Lubię Lorenzo Lamasa ale ta telewizyjna produkcja jest do niczego. W ogóle nie wiem jak on się zgodził żeby zagrać w tym filmie tego jeźdźca w kapeluszu. Od razu widać, że to film telewizyjny jak na to spojrzeć. Aha, kiedyś oglądałem to na wideo - były aż 2 części.