PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=382375}

Jedz, módl się, kochaj

Eat Pray Love
6,2 81 935
ocen
6,2 10 1 81935
4,9 8
ocen krytyków
Jedz, módl się, kochaj
powrót do forum filmu Jedz, módl się, kochaj

Zirtytowana

ocenił(a) film na 3

Irytuja mnie ludzie, którzy z nudów wyszukują sobie problemy tam, gdzie ich nie ma. Irytuje mnie, że już jeśli im coś nie leży, nie umieją nad tym pracować, próbować naprawiać, tylko uciekają w poszukiwaniu lepszego życia. Nie lubię tchórzy. Irytuje mnie szukanie dziury w całym a znajdowanie całego tam, gdzie jest dziura. Irytuje mnie Julia Roberts, w której ktoś sto lat temu zobaczył ósmy cud świata a reszta poszła za nim. USA ma wiele aktorek, które wymagają "zrobienia", żeby być piękne ( Uma Thurman, Cate Blanchett, etc) ale Roberts jest już tylko dla wytrwałych. Z wiekiem coraz trudniej jest ukryć końskie zęby, kanciastą twarz, usta i uśmiech Micka Jaggera.
Irytuje mnie zmarnowany wieczór walentynkowy (przeniesiony na wczoraj) z filmem na przewijaniu w roli głównej (i to na Blue Ray-u!). Oczywiście zdjęcia i muzyka są super ale to jednak trochę za mało. Nie udało nam się polubić głównej bohaterki, by móc jej kbicować w jej poczynaniach. Nawet mój mąż - superspecjalista od wydumanych problemów egzystencjonalnych powiedział, że panna powinna iść do psychiatry.
Chyba nie o taką refleksję chodziło autorom filmu?

ocenił(a) film na 6
katrrina

Zgadzam się z Wami - mnie również drażniła główna bohaterka, ale nie przez aktorkę ją odgrywającą. Wydaje mi się, że sama Gilbert jest tak drażniąca, bo o ile wiem jest to książka po części autobiograficzna. Moim zdaniem autorka książki jest osobą naiwną, egocentryczną i egzaltowaną, i tak tych egzaltacji nie było tak dużo w tym filmie, jak w książce. Twórcy filmu na szczęście ominęli długie i nudne monologi wewnętrzne tej bohaterki. Dzięki temu film jest tym rzadkim przykładem, kiedy okazuje się lepszy od książki. Można tylko pogratulować :)

Mam też podobne odczucia do samej przemiany Liz. Owszem spotkała na swojej drodze wiele ciekawych i mądrych postaci - prawda jest jednak taka, że sama wcale nie stała się przez to mądrzejsza. Od początku do końca działa bardzo emocjonalnie i niestety ma bardzo małe pojęcie o własnych emocjach (może poza tym, że po prostu są ;p). Przyjaciółka-psycholog miała słuszność mówiąc, że terapia mogłaby pomóc - miałaby większą samoświadomość i być może z czasem łatwiej by jej było wyciszyć emocje.

Film ogólnie przyjemny w oglądaniu.

ocenił(a) film na 3
JakajaPyza

Na początku jeszcze próbowałam zrozumieć główną bohaterkę. Jednak później czekałam już tylko na koniec tego długiego filmu, co potęgowało moje zirytowanie jej zachowaniem. Zamiast śledzić ze zniecierpliwieniem dalszą akcję, mogłam tylko myśleć: "Niech ta kobieta nie ma już więcej problemów, bo chcę iść do domu".

ocenił(a) film na 5
JakajaPyza

Zgadzam się w 100%. Irytuje mnie to, że ona nie miała żadnych problemów. Nawet męża kochała, więc nie wiem o co jej chodzi. I najgorsze jest to, że dookoła nas jest tyle problemów - choroby, patologie, wojny, głód, bieda, wypadki po prostu slogany, ale prawdziwe. A tu jakieś wydumane problemy egzystencjonalne nie wiadomo z jakiego powodu.

