Boleśnie sztuczne pozy (nawet jak na tamte lata), boleśnie sztuczne miny (nawet jak na tamte lata) i uparte strzelanie oczami w bok i w dal. Sztuczność i absurdalność póz i min, może obudzić w widzu przekonanie, że śledzi zapis warsztatów teatralnych pensjonariuszy sanatorium dla psychicznie chorych.
Klasyka historycznego kina w stronniczym i sztucznym (tak bardzo sztucznym, że aż śmiesznym) wydaniu.
Sam jestes smieszny. Kurosawę też nazwiesz smiesznym? Masz, oczywiscie, takie prawo, ale to tylko o Tobie swiadczy.
Sztuczne pozy są wybitnie teatralne, ale takie też miały być. Cała fabuła tego filmu jest przecież iście Shakespearowska i takie też jest wykonaniu. Aktorstwo wg mnie na najwyższym poziomie - bo taka 'teatralna sztuczność" czyli absulotuna siła wyrazu w jednym spojrzeniu to nie lada wyczyn.
Poza tym film jest z roku 44, produkcja ZSRR. Stalin prowadzi wojnę i poza tym że film jest ciekawy pdo względem artystycznym to Stalinowi głównie chodziło o mocno propagandową produkcję wzmacniajacą ducha rosjan. To że udało sie reżyserowi wetchnąć to i owo w psychikę bohaterów świadczy tylko o jego talencie.
Teatralność świetnie wyraża sie jeszcze w grze cieniu i w ogole całej "operatoce", akcentowaniu oczu, dłoni, etc. Pod tym względem dzieło wybitne.
oj dziecię drogie czy ty myślałeś, że Amerykę odkrywasz cedząc te słowa? świadom wszelkich okoliczności łagodzących niezmiennie twierdzę, że całość jest wybitnie nietrafioną produkcją marnej jakości. ja po prostu oceniam film świadomie, ty robaczku prosty skandowałeś jeno zasłyszane banały.
Nie myslałem. Mysle natomiast ze moglbys sobie odpuscic okreslenia typu 'robaczku' czy ' dziecie', zwlaszcza w stosunku do autora postu sprzed prawie 2,5 roku.Elo.
dlaczego? przypadkiem odnalezione infantylne marudzenie (stąd i robaczek i dziecię) sprzed lat zawsze może zostać dosadnie skwitowane ku przestrodze przyszłych pokoleń
Wez sie nie ośmieszaj, czlowieku, tym przeintelektualizowanym tonem - jak ci bardzo zalezy to mozesz mnie nawet nazwac chujem. Ja koncze te dyskusje, pozdro.
wybacz, ale tylko dlatego, że nie pojmujesz znaczenia słów, których używam, nie zniżę się do twego poziomu. wybacza, ale nie interesuje mnie jak do ciebie zwraca się najbliższa rodzinka.
Kolego, taka była maniera robienia filmów w tamtych latach, nie było efektów specjalnych i gra była i miała być bardzo teatralna, trzeba na to brać poprawkę. Każda epoka ma swoją konwencję, a kiedyś nie było czegoś takiego jak aktorstwo filmowe w Europie, tylko teatralne. Aktorzy z teatru przy okazji grali w filmach i to tyle.
Ten film miał z założenia pokazywać wiele sprzeczności waśnie przez mimikę. To był przykaz wręcz, bo sposoby nagrywania dźwięku, głosów itd, były bardzo niedoskonałe, co słychać i każdy brzmiał jak buczący robot, temu trzeba było wiele rzeczy przelać mimiką, która jest niesamowita. Scena jak Iwan nachyla się "nad ludem", który doń przybył - niesamowite. Lub taka konwencja, gdy złoczyńcy knuli swoje plany i często uśmiechali się tak, że przypominali diabły, co miało wiele znaczeń o których można tak godzinami.
Ten film w tym jest wspaniały, że mimo całej Stalinowskiej gównażerii chcącej weń wiele wepchnąć, udało im się pokazać sztukę aktorską tamtych czasów.
To niestety przykład filmu,który się zestarzał.Dzisiaj już nie robi takiego wrażenia i nie da się go oglądać.Arcydziełem są filmy,które przetrwały próbę czasu.
