od czasow "Tokyo zonbi" z 2005 roku!
Szesc milionow Japonczykow zostaje zainfekowanych wdychajac tajemniczy pyl z kosmosu, ktory zamienia ich w zombie. Na polecenie rzadu ktory chce dzialac humanitarnie, powstaje wielki mur odgradzajacy polnoc gdzie jest najwiecej zarazonych od reszty kraju. Zakazuje sie tez eksterminacji, choc znajduja sie tacy, co lamia zakazy i poluja na zombiaki (dla wyrastajacego z czola poroza ktore sluzy do wytwarzania bardzo silnego narkotyku).
W tym calym chaosie pewna grupa smialkow zostaje wyslana w sekretna misje...
Posoka wrecz wylewa sie z ekranu, co w przypadku Yoshihiro Nishimury jakos zupelnie mnie nie dziwi - chyba czas najwyzszy, by tworca "Tokyo Gore Police" zrealizowal wreszcie film 3D :)
Calosc mocno przerysowana, a kilka scen (jak np ta z dzieckiem) to hold dla "Martwicy Mozgu" Petera Jacksona. Charakteryzacja i projekty postaci zachwycaja, ale juz CGI mocno kuleje - ale taka to specyfika tego typu japonskich produkcji ;)
Film momentami poraza swym infantylizmem, by za chwile totalnie zaskoczyc niezwykla wrecz pomyslowoscia (a przeciez w filmach o zombiakach tak ciezko juz wymyslic cos nowego).
Podsumowujac, to udana choc kiczowata rozrywka w bardzo zlym smaku i nie dla kazdego.