JakajaPyza

powiem może tak , ta bohaterka działała mi na nerwy mocno , z minutę na minutę coraz to bardziej odczuwał mdłości po jej ciągłych utrapieniach graniczących na poziomie z globalnym kataklizmem.
Według mnie taka cnotliwa postać rozkochana do granic przyzwoitości w swoim EGO , powinna przeżyć traumę związaną z niedogrzanym kotletem , lecz jak dobrze wiemy ominęło ją to jak wiele innych przykrości w tym filmie . Hmmmm kobieta poszukująca siebie , mam wrażenie że porównać można ją do Juliete Binoche sponsoring , bo tam także mamy do czynienia z eksploracją kobiecej wrażliwej natury .
Szkoda że nasz główna bohaterka nie trafiła na wyspe Cast Away , tam to dopiero poznała by swoją ludzką natturę

ocenił(a) film na 4
proximacentaurii

Film przyjemny główna bohaterka grana przez J. Roberts jest irytująca i przez to cięzko ogląda się 2/3 filmu.

ocenił(a) film na 4
JakajaPyza

moim zdaniem nie da się polubić bohaterki nawet w książce. tym bardziej w filmie. jak dla mnie cała ta książka jest totalnie beznadziejna. napisana pod masę (sukces odniosła, brawo..). Jestem totalnie na nie dla filmu i na jeszcze większe nie dla książki :]

JakajaPyza

wyjaśnisz mi co to są problemy egzystencjonalne? bo ja znam tylko problemy egzystencjalne. ;D hahah

ocenił(a) film na 3
JakajaPyza

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Ja też wybrałam się na Wielki Kanion i oprócz pięknych krajobrazów dotarło do mnie, że jak to siostra określiła byłam "ciasna". A co jak się na podróże nie ma pieniędzy? Może wtedy warto szczęścia poszukać gdzie indziej?

JakajaPyza

Zgadzam się z autorką tej wypowiedzi :) Normalna kobieta nie zostawia męża od tak i nie wyjeżdża na koniec świata, szukać wrażeń.

ocenił(a) film na 8
michos81

Normalny mężczyzna nie wydziera się jak idiota w miejscu publicznym (kancelaria) żeby ją zatrzymać:) (nie robiąc nic innego.. np. sam nie próbował porozmawiać, od razu się kłócili).

gjoaa

Normalny nie oznacza idealny. Dziś kobiety wymagają od facetów by byli idealni np. opiekuńczy, czuli, wrażliwi (tzw. pluszaki) , jednocześnie męscy, silni, zdecydowani (tzw. macho). Tacy nie istnieją. Nie można mieć wszystkiego. Podoba mi się powiedzenie, że jeśli chcemy by nas dobrze traktowano, sami dobrze traktujmy innych. Drugie pochodzi z wojska, dobry dowódca nigdy nie wymaga od swoich podwładnych by robili to czego on nie jest w stanie zrobić. Trzeba dawać przykład. Jeszcze jedno, przeczytałem gdzieś wypowiedź staruszka, który ze swoją żoną spędził 50 lat. Na pytanie jak im się udało tak długo wytrwać - w miłości, szacunku - odpowiedział że kiedyś gdy coś się psuło, naprawialiśmy. Teraz gdy coś się psuje, wyrzuca się. Zgadzam się z nim. Nie ma idealnych ludzi. Szkoda, że bardzo wiele kobiet tego nie wie - inaczej - nie chcą wiedzieć.

ocenił(a) film na 8
michos81

Uważam, że w tym co mówisz jest dużo racji. Przyczepię się tylko do ostatnich dwóch zdań:) Ja powiedziałabym: "Nie ma idealnych ludzi. Szkoda, że tak wiele OSÓB o tym nie wie - inaczej - nie chcą wiedzieć". Rozumiem, że pisałeś z perspektywy mężczyzn, ale bądźmy obiektywni;) No i jak to się ma do mojego komentarza? Bo ja zakpiłam jedynie z dość "nienormalnej" próby przekonania do siebie kobiety. Jakby mi facet zrobił taki przypał, też bym się utwierdziła w przekonaniu, że go nie chcę;)

gjoaa

Z tego co piszesz, wydaje mi się że nigdy nie kochałaś. Człowiek zakochany, robi różne głupie rzeczy. Zachowanie jest mało racjonalne np. histeryczny płacz, krzyk, groźby, prośby itp. Wielkie uczucia: miłość, nienawiść, strach sprawiają że zachowujemy się jak obłąkani. Jego zachowanie takim było. Kochał ją. Z tej miłości pozwolił zrobić z siebie klowna. Ja nie winię go. To ona zadrwiła z jego uczucia.