Film bardzo dobrze oddaje klimat prawosławnej Rosji i zmianę jaka nastąpiła w tym kraju za rządów Iwana Groźnego, moim zdaniem jako film biograficzny świetny - skupia się na głównym bohaterze i oddaje dylematy przed jakimi stoi, minusem jest to ,że jest to film nie przedstawiający tej czarnej strony Iwana Groźnego ( nie znam tej postaci ale uczyłem się ,że był brutalny i okrutny ) i z powodu tej nieprawdy oraz tak mi się wydaje mocno propagandowego charakteru filmu w tej chwili 6/10 :) ale poczytam o Iwanie Groźnym żeby móc podeprzeć tę ocenę
I już wiem ,że żeby zobaczyć iwana groźnego - szaleńca trzeba sobie zadać trud obejrzenia drugiej częsci trylogii
zgadzam się, zgadzam ze taka była gra aktorska, taki sposób przedstawiania, ze film jest wspaniały (ogólnie mam prywatny sentyment do Eisensteina) ale nie ukrywam, ze mimo całego mojego zrozumienia do filmu i do czasów, nie umiem powstrzymac uśmiechu kiedy widzę taki typ gry aktorskiej.
ale to raczej pozytywne emocje niz krytyka
otóż nie towarzyszu, ten radziecki gniot trącił spleśniałą przeszłością już w momencie powstawania, zrezygnuj więc z typowego dla szerokiej masy ignorantów protekcjonalnego tonu bo zwyczajnym chamstwem on zalatuje.
herp derp, zwiunzek radziecki zły, filmy z niego gówno, depr herp....
Dostatecznie nie-ignorancko jak dla ciebie, mniemam?
Raczej dopasowanie do poziomu człowieka, który każdy objaw niezgody z własnym punktem widzenia/ego traktuje jako gwałt. Po przeczytaniu całej masy twoich wypowiedzi, można wysnuć jeden wniosek. "Albo podzielasz mój gust alboś debil i ignorant".
Rozmowa z tobą mnie śmieszy, temu bez celu traktować ją poważnie, tak samo jak traktować poważnie błazna. W zawodzie ma wpisane się wygłupiać ku uciesze gawiedzi, dlatego nie oczekuj, że na twoje występy przybędę w surducie.
czyli winisz za wszystko tatusia. oczywiście jako odruch samoobrony jest on zrozumiały, ale... jak długo rodzicielem się można zasłaniać? w końcu samego cię to zacznie mierzić i cóż wtedy poczniesz?
Przeczytaj swoją wypowiedź jeszcze raz, a potem się zastanów, czemu jeśli ktoś się nie zastanowi nad sensem wypowiedzi, to wypisuje zdania, do których nawet obrazić się nie można, bowiem są bardziej nieskładne czy bez odwołania do konkretu, niż sprytne XD
W zestawieniu z ostatnim zdaniem twojej wypowiedzi, wyszłoby na to... że masz się za mojego rodzica? Łoł...
Zaistę miałbym się czego wstydzić... i być dumnym zarazem, że jabłko z dala od jabłoni spadło :P
no Iwanie Groźny teraz z tą prośbą o adopcję to mnie zaskoczyłeś! skąd ten szalony pomysł?
Hmmm, kolejną wieść od ciebie czytam i jak zwykle nie ma związku z kontekstem poprzednich wypowiedzi :) Postawiłbym cię do rozmowy z jakąś nierogacizną, może niektóre gatunki nieparzysto-kopytnych kiedyś pojęłyby jakąś krztę, albo zrozumiały, że bredzisz.
dziecię skoro sam sprowadzasz "rozmowę" na manowce to czemu się dziwisz, że "pędzi" ona w dzikie odstępy i nijak nie możesz jej ogarnąć?
