Powinienem dać 3, bo w sumie słaby i z mnóstwem wpadek reżyserskich i aktorskich. Zero iskrzenia między amantami, poza tym, że oboje piękni; Brando jak na siebie, gra fatalnie; scena próby pierwszego pocałunku odrzuca sztucznością. Ratuje muzyka - Charli sprawdził się jako kompozytor.