jestem świeżo po seansie i musze przyznac ze jest to prawdopodobnie jeden z bardzej niedocenionych filmow tutaj na filmweb. problem w tym ze chyba wiekszosc spodziewala sie slodkiej komedii romantycznej - jude law, natalie portman i norah jones, plus slodka okladka i nie mniej slodki tytul. w rzezcywistosci jest to film o cierpieniu i odbudowaniu siebie po stracie kogos bliskiego, po prostu o znajdywaniu swojego "ja". widac tez reke WKW, film jest bardzo klimatyczny, piekne zdjecia, praca kamery, ujecia niby ukradkiem tak charakterystyczne dla tego rezysera. zabraklo troche dymu papierosowego ale wiadomo usa to musialo byc nieco bardziej poprawnie niz w HK. podsumowujac zeby nie przedluzac - zajebisty film.