czemu piosenki " I see fire" nie dostała nominacji do Oscara ?
( nie wiem, czy było to gdzieś poruszane, nie wczytywałam się, ale jestem szczerze zdziwiona)
Chęć bycia twórczym poprzez wspomaganie się używkami, no może i jest jak mówisz, skoro sam już masz w tym doświadczenie... ;) Osobiście, to chyba jestem jakaś słaba, bo już jedno piwo i czuję jak zaczyna mnie mulić, i nie ma mowy o byciu kreatywnym ;p
Gitarka, to też całkiem fajnie (jak Ed Sheeran).
Nie narzekaj. Gitara jest bardzo fajna jak ktoś umie na niej grać :) Tak samo jak fortepian. Oba świetnie brzmią.
Co do zmieniania percepcji przez używki powiem tak. Pewien narkoman odkrył sens istnienia wszechświata podczas narkotycznej wizji. Niestety zapomniał jaki gdy wytrzeźwiał. Następnym razem postanowił to spisać. A kiedy po kolejnym razie doszedł do siebie okazało się, że tajemnica wszechświata to: "moja sąsiadka to ku*wa" :]. Ja nie wiem czy cokolwiek co powstaje pod wpływem używek może być dobre. Jak otumaniony umysł może stworzyć coś genialnego?
To jakaś zmyślona historia? Bo nie brzmi wiarygodnie ;p
A co do gitary jeszcze, ma tę zaletę że można ją ze sobą zabierać, w porównaniu do fortepianu czy perkusji (lubię perkusję :))
Podobno nie, ale kto tam wie. Z drugiej strony nie liczyłabym na to, że narkoman odkryje coś sensownego. Umysł należy wyciszać, karmić i ćwiczyć wiedzą a nie otumaniać używkami.
Właśnie dziś widziałam dziewczynę jadącą na obóz a na plecach miała gitarę :) Była tak drobna, że odnosiło się wrażenie, że ten futerał za chwilę ją przewróci :) Ale obóz to pewnie jakiś fajny :). Zaś fenomenu perkusji nigdy nie odkryłam :)
Jeśli chodzi jedynie o określone ilości alkoholu, to jeszcze nie tak źle, ale narkotyki to już nie.
Hah, ja gdy kiedyś założyłam futerał z gitarą w środku, to też mną chwiało :P Cóż, mówiąc o perkusji miałam na myśli że lubię jej dźwięki i ogólnie patrzeć jak ktoś na niej gra. Zresztą, jeśli chodzi o inne instrumenty to również, zwłaszcza gdy pokazuje swój talent.
"Jak otumaniony umysł może stworzyć coś genialnego?"
The Beatles, Jimi Hendrix, Jenis Joplin, The Doors, Eric Clapton, Nirvana, Riedel (Dżem), Cobain, Jim Morrison, Ozzy Osbourne, Syd Barrett (Pink Floyd), Steven Tyler (Aerosmith), Bob Dylan, Amy Winehouse, Bob Marley. Można wymieniać w nieskończoność.
Tak wymieniłeś mi alkoholików i narkomanów, ale to niczego nie dowodzi. Nie wierzę, że swoje największe dzieła stworzyli pod wpływem. Nawaleni ludzie ledwo myślą a co dopiero coś tworzyć.
Cóż, Hendrix pod wpływem LSD grywał koncerty, więc z myśleniem dawał sobie radę ;)
Eeeee koncerty. To nie jeden z nich dawał i nadal daje koncerty nawalony. Ale odtwarzać a tworzyć to wciąż różnica :P. Niektórzy z nich na trzeźwo to by chyba w ogóle nie wyszli :).
Nie, pewnie mi teraz powiesz, że w takim razie nic o tym wiedzieć nie mogę. A ja Ci powiem, że muzyka to sztuka a nie przypadkowo ułożone nuty czy słowa :)
I ci jazzowi muzycy są wtedy nawaleni? :) Ja nie twierdzę, że nie można nic stworzyć z marszu przecież są i geniusze, do tego wena, no kurczę :). To normalne, że muzyk dostaje instrument i potrafi "coś' zagrać choć nie zawsze to "coś" jest genialne. Widziałam jak Elton John stworzył "coś" z marszu :). Nie wiem też do którego filmu nagrywano muzykę oglądając go...a może to chodziło o jakiegoś kompozytora, że tak pracuje...nie pamiętam (GW?). Twierdzę tylko, że nic dobrego nie wyjdzie kiedy taka osoba ma otumaniony umysł używkami.
Nie chodziło mi o to że ci jazzowi muzycy są nawaleni, tylko że nie trzymają się sztywno ułożonych nut.
nie odpisujcie temu użytkownikowi kungunda_szybka to wiedzma na bosaka założyła multikonto zgłaszajcie ją
temu użytkownikowi kungunda_szybka
http://www.filmweb.pl/user/kungunda_szybka
http://www.filmweb.pl/user/wiedzma_na_bosaka
jej oceny to dowód że to ona zgłaszajcie
nie odpisujcie temu użytkownikowi kungunda_szybka to wiedzma na bosaka założyła multikonto zgłaszajcie ją
temu użytkownikowi kungunda_szybka
http://www.filmweb.pl/user/kungunda_szybka
http://www.filmweb.pl/user/wiedzma_na_bosaka
jej oceny to dowód że to ona zgłaszajcie
sorry za spam belief ale muszę nie potrzebne kłótnie na forum potem
Bredzisz trollu. Sheeren spędził co najwyżej trzy dni co zresztą jest w dodatkach. jak zwykle troll kłamca z Ciebie wyłazi.
Nie. Przyzwyczailiście się do piosenek z Lotra i myślicie, ze do Hobbita też miały takie być. Wolę fenomenalne I see fire niż zniszczone przez jęki Gollum's songs.
Lepiej nie komentować ale zauważyłem u niego błąd może nie ortograficzny ale "antytrolfw" te "anty" to niewybaczalny błąd życiowy :)
Piosenki z LOTRa mają dwa znaczące elementy przewyższające "aj si fajer": wpasowują się w klimat filmu i mają muzykę Shore'a. Piosenka z AUJ też ma słaby podkład, ale jednak klimatem pasuje do wcześniejszych trzech godzin.
Cóż kwestia gustu. Na początku naprawdę mi się podoba. Przypomina mi się Pipin (llub Merry) śpiewający u Demetora. Jednak głos Eda z czasem zaczyna pasować bardziej do (jak to lolmiki) uznał melodramatu. Moim zdaniem nie odwzorowuje dynamiczności Hobbita.
a mogę zapytać skąd taka krytyczna ocena? :)
Fakt pasowałaby do melodramatu ale i tak jest urocza :)
Jedyną krytyką z mej strony było porównanie piosenki do utworu nadającego się do melodramatu. Sam to zaakceptowałeś, a mimo to pytasz się skąd taka krytyczna ocena.
Skąd może wynikać czyjaś kiepska ocena filmu?Hmmm...może dlatego, iż film mi się nie spodobał.
Akurat bardziej podobała mi się piosenka Neila Finna czyli "Song of the Lonely Mountain" ale "I see fire" też daje radę :D Piosenki z "LOTRA" jakoś mi nie podeszły.
mnie też :) ale co nie zmienia faktu że "May It Be" jest na najwyższym poziomie
Sama piosenka aż taka zła nie jest, jednak do "May it be" czy "Into the west" jej daleko.