PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32209}

Hobbit

The Hobbit
6,2 1 554
oceny
6,2 10 1 1554
Hobbit
powrót do forum filmu Hobbit

Z trylogią "The Lord Of The Rings" zetknąłem się dopiero w kinie - z "Hobbitem" przygodę zacząłem na długo przed nakręceniem filmu. Z jednej strony bałem się, że znając na pamięć historię, film nie poruszy mnie tak, jak kinowa wersja wyżej wspomnianej trylogii. Po przeczytaniu z pewnością stwierdzam, że przeczytanie tej wspaniałej historii tylko zaostrza apetyt na przyszły film. Jak zwykle, czytając wyobrażałem sobie dokładnie, jak ja nakręciłbym ten film. Byłby to trochę skrajny obraz, bo historia ta posiada głównie elementy przygody i humoru, jednak miejscami jest dosyć ponuro i krwawo. W trylogii rozwiązano sprawę w prosty sposób, wojny choć efektownie przedstawione, jednak prawie zupełnie bezkrwawe i mało brutalne, miały pomóc filmowi w otrzymaniu kategorii dla filmu dla młodzieży. Z pewnością z "Hobbitem" będzie podobnie, jeśli nie gorzej. Opowieść jest przecież kierowana do dzieci. Ja jednak nie wyobrażam sobie walk, które nie wyglądają jak rzeź. Ale mniejsza z przyszłym filmem.

Książkę nabyłem w Anglii, gdzie sklepów typu "charity" jest cała masa, nawet w małym Pangbourne, gdzie też ją znalazłem (tę, jak i wiele innych). Co prawda w tymże mieście mieszkał Kenneth Grahame, a nie J.R.R. Tolkien, jednak zawsze ten literacki klimat pomaga mi w podejściu do czytania. Byłem zadowolony podwójnie, bo takie książki na Wyspach nawet jak na warunki polskie są śmiesznie tanie, do tego bardzo często zupełnie nietknięte. W przeciwieństwie do trylogii, tę książkę, która jest zaledwie do niej wstępem, przeczytałem bardzo szybko. Szczęśliwie posiadałem też audiobooka "Hobbit", tak więc wypróbowałem nową metodę czytania książek w języku angielskim - najpierw czytałem rozdział w oryginale, później słuchałem tego samego rozdziału za pomocą odtwarzacza MP3. Kto nie próbował, ten nie wie, jak wspaniałe uczucie słuchać zdań, które wcześniej w ten sam lub podobny sposób przetłumaczyło się samemu w myślach. Zdania, które umknęły jakimś trafem, lub nie zostały zrozumiane, w języku polskim zostają już w głowie i nie traci się w ten oto sposób ani linijki z takiej wciągającej książki.



Wyobrażenie świata zostało już mi narzucone przez kinową trylogię Petera Jacksona, ale nie przeszkodziło mi to w wyobrażaniu sobie miejsc i postaci, raczej pomagało, bowiem wizja Jacksona jest sama w sobie znakomita (choć nie zawsze oddaje wszystkie szczegóły z książki, np. Shelob). Trudno było mi sobie wyobrazić postać samego Bilbo Bagginsa inną niż tę z filmu, a przecież w "Hobbicie" jest on jeszcze całkiem młodym niziołkiem, w przeciwieństwie do tego z "Władcy Pierścieni". Krasnoludy z filmu także wydawały mi się groźne, w książce jednak aż do ostatniej akcji ich wyobrażenie wydaje się być zupełnie inne - jakieś takie niepoważne. Podobnie wyobrażenie o stworach Chaosu.

Jeśli ktoś nie wie, o czym jest "Hobbit Albo Tam i z Powrotem", - jest to pokaźny wstęp do trylogii "Władca Pierścieni", w którym niewiele jest władcy, trochę więcej pierścienia, ale za to wspomniane zostają wydarzenia, które przeszły później i wcześniej do historii całego Śródziemia jako legendarne. Czytając "Hobbita" po "Władcy Pierścieni" ma się wrażenie wycieczki w przeszłość. Jeśli ktoś uwielbia historię Śródziemia nie pozostając obojętnym na szczegóły, oczywiście "Hobbit" choć jest książką o raczej bajkowym charakterze, stanowi obowiązkową lekturę. W tejże książce, Bilbo Baggins jako typowy domator zostaje wciągnięty w długą i niebezpieczną podróż za namową szanowanego czarodzieja Gandalfa, a wraz z nimi podróżuje gromada Krasnoludów pod przywództwem Thorina - pra potomka słynnego Thróra. Celem wyprawy jest odzyskanie skarbu pradziadów, między innymi najcenniejszego ze wszystkim - Arcykamienia. Wszystko byłoby prostsze, gdyby nie smok Smaug, który spustoszył lata temu górę i okoliczne lasy oraz pilnuje skarbu jak własnego oka. Najważniejszym elementem (jak dla mnie) jest wewnętrzna zmiana tchórzliwego Hobbita, który długie wyprawy traktował przed tą podróżą, jako niezrozumiałe i bezsensowne. Z początku nieśmiały i przestraszony niziołek staje się przywódcą ekipy. Podobny element występuje później we "Władcy Pierścieni", gdzie hobbici wracają do miasteczka jako bohaterowie i odważni wojownicy. Tak więc może to być opowieść o tym, jak sytuacje robią z przeciętnych postaci bohaterów, a także jak bogactwo potrafi obrócić przyjaźń we wrogość. Pisząc, że jest to książka dla dzieci, nie oddałbym całej prawdy jak należy. Mi na przykład elementy miłosne we Władcy Pierścieni zupełnie nie odpowiadały - w filmie jeszcze je za bardzo pokolorowano - tutaj tego nie otrzymujemy (i dobrze). Pod koniec wszystko robi się smutniejsze, realniejsze, poważniejsze - tak jak główny bohater, którego odmieniły wydarzenia. Może młody czytelnik wciągnięty bez trudu w tę doszlifowaną jak Arcykamień historię, także dorośnie nieco emocjonalnie po jej przeczytaniu.

Moja wersja książki zawiera oryginalne ilustracje oraz szczegółowe mapy. Na końcu opowieści znajduje się jeszcze pierwszy rozdział "Władcy Pierścieni" nazwany przewrotnie "Długo Oczekiwana Biesiada" (w nawiązaniu do pierwszego rozdziału "Hobbita" zatytułowanego "Niespodziewana Wizyta" - w oryginale "Long Expected Party" i "Unexpected Party"). Nie mam wątpliwości, że jeśli ktoś przeczyta "Hobbita", a na końcu pierwszy rozdział "Władcy Pierścieni", od razu weźmie się za czytanie trylogii. Dla leniwych zostaje jeszcze animowana wersja filmowa z 1977-go roku.

----------------------------------------------------------------------

A co do filmu, zawiodlem sie. NIe bralem nawet pod uwage, ze sie zawiode. Niestety film wyglada na pospieszne streszczenie i do tego panicznie unikano jakiejkolwiek przemocy. Moim zdaniem to tylko dla tych, ktorzy czytali ksiazke i ogladaja to dla przypomnienia sobie zdarzen.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones