Gorszy od Trylogii, chociaż na pewno lepszy od Dziedzictwa. Zarzuty:
1) Brak napięcia - jest ruch, akcja, alarmy, hakowanie, ale nie wzbudza to w widzu emocji. Kiedy w którejś części Trylogii Bourne prowadził dziennikarza przez dworzec (na końcu i tak zginął), to szkoda było czasu na oddychanie przy oglądaniu tego, tutaj (nieco podobna sytuacja) z tym Niemcem idącym na plac była zupełnie zimna emocjonalnie,
2) Brak fabuły - w filmie o nic nie chodzi. Najpierw ten ściga tego, potem tamten innego i koniec. Brak uzasadnienia, brak możliwości utożsamienia się z bohaterami i ich motywacjami.
3) Sceny walki - największy zarzut. W Trylogii sceny walki były montowane tak, jak jeszcze nigdy wcześniej tego nie widziałem. Palce lizać. Znak rozpoznawczy serii. Tutaj jest to zwyczajna naparzanka, nic nowego.
Podsumowując - dobry, ale nic ponadto. Szkoda. 7/10.