Powiedzieć,że "Hotell" jest filmem dziwacznym,to powiedzieć o wiele za mało.Już dawno nie widziałem tak bzdurnego i pretensjonalbego filmu.Gdyby nie Alicia Vikander przerwałbym oglądanie tego gniota po 30 minutach.Właściwie cały film to zlepek kilkunastu scen,z których nic nie wynika,a które w zamierzeniu miały mówić o czymś ważnym.Tymczasem jest to jeden wielki bełkot.Podejrzewam że sam reżyser do końca nie wie o co tu chodzi.
W zasadzie jedyna ciekawa postać to Erika.Jej los mnie interesował,ciekawy byłem jej reakcji,zachowania.Natomiast reszta to katastrofa.No,może jeszcze ujdzie Rikard.
Aktorsko nie zawiodła Alicia Vikander.Przekonująco zagrała młodą dziewczynę z problemami emocjonalnymi,zagubioną,szukającą jakiegoś wyjścia.Alicia świetnie pokazała uczucia Eriki,jej zamyślenie i rozdarcie.Nieźle zagrał też aktor grający Rikarda.O reszcie zmilczę.
Podsumowując.Jeśli jesteście fanami Alicii Vikander obejrzyjcie "Hotell" obowiązkowo.Docenicie kunszt tej aktorki i będziecie mieli okazję zobaczyć ją w szwedzkim filmie,mówiącą po szwedzku.Naprawdę warto.
Jeśli natomiast fanami Alicii nie jesteście moja dobra rada - omijać szerokim łukiem!!!