PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6549}
7,9 735
ocen
7,9 10 1 735
Jarosław Dąbrowski
powrót do forum filmu Jarosław Dąbrowski

Recenzja

użytkownik usunięty

Kiedy chodziłem do gimnazjum, przeczytałem powieść rosyjskiego pisarza Daniela Granina pt. "Jarosław Dąbrowski", która zrodziła we mnie fascynację tym "ostatnim romantykiem" w dziejach Polski. Tytułowa postać historyczna była człowiekiem, który stanął na czele powstania w Paryżu, kiedy trwała wojna francusko-pruska w 1870-1871. Dąbrowski walczył w zrywie nazwanym Komuną Paryską, chociaż to nie była tak naprawdę jego sprawa - był dawniej aktywnym działaczem niepodległościowym i brał udział w powstaniu styczniowym, później natomiast objął dowództwo w Komunie Paryskiej, kiedy doszło do nieudanej rewolucji w stolicy Francji. Od przeczytania książki Granina minęło już trochę lat, dlatego ucieszyłem się, gdy dowiedziałem się o istnieniu filmu o Jarosławie Dąbrowskim, którego życiorys przypomniał w latach 70. Bohdan Poręba, znany z takich wiekopomnych dzieł jak "Hubal" czy "Polonia Restituta". I muszę przyznać, że stanowił on miłą odskocznię od niezwykle ciężkich filmów historycznych w reżyserii małżeństwa Petelskich, którzy mnie bardzo rozczarowali i nie potrafili zbyt ciekawie przedstawić dziejów Mikołaja Kopernika ani Kazimierza Wielkiego. Być może Poręba miał o wiele bardziej "atrakcyjny" materiał, niż Petelscy - w końcu Dąbrowski to konspiracja, bohaterstwo, niepodległość i poświęcenie, ale kto powiedział, że film o Kazimierzu Wielkim może być tylko monotonną ilustracją pierwszego lepszego podręcznika do historii?

Wojciech Kilar stworzył jeden z najpiękniejszych utworów muzycznych w swej karierze... i dlatego bardzo się cieszę, że możemy go usłyszeć już na początku, kiedy czerwone jak krew napisy pojawiają się na murach tuż po testamencie głównego bohatera. Gdyby nie Kilar, film sporo by stracił, jego muzyka jest brzmi bowiem, jakby rozlegały się nie orkiestralne fanfary, ale sami paryżanie krzyczeli do nas o swej gotowości do walki o sprawiedliwość i chęci rozprawy z tymi, którzy zadali cios ich ojczyźnie. Zaraz potem widzimy prawdziwych komunardów, którzy zbierają pieniądze na armaty, wiwatują na cześć rewolucji i słuchają, jak to "poruszyli zardzewiałe koło historii". Oczywiście to wszystko może razić współczesnych widzów, niezbyt entuzjastycznie nastawionych do patosu i zniechęconych akcentami socrealistycznymi, ale uważam, że sceny przedstawione przez Porębę w Paryżu były naprawdę piękne i emocjonujące. Dobrym pomysłem było zadbanie o realizm w kwestii językowej, gdyż dzięki zatrudnionym tutaj aktorom z Francji można się lepiej wczuć w atmosferę wielkiego zapału Francuzów, ale i też wielkiej obcości, z którą zmierzyć się Dąbrowski.

Romantyczna symbolika została tu skontrastowana z bezwzględnością, którą wykazać musiał rząd francuski, aby przywrócić "porządek" w Paryżu. Wstrząsnęła mną zwłaszcza scena, w której jeden z rządowych oficerów przeprowadza "czystki" w pokonanym oddziale komunardów. Patrzy na ręce każdego ze złapanych na ulicy ludzi i jeśli ktoś ma czyste dłonie, jest wolny. A kto ma brudne od prochu - rozstrzelać. A ów żołdak mówi to spokojnym, pozbawionym emocji głosem, załatwiając całą rzecz w pośpiechu, nie mając żadnych zbędnych dylematów i nie bacząc na takie "drobiazgi" jak płeć, wiek czy pochodzenie. A egzekucja nie zostaje pokazana - słyszymy tylko strzały, po których na chodniku powoli spływa krew... To chyba jedna z najbardziej przejmujących scen w polskim kinie, a tak mało znana...

Żałuję tylko, że cały film nie mógł opowiadać o Komunie Paryskiej i ukazaniu Dąbrowskiego przede wszystkim jako dowódcy, gdyż uważam, że historia jego działalności narodowej na terenie zaboru rosyjskiego nie była już tak ciekawa, a ukazany tam wątek miłosny był moim zdaniem dosyć nijaki i nie zapadał w pamięć, choć udało się twórcom przekonująco podkreślić dramatyzm sytuacji Dąbrowskiego, który jako oficer w służbie rosyjskiej podejmował jednocześnie działania konspiracyjne, przez co narażony był na poważne niebezpieczeństwo. Mimo wszystko "Jarosław Dąbrowski" jest dla mnie dziełem, do którego warto wrócić chociażby dla doskonałej muzyki Wojciecha Kilara i scen batalistycznych nakręconych z rozmachem, a także dla wspaniałej roli Zygmunta Malanowicza, który stworzył na ekranie postać dźwigającą na sobie brzemię odpowiedzialności przed historią...

http://teslicus.blog.pl/2017/04/25/za-wolnosc-nasza-i-wasza-jaroslaw-dabrowski-1 975-rez-bohdan-poreba/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones