Jest to piękna, poetycka opowieść o japońskim żołnierzu-harfiście, który wędrując po Birmie spełnia ostatnią posługę wobec poległych kolegów. Wojna odcisnęła na nim niezatarte piętno. Jego kompania po klęsce armii cesarskiej trafiła do niewoli, on sam natomiast zostaje wysłany z misją skłonienia do kapitulacji stawiającego bezsensowny
Z wielkim żalem muszę przyznać, ale czuję się zawiedziony. Parokrotnie natknąłem się w różnorakiej literaturze na ten
film, a po obejrzeniu muszę przyznać, że spodziewałem się innego rodzaju przeżyć. Za dużo narracji, przefabularyzowany, za dużo dialogów. Może za dużo się spodziewałem- przecież to lata 50' i 60'...
Obejrzałem film genialnego Ichikawy w zaduszki, które łączą we wspólnym rytuale wszystkich ludzi.
Każdy z nas jest harfiarzem Mizushimą, bo nie powrócimy do domu pozostawiając zmarłych
niepogrzebanych - w zapomnieniu, sponiewieraniu, wzgardzie. Każdy z nas niesie na piersi białą
skrzyneczkę, w której gromadzi...
'harfa birmanska' nalezy do niezbyt licznego grona filmow, ktore okrucienstwo i bezsens wojny pokazuja nie poprzez epickie sceny bitewne, ale postaci bohaterow ktorzy jej doswiadczyli. kon ichikawa z jednostki pod przywodztwem nauczyciela muzyki (mikuni) wyodrebnia jednego zolnierza - mizushime (yasui), ktory po...