Słodki Jezu, wracasz jak smród, wpadłem sprawdzić film z S.L. Jacksonem, a znowu widzę quasi-intelektualistę, który nie może przemóc, że zbyt wiele osób wytknęło mu jak bardzo jest w błędzie. Zakompleksienie kipi ci z uszu, a mnie nudzą powiadomienia o bzdurach które wypisujesz na skrzynce. Miłej zabawy w tej piaskownicy, zarezerwuj przedszkolane łopatki dla swoich kolegów.
taaaa Samuel, taaaa... sporo już o osobie powiedziałeś, ale jeszcze nie wszystko
ciekawi mnie skąd w tak zastraszonym gimnazjaliście tyle agresji w bezpiecznym, anonimowym świecie internetu? muszę więc pochylić się nad bolesnym tematem twych rodzicieli i obowiązków jakie na nich ciążą. może i mają ciężko, może i są tobą nieco rozczarowani, ale są przecie twymi twórcami! to zobowiązuje! Usiądźcie, że przy kominku, albo i zwykłym koksowniku i patrząc sobie głęboko w oczy poszukajcie w sobie rodzinnej solidarności. ktoś taki jak ty szczególnie potrzebuje matczyno-ojcowskiego ciepła.
Ha ha XD Cóż za popis zbulwersowania, wystrzeliłeś i rwiesz włosy tylko by mieć ostatnie zdanie i nie wyjść na pustaka XD z bogiem
chłopczyku gdzie ty widzisz zbulwersowanie? wskaż swym zwichrowanym paluszkiem choćby na jedną zbulwersowaną literkę. podołasz?
"dziecię dziedziczne obciążenie czy efekt nieszczęśliwego wypadku?" że. nijak nie możesz ogarnąć swojego pierd.lenia ... "raczej ty przeczytaj sobie swoje ostatnie pięć postów, podołasz? chłopczyku wskaż swym zwichrowanym paluszkiem choćby na jedną zbulwersowaną literkę. podołasz?"
Bzdura. Lubię stare kino i zapewniam, że w latach 40' akorstwo było bardziej współczesne niż to się może wydawać. Ba, w "Strajku" Eisensteina, który jest starszy o dwie dekady, aktorstwo jest na wyższym poziomie.
Oczywiście, w teatralności "Iwana" tkwi pewien urok, ale nie można wszystkiego zwalić na tamte czasy.
"Iwan Groźny" to jest misterium, wielki spektakl. Film opowiada o jednym z największych władców Wszechrusi - pierwszym, który koronował się na cara. Nie wyobrażam sobie, aby ten film mógłby być inny. A spojrzenia i mimika wyrażające więcej niż strona dialogu - bezcenne i kapitalne. A co, może akcja tego arcydzieła miała gnać jak w teledysku, zaś aktorzy rozmawiać petersbursko-podmoskiewskim slangiem?
Wspaniała robota S. Eisensteina, aktorstwo - świetne, zaś odtwórca roli tytułowej - genialny!
lata 40-te to nie era niemego kina redukowanego do symboli dla prostych mas, to czas kiedy można było pokusić się o więcej niż lichą szopkę udającą sztukę. różnica między nami taka, że ja potrafię sobie taki film, rodem z ponurego okresu wojny ojczyźnianej wyobrazić, a ty nie. twoja strata.
1. Nie wiesz, co jest moją stratą, a co zyskiem - nie jesteś moim osobistym bankierem ani powiernikiem wyznawanych przeze mnie wartości;
2. Nie wiesz, co potrafię sobie wyobrazić - nie jesteś moją wyobraźnią, ani tym bardziej jaźnią;
3. Nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi - nie widzę zatem sensu polemizować z przemądrzałym gdybaniem, o co można się było pokusić w latach 40-tych;
4. Zanim wypowiesz się o różnicach między ludźmi, najpierw ich poznaj i nie sprowadzaj do swojego poziomu;
4a) Życzę większego zaangażowania w oglądanie arcydzieł i umiejętności odkrywania pod warstwą szopki właściwego przekazu filmu.
Peter :) Widać natrafiłeś tu na mocnego dyskutanta :) Signore harkonen widział więcej niż ty i wie więcej o kulturze dyskusji. Nie masz co, z nim nie wygrasz, zarzuci Cię wkrótce kolejną dawką imponująco brzmiącego -ale jednak- pustosłowia, które i tak nic nie wnosi, ale trzyma fasadę TVNowskiego poziomu :)
Jejciu, jejciu, ależ w 2012 przeżywałeś moje wypowiedzi! Z perspektywy czasu można by zgadywać, że niejeden orgazm ci zapewniły. :)
Sry, ale tu wychodzi z ciebie ignorancja, przecież scenografia też nie jest realistyczna, rozsądnym byłoby uznać, że taka konwencja to świadomy wybór reżysera. Wszystko jest stylizowane, więc można odnieść wrażenie sztuczności, moze sie to podobać lub nie, ale dyskredytowanie filmu z tego powodu to świadectwo głupoty.
Z ciekawości zapytam - czyś nadal takim ignorantem? Bo wierzę, że przez lata się rozwinąłeś nieco (niemniej pewności mi brak).
ch.j niedowartosciowany ... "dziecię drogie robaczku prosty skandowałeś jeno zasłyszane banały. przypadkiem odnalezione infantylne marudzenie (stąd i robaczek i dziecię) sprzed lat zawsze może zostać dosadnie skwitowane ku przestrodze przyszłych pokoleń nie pojmujesz znaczenia słów, których używam, nie zniżę się do twego poziomu. wybacza, ale nie interesuje mnie jak do ciebie zwraca się najbliższa rodzinka towarzyszu zrezygnuj więc z typowego dla szerokiej masy ignorantów protekcjonalnego tonu bo zwyczajnym chamstwem on zalatuje.czyli winisz za wszystko tatusia. oczywiście jako odruch samoobrony jest on zrozumiały, ale... jak długo rodzicielem się można zasłaniać? w końcu samego cię to zacznie mierzić i cóż wtedy poczniesz?dzieciętaaaa Samuel, taaaa... sporo już o osobie powiedziałeś, ale jeszcze nie wszystko chłopczyku . różnica między nami taka, że ja potrafię sobie taki film, rodem z ponurego okresu wojny ojczyźnianej wyobrazić, a ty nie. twoja strata. swym zwichrowanym paluszkiem"
ciekawi mnie skąd w tak zastraszonym gimnazjaliście tyle agresji w bezpiecznym, anonimowym świecie internetu? muszę więc pochylić się nad bolesnym tematem twych rodzicieli i obowiązków jakie na nich ciążą. może i mają ciężko, może i są tobą nieco rozczarowani, ale są przecie twymi twórcami! to zobowiązuje! Usiądźcie, że przy kominku, albo i zwykłym koksowniku i patrząc sobie głęboko w oczy poszukajcie w sobie rodzinnej solidarności. ktoś taki jak ty szczególnie potrzebuje matczyno-ojcowskiego ciepła.
Naśladownictwo (nieudolne, ale zawsze) najwyższą formą uznania? Oj, robaczku lejesz miód na serce znawcy kina. Tak, otrzyj usteczka, uspokój oddech... Już dobrze... Źli chłopcy już nie będą cię przedrzeźniać... Spokojnie... Może zawołać twoją mamusię?
***
Przez grzeczność (i poniekąd z ciekawości) zapytam - cóż chciałeś wyrazić swą wypowiedzią? Zgaduję, że trąciłem czułą strunę i dlatego bezsilne łzy wściekłości skalały twe lico. Pomoże jeśli zaznaczę, że nie celowałem w ciebie?
"Naśladownictwo (nieudolne, ale zawsze) najwyższą formą uznania? Oj, robaczku lejesz miód na serce znawcy kina. Tak, otrzyj usteczka, uspokój oddech... Już dobrze... Źli chłopcy już nie będą cię przedrzeźniać... Spokojnie... Może zawołać twoją mamusię? Zgaduję, że trąciłem czułą strunę i dlatego bezsilne łzy wściekłości skalały twe lico." Jak nie wiesz to widać żeś zdolny ... inaczej.
Innymi słowy nie wierzysz w siebie, a i inny z wiarą w twój potencjał nie przesadzają... Tego się obawiałem. Proszę, rozwiń temat.
"Innymi słowy nie wierzysz w siebie, a i inny z wiarą w twój potencjał nie przesadzają... Tego się obawiałem. Proszę, rozwiń temat."- historie z twojego życia nikogo nie obchodzą.