Czy tylko mi się wydaje, że ta część jest bardzo podobna do Władcy Pierścieni. Do różnych części tego mega filmu. :D
Bardzo dużo scen jest po prostu skopiowanych. Czy wy też tak myślicie?
Kmioty!
On mówi o SCENACH, głównie z tego co wnoszę odnosi się do ich wizualności, a tu debile co nie chcą rozumieć prostych rzeczy zaczynają bełkotać coś o książkach. FILMOWE TO FORUM JEST WSZAKŻE!
"Przy Zgredek =Gollum zacząłem się zastanawiać czy ironizujesz czy na prawdę takie bzdury wypisujesz.
Możesz wyjaśnić w czym podobny jest zgredek do Golluma?"
Ku..wa, wyłupiaste NIEBIESKIE oczy, pomarszczona skóra nawet o tym samym kolorze, odróżniały go uszy i ubranie. Na pewno nie był podobny do gremlinów, crittersów....prędzej do Golluma.
Podobieństwo wyglądu stworzenia fantasy nie oznacza plagiatu...kmiocie.
Charakter, nazwa, zachowanie stworzenia inne.
Jak w jakimś filmie występuje łóżko to też mówicie że to plagiat bo w milionie innych filmów też jest łóżko wyglądające tak samo?^^
Jedna z wypowiedzi założyciela tematu bezpośrednio odnosi się do książek stwierdzając, że autorka popełniła plagiat więc on też odnosi się do książek, chociaż powątpiewam w fakt by którąkolwiek z nich przeczytał.
Hahhaah. Dobra, kończe tu pisać, bo widze ze nie za dużo osób tutaj mnie rozumie. Ale tym co tak, to bardzo dziękuje, i nie uważam ich za debili tak jak resztę. :d Bo ja podałam argumenty a wy wyjeżdżacie z jakimiś wymyślonymi rzeczami. NIe znacie sie na filmach tak powiem.
Harry Potter to Zuuuo. !
.Ale każdy ma swoje zdanie.
Do widzenia.
"Nie znacie się na filmach" ta wypowiedź przywodzi mi na myśl klasyczny już gag powielany we wielu filmach w którym osoba nie mająca już argumentów rzuca krótkie "yy ee nie znacie się". Popełniłeś plagiat!!!!!!!!!!!!
Dokładnie. : D
Splagiatowałam tekst. Mi nie przeszkadzają plagiaty. Tylko to, że film skopiowany odnosi większy sukces od oryginału.
Pozdrawiam. Miło się dyskutowało, i bardzo serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom. : ]
Nie było ogólnego porozumienia, ale mimo tego również dziękuje.
PS: Potter nie odniósł większego sukcesu większego od Władcy, tylko chwilowo zajął jego miejsce jako najpopularniejszej powieści fantasy, jednak teraz czeka go próba czasu, którą LOTR zdał wzorowo.
Obejrzałem dziś 2 raz i rzeczywiście: medalion zmieniający osobowość strasznie mi się skojarzył z Pierścieniem.
Swoją drogą,scena po otwarciu medalionu b. dobra. Ten retusz Harrego i Hermiony też mi się spodobał, w tamtym momencie miał wzmocnić niechęć Rona do nich i do zniszczenia horkruksa.
rzeczy dobre i sprzedające się dobrze jest powielać dla kasy. Dużo osób twierdzi że uczyniono to w tej części, nie mam tu za złe nikomu ale jest to słaba część przygód bezradnego okólarnika
Ty masz jakieś kompletny odnośnie okólarników? Bez urazy ale intryguje mnie dziwna skłonność w twoich postach do bezustannego twierdzenia, że Potter jest do niczego.
Dobra, a teraz wyobraź sobie pewną sytuację, a mianowicie:
1. Twoich starych zamordował psychopata, który teraz chce zabić ciebie.
2. Owy psychopata wszędzie ma swoich sługusów którzy robią wszystko, żeby cie złapać i do niego zaprowadzić.
3. Nie dawno zamordowano twój ostatni męski autorytet, który zlecił ci misje, lecz nie powiedział jak ją wykonać.
4. Wcześniej przeciętnie sobie radziłeś w szkole.
5. Wariat bądący mordercą twoich rodziców jest praktycznie nieśmiertelny, mimo to wszyscy uważąją, że tylko ty możesz go zabić i bardzo na ciebie liczą, a niektórzy (w tym bliskie ci osoby) giną za tą sprawe.
6. Ty musisz ciągle się przemieszczać, nocując w surowym nie kiedy zimnym namiocie z kiepskim zao patrzeniem w prowiant.
7. Jakby tego było mało twój najlepszy przyjaciel prawie traci ręke i wścieka się wypominająć ci wszystkie wcześniejsze punkty, po czym cie zostawia.
Podsumowująć wszyscy na ciebie patrzą, wierzą w ciebie wywierając presje, a ty z tym co masz możesz się tylko kręcić jak gówno w przerębli i liczyć na to, że się coś trawi. Bez jakichkolwiek autorytetów, wiedzy, siły (pamiętaj, że masz tylko siedemnaście lat).
PS: Patrzenie na to jak ktoś dostaje w jaja jest zabawne, ale jak sam w nie porządnie dostaniesz nie jest ci tak fajnie. Myślę,że zrozumiesz tą aluzje.
Może aż takich perypetii nie miałem:) ale moje życie nie było usłane różami i kawiorem. Jednak zawsze zachowywałem twarz, kobiety mnie nie broniły i najważniejsze miałem jaja i mam je do dziś, jak do tej pory nie widziałem ich u Harrego (oczywiście chodzi o zachowanie:)
Bronienie, a rzucanie zaklęć ochronnych to zupełnie co innego, poprostu byłą lepsza w czarach i znała więcej zaklęć ochronnych niż on, fakt to ona wszystko przygotowała, bo ogólnie byłą bystrzejsza i bardziej zdawała sobie sprawe z trudności jakie może nieść ze sobą podróż. Harry nie chciał nikogo w to wciągać, najchętniej sam by się wybrał z motyką na księżyc, miał wielkie sczęście, że "rudy" go wtedy powstrzymał. Po za tym, na miłość boską on miał dopiero siedemnaście lat. Skoro nigdy nie byłeś w podobnej sytuacji to nie powinieneś się na ten temat tak dosadnie wypowiadać.
w takiej sytuacji jak on to na pewno nikt nie będzie. Mógł zainwestować w sztuki walki:) a nie magie
Nie przypominam sobie by jakiś sensej z czarnym pasem akurat się napatoczył w Hogwarcie, a Dursley'owie prędzej kupili by mu kangura niż pozwolili na nauke rozwalania desek łbem. Widzę, że mimo wszystko obstajesz przy swoim, ale nawet fajnie się rozmawiało.
PS: Nie wiem sztuki walki mogłyby mu pomóc, w walce z gościami, którzy potrafią za bić jednym ruchem różdżki lub w przygotowaniu się do podróży.