas niesie na piersi białą
skrzyneczkę, w której gromadzi prochy zmarłych - pamięć o nich, pamiątki i okruchy życia, które
ledwie jest a wiecznie przemija. Ta skrzyneczka z prochem przemienionym w birmański rubin duszy
zmarłego jest jak klucz na piersi wygnańca - otwiera drzwi rodzinnego domu.