Temat, pomysł - bardzo ciekawy.
Realizacja - już mniej.
Film był jakiś taki sterylny, zaprogramowany, wyprany z emocji.
Wiem, że historia jest oparta na faktach. Ale gdyby tak zamiast przerabiać ją na komedię romantyczną, zdecydowano się na inny gatunek? Wiem, wiem, kasa byłaby mniejsza. Ale chciałbym obejrzeć tą historię w formie poważnego dramatu psychologicznego, albo wręcz zupełnie przeciwnie - jako naiwną komedię pomyłek. Zaraz zaraz, przecież taki film już powstał! "50 Pierwszych Randek" z Adamem Sandlerem! Bardzo podobna tematyka, ujęta zupełnie inaczej - lepiej!
Noc Kina była w co najmniej kilkunastu miastach - skąd pomysł, że akurat Kraków? :-)
Wiesz, w ponad połowie kin w Polsce był zupełnie inny repertuar, a więc tak strzelam że byłeś w moim mieście. A ten film na 5, nic nowego nie wniósł do mojego życia. Polecam Zakochany bez pamięci, sto razy lepszy od tych wypocin.