Obejrzałem "Hobbita" z prawdziwą przyjemnością i uważam, że jest dużo lepiej nakręcony niż "Władca" Bakshiego. Co prawda zważywszy na rok produkcji, filmy ze sobą korespondują, a jednak jest to coś całkiem odrębnego. Widać to przede wszystkim w projekcie postaci. Grafika Bilbo Bagginsa jest całkiem przyjemna. Co prawda krasnoludy malowane grubą, czarną kreską z siatką zmarszczek robią już gorsze wrażenie, a Gandalf z groteskowym nochalem wystającym spośród siwej czupryny w ogóle nie wzbudza sympatii widza, ale pozostałe elementy animacji wypadły lepiej.
Cieszy fakt, że twórcy odeszli od mainstreamu i dzięki temu możemy zobaczyć trochę inne gobliny niż w kreskówkach Disneya.
Rarytasem są wspaniałe akwarelowe tła Minoru Kishidy (animacja Hobbita jest dziełem Japończyków) ale mnie najbardziej podobała się muzyka. Proste, melodyjne i dobrze wykonane piosenki wcale się nie zestarzały i wpadają w ucho, zostając tam po skończeniu filmu.
Myślę, że animowany "Hobbit" to świetny wstęp do trylogii Tolkiena dla najmłodszych widzów.
"jest dużo lepiej nakręcony niż "Władca" Bakshiego"
Posłuchaj lepiej dobrej rady i zmień sobie czym prędzej okulary. Ta animacja jest obleśna i prostacka. Jedyne co jeszcze trzyma jako taki poziom, to dźwięk i muzyka, ale nawet pod tym względem "Władca" miażdży "Hobbita". Bakshi ma swój niesamowity i niepodrabialny styl.