ocenił(a) film na 8
michos81

Hahahahahahahhahahahah:) Cóż za śmiała opinia. Chyba trochę Cię poniosło:D Z tego co Ty piszesz myślę, że powinieneś "uczyć się miłości" na podstawie realnego życia, a nie filmów, bo w nich wszystko jest trochę łatwiejsze;) Ty tylko scenariusz i rola do odegrania, w życiu nie ma scenariusza i wierz mi...kobiety nie uznają robienia z siebie klowna za wyraz głębokiego uczucia;) Miłość to zrozumienie i akceptacja, tego brakowało im obojgu. Oni postępowali według "stereotypu": być ze sobą, zaręczyć się, wziąć ślub z wystawnym weselem i pięknym tortem, żyć razem z dnia na dzień, zaplanować dziecko itp. Ja nie bronię głównej bohaterki, bo uważam, że "ocknęła się" za późno i skrzywdziła męża, ale z drugiej strony miała prawo , bo nie każdy musi wypełniać właśnie taki "scenariusz". ;)

gjoaa

Moja wypowiedź oparta jest o samo życie ;) Nie jesteś facetem, więc nigdy nie będziesz wiedziała jak kocha facet. Zachowujemy się jak psy. Biegamy za różnymi paniami, ale jak zakochamy się w tej jednej to często na całe życie. Pozwalamy z miłości na różne głupoty. Sami je robimy by zadowolić, zatrzymać naszą ukochaną. Męska miłość to często długotrwałe szaleństwo. Co do Twojej wypowiedzi, odnośnie głównej bohaterki, to zgadzam się w 100%ach. Nikt ją nie zmuszał by wzięła ślub. Mogła najpierw szukać prawdziwej miłości, a później podejmować matrymonialne decyzje. Często ludzie traktują swoje życie jak grę komputerową. Zawsze można zrobić load ;) Zaczęć wszystko od nowa. Bywa, że dla samego kaprysu.

ocenił(a) film na 8
michos81

Zgadzam się:) Wydaje mi się, że o to własnie chodzi w tym filmie... to taka przestroga. Scenariusz podpowiada nam, że trzeba się dobrze zastanowić nad samym sobą i nad tym czego chcemy od życia, zanim popełnimy takie błędy jak bohaterka. W związku z tym mnie ta postać nie irytuje:) Ja nie do końca wierzę w to, że autorka powieści opisywała samą siebie, często to są tylko "chwyty marketingowe", mające na celu zwabienie dużej liczby czytelników i widzów;) Ta postać, to tylko postać, a nie człowiek, to model, na którym pokazane zostały konkretne zachowania po to, żebyśmy wyciągnęli z nich wnioski.
Nie jestem facetem, to prawda, masz też rację twierdząc, że nigdy nie będę kochała jak facet. Z resztą nigdy nie będę czuła jak facet, nie tylko w kontekście miłości;) Ale Twój opis zakochanego faceta jest troszkę wyolbrzymiony:) Nie obraź się, ale to generalizowanie w najczystszej postaci;) Każdy z Was czuje inaczej i inaczej się zachowuje, a bohater filmu (sam przyznaj) był trochę typem "wariata", co można było dostrzec także w scenie z pierwszym tańcem. Nawiasem mówiąc w tej scenie też dało się zauważyć, że oni do siebie nie pasują.
Życzę szczęścia, dopasowania i podejmowania dobrych decyzji jak najczęściej:)
Pozdrawiam:)

JakajaPyza

ja nie wytrzymałem do końca. lubię ciekawe, zaskakujące filmy, ale ten był nudny

ocenił(a) film na 7
JakajaPyza

Dobra aktorka nie musi wyglądać jak lalka z porcelany żeby być dobrą aktorką. Julia gra nieprzeciętnie dobrze, potrafi wyrazić za pomocą gestykulacji i mimiki twarzy każdą emocję.... a reszty nie chce mi się komentować ; )

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones