Dla mnie ten film ciągnął się niemożliwie długo i to nie tylko przez długie buforowania w trakcie seansu. Od początku do końca był nużący, jedynym plusem w całej fabule był wątek socjopatyczny głównego bohatera, który potem był odsunięty na bok, bo wiadomo, najważniejszą częścią filmu jest ufodziadek, który wyje do księżyca. Zabawnym elementem filmu był Max w kominiarce pandy, który nieustraszenie polował na ww. starca. Brak logiki, brak dreszczyku emocji, jedna wielka klapa. Stanowczo odradzam zaznajomienie się z tym filmem.
PS. Czekam na wyrzuty koneserów kina, którzy nazwą mnie laikiem i bezguściem.