typowy dla jego stylu, ale też najlepiej oddający atmosferę opowiadań E.A. Poego. Pod przykrywką szalonego surrealizmu mamy tu refleksje dotyczące sławy i kultu gwiazd. Pozostałe dwa filmy raczej rozczarowują. Po takich reżysetach jak Vadim i Malle można było się spodziewać czegoś bardziej niekonwencjonalnego, szczególnie, gdy biorą na warsztat opowiadania Poego. Tytułowe szaleństwo (czy też, jak w orginale Histoire extraordinare-niesamowitą historię) mamy tylko u Felliniego. Ale popatrzeć się na młodą Jane Fondę zawsze jest